Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu zamarzyłam o jeździe na motocyklach. Grzebałam długo i wreszcie…

Jakiś czas temu zamarzyłam o jeździe na motocyklach.

Grzebałam długo i wreszcie trafiłam na szkołę, której cena była o ok 300 zł niższa. Zwęszyłam spisek, ale niestety, jako ufna osoba zadzwoniłam do biura, żeby wypytać o szczegóły. Oczywiście spytałam, dlaczego tak tanio - kobieta z którą rozmawiałam poinformowała mnie, że to dlatego, że nie mają najnowszego motocykla, tylko poprzedni, a nikt nie chce robić za pełną kwotę na nieaktualnym sprzęcie. Zabrzmiało sensownie, tłumaczyło w pełni obniżkę. Święta naiwności - uwierzyłam.
Umówiłam się na termin, wpłaciłam zaliczkę. I tu zaczęła się długa litania, która całkowicie tłumaczy dlaczego tak tanio.

(patrząc na te punkty też zastanawiam się jak mogłam być tak głupia, ale uwierzcie - metoda małych kroczków i to, że tak bardzo chciałam szybko zrobić to prawko ciut mnie tłumaczą)

1. Zajęcia miały się odbywać w mieście wojewódzkim. Pod adresem szkoły miła pani poinformowała mnie, że siedziba tak naprawdę jest gdzie indziej (ok 30km od miasta), ale oni dowożą na zajęcia. Ok, pomyślałam, wielki problem to nie jest, chociaż mogli wcześniej uprzedzić.

2. Zajęcia teoretyczne polegały na puszczaniu taśmy z zasadami ruchu dla kat. B - o motocyklach ani słowa. Niestety byłam już po zapłacie całości, poza tym byłam myślami już na motorze i łatwo przełknęłam to, że "muszę doczytać". Za łatwo.

3. 1 godzina jazdy - motocyklem okazała się być stara MZ250, motocykl z niezaprzeczalną duszą, ale niestety o zupełnie innym stylu prowadzenia niż motocykle egzaminacyjne. Pan szybko się wytłumaczył, że ma umowę z inną szkołą i na ostatnie dwie godziny pożycza "aktualny motor" (co pod koniec okazało się być bzdurą).

4. Placyk mieścił się na starych terenach magazynowych, czynny był tylko między 18 a 20, bo wcześniej jeździły tam samochody, a później instruktor nie pracował. Ósemka była niewymiarowa, a slalom biegł po lekkim łuku, liniowy się nie mieścił.

5. Za wzniesienie robił podjazd do magazynu - bardzo stromy i w żaden sposób niezabezpieczony. Na moją sugestię, że znam w mieście fajną górkę do poćwiczenia, usłyszałam "w naszej szkole jeździmy tylko po trasie egzaminacyjnej, bo poza nie ma potrzeby".

6. Po 10 godzinie spytałam kiedy pojedziemy do miasta - instruktor stwierdził, że możemy teraz, ale... samochodem. On mi pokaże wszystko, zwróci uwagę gdzie jak jechać itd.
(to był już moment kiedy byłam wściekła, ale i tym razem udało mu się mnie ugłaskać, że tak, pojedziemy później)

7. Na 12 godzinie usłyszałam, że teraz też nie możemy pojechać do miasta, bo kierunkowskazy nie działają, a mechanik wraca za 2 miesiące. I tu się poddałam.

Efekt był taki, że na 13 godzinie poprosiłam o komplet dokumentów i pożegnałam się ze szkołą. Niestety musiałam dokupić sporo godzin doszkalających, żeby w ogóle nauczyć się porządnie obsługiwać motocykl i poznać trasę.

Morał? Chytry dwa razy traci. A ja nadal zastanawiam się, czy nie nasłać na "szkołę" kontroli. W końcu regularnie co kurs się tam nabiera około 5 osób...

E*-T** - szkoła jazdy

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
19 19

A do UOKiK nie łaska? To jak wygląda to szkolenie to jest kpina i jestem pewien, że nie jeden przepis złamali. Niech bekną.

Odpowiedz
avatar trolla
14 14

Usługa niezgodna z umową. Miał być kurs na motocykle, ale go nie było. Program, wymagania i sposób prowadzenia kursów jest regulowany i NIE może być samowolką właściciela "szkoły". Można żądać zwrotu gotówki a nawet odszkodowania. Jeśli była jakaś umowa podpisana lub masz potwierdzenie wpłaty można sprawę zgłosić do rzecznika konsumentów (ewentualnie przekieruje do innego urzędu). Dodatkowo można to zgłosić do WORD... a nawet na policję (podejrzenie popełnienia oszustwa). "Szkoła" straci koncesję/zezwolenie na prowadzenie kursów.

Odpowiedz
avatar Traszka
0 2

Niestety - zrobiłam gruby błąd - odbierając papiery podpisałam, że kurs zakończony, czyli że wszystko się odbyło. Teraz żałuję, ale wtedy byłam wściekła, żal mi było czasu straconego na pseudo-szkołę i chciałam więcej już ich nie widzieć. No i nie chciałam po raz kolejny siedzieć 30 godzin w innej szkole na teorii. Z perspektywy czasu wielki błąd, ale wtedy nie wiedziałam, że można "przenieść" kurs do innej szkoły.

Odpowiedz
avatar trolla
8 8

Twój podpis niczego nie zmienia - nie miałaś obowiązku wiedzieć jak powinien wyglądać kurs - to szkoła jest "profesjonalistą", który powinien znać wymogi prawne i nie wykorzystywać niewiedzy klientów. Nadal można to zgłosić do rzecznika i dochodzić swoich praw. Podpisanie dokumentów typu "potwierdzam, że towar jest kompletny i pozbawiony wad" albo "potwierdzam, że umowa została w pełni i poprawnie zrealizowana" nie ma znaczenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2011 o 20:33

avatar ann
3 3

Niestety, ale teraz jest baardzo mało szkół, które dobrze uczą. Parę lat temu jak robiłam prawo jazdy, przed wybraniem szkoły, poszukałam rankingów, która szkoła jest najlepsza. I wybrałam, tania nie była ale za to super uczyli (dokładnie, nie na odwal) i zdałam dzięki temu za pierwszym razem. Większość moich znajomych woli robić prawo jazdy w tańszych szkołach. Ale tam najczęściej olewają naukę i trzeba potem zdawać egzamin parę razy. Więc co to za interes? Już lepiej wydać te 2tys od razu, bo potem, po paru egzaminach koszt nauki jest jeszcze wyższy. Moja koleżanka robi teraz prawko w taniej szkole. Jej teoretyka wyglądała tak: z 30 godzin, które ja miałam zrobione wszystkie, ona miała 10 a potem po tych 10h dostała wpis na pozostałe i kazali jej już wsiadać do samochodu... No super. Ona ucieszona bo nie musi się uczyć. Yyyyy, tego nie skomentuję. I takich właśnie mamy potem kierowców. Co jej po tym, jak wsiądzie do samochodu i nie będzie miała pojęcia o najprostszych rzeczach.

Odpowiedz
avatar Asmena
2 2

A ja dałam się złapać na promocję, szkoła tańsza o 400zł od innych. I... okazało się, że jest w pierwszej piętnastce w rankingach (w Wielkopolsce, w której wtedy było ponad 160 szkół!). Więc akurat mi się udało :) Instruktorka prowadząca bardzo fajna, kurs na tip top, a egzamin zdany za pierwszym razem ;)

Odpowiedz
avatar mathew0909
0 0

Niby racja że tanie szkoły olewają naukę, ale ja osobiście robiłem prawo jazdy w najbardziej znanej i chyba najstarszej szkole jazdy w Szczecinie gdzie kurs był za 1300 zł a w innych można było zrobić za 800 no i szczerze nie jetem zadowolony z ich usług o tyle o ile teorię zrobili dokładnie od początku do końca tak praktyka to była masakra bo najpierw trafiłem na instruktora, który zobaczył że umiem już jeździć samochodem to niczego się nie uczyłem tylko sobie jeździliśmy często zahaczając o jakiś jego znajomy warsztat na kawkę, więc zmieniłem go na następnego a on był totalnym pieniaczem i nawet przy najmniejszym błędzie wydzierał się na mnie. Dlatego ocenianie po cenie też nie jest dobre, znajomy otworzył naukę jazdy i mają kursy około 300 złotych tańsze od innych a muszę przyznać że uczą naprawdę świetnie bo widziałem ich w akcji

Odpowiedz
avatar ann
1 1

To było trochę uogólnienie, ale jednak po moich doświadczeniach i obserwacjach wynika, to co napisałam. Ale pewnie są gdzieś szkoły tanie i dobre. Mój kurs kosztował 2tys, dostałam wszystkie materiały płyty, naklejki na samochód, których nie użyłam ;) i uczyli super. Było sympatycznie i wszystko to co chciałam wiedzieć, wiem. A moi znajomi robią kursy za 1000zł lub poniżej no i niestety, wiedzę mają mała a do tego egzamin zdawali po parę razy a to jednak o czymś świadczy ;)

Odpowiedz
avatar voytek
1 1

bardzo zle ze tak zostawilas sprawe.. - teraz podaj pelen adres i nazwe szkoly - nie zapomnij jej tez dodac na stronie www.dodajoszusta.pl a przynajmniej na prawo jazdy zdalas czy nie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Prawie jakbym czytał o moim pierwszym kursie :) Różnice: miałem MZ150, poszedłem do tej szkoły bo to była szkoła o największej zdawalności w rejonie (ale na B) i u mnie skończyło się na tym, że po paru latach zrobiłem drugi kurs, bo wyszło na to samo jakbym miał same jazdy wykupić.

Odpowiedz
Udostępnij