Jestem ogólnie zadowolony z usług mojego operatora komórkowego.
Jakiś czas temu usiłowałem aktywować na swoim telefonie pewną usługę, mniejsza o to jaka to miała być usługa, nie udało się. Kilkukrotne próby zakończyły się fiaskiem, ale z mojego konta pobrano należność za nie, trochę ponad cztery złote.
Nie jestem sknerą, ale będąc blisko punktu obsługi klienta, postanowiłem zajść i sprawę wyjaśnić. Konsultant bytujący za biurkiem profesjonalizmem nie grzeszył.
Obsługując mnie, nie przerywał "podrywu" koleżanki z biurka obok, traktował mnie jak zwierzę, które narobiło na dywan i do tego na początku rozmowy usiłował zwracać się do mnie na "ty". Finalnie wywiązał się między nami taki oto dialog.
- No i w czym rzecz? To tylko cztery złote! - powiedział konsultant gdy w końcu, po dłuższej walce z wdziękami jego koleżanki, wygrałem i przedstawiłem w pełni swój problem.
- Ile pan tu zarabia? - zapytałem z ciśnieniem w okolicach tego jakie odnotowuje się w jądrze ziemi.
- Nie mogę powiedzieć...
- No to założę, że 8 zł za godzinę. - powiedziałem zanim zdążył znów rzucić jakimś bezsensem, który tylko by mnie zirytował. - Cztery złote to pół godziny pana pracy. Kiedy przyjdzie pan do mnie do domu sprzątaniem odpracować moją, jako klienta, stratę? Woli pan zamiatać czy umyć mi toaletę?
Jego koleżanka zaczęła chichotać, mną rządziła ślepa wściekłość, bo gdybym chciał pogadać z szympansem, poszedłbym do ZOO, a nie do biura operatora, a facet pobladł, jakbym strzelił go w twarz. Zresztą, arogancja z jaką mnie traktował musiała się mu mocno odbić, w chwili gdy utarłem mu nosa.
- Chyba cię poje*ło... - Wypalił, nie wiem czy świadomie, ale na pewno na swoje nieszczęście.
Bez słowa złapałem jedną z czystych karteczek na jego biurku, wyrwałem mu długopis i przepisałem sobie imię z plakietki na jego koszuli. Potem wyszedłem.
- Teraz to chyba przegiąłeś. - Powiedziała do kolegi dziewczyna z sąsiedniego biurka gdy ją mijałem.
Owszem, przegiął. Skargę napisałem, czekam na odzew.
Życie codzienne
I wszystko fajnie.
OdpowiedzMimo wszystko trochę gościowi współczuję, przez głupotę i chęć podrywu spartaczył sobie życie (jeśli wyleci dyscyplinarnie to będzie to odnotowane w jego papierach, tak mi się wydaje)
OdpowiedzSecurity Soldier, historia naprawdę super, ale... "a facet pobladł, jakbym strzelił go w twarz" Gdybyś mu strzelił w twarz zrobiłby się czerwony :)
Odpowiedzjaki operator? adres, etc, chyba, że to fake.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 8:40
"Wszelkie historie w serwisie są generowane przez użytkowników i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności." - ten napis jest na dole strony nie bez powodu. Zastanów się po co, a wyjaśnisz sobie od razu, czemu twój komentarz jest po prostu bezmyślny. Inna sprawa, dawaj twój nr pesel, imię, nazwisko, adres i kod pocztowy, albo oznacza to, że nie istniejesz i jesteś tylko błędem w matrixsie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 8:48
Mam nadzieję że wyleci... Chamstwo trzeba tępić;)
OdpowiedzNiech wyleci i nie denerwuje więcej osób ;)
OdpowiedzJesteś bardzo płodny w temacie "historii generowanych przez użytkowników" :))
OdpowiedzSecurity, bardzo dobrze zrobiłeś. Trzeba walczyć o swoje i przypominać niektórym na czym polega ich praca. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach chamstwo uleczyć można tylko chamstwem. Ludzie nigdy się nie zmienią...
OdpowiedzA gdzie sławne "pracuję na ochronie"?:)
OdpowiedzRaczej nie ma to tutaj wielkiego znaczenia ;)
Odpowiedzale to w końcu tradycja
OdpowiedzCoz, praca na ochronie sie chyba zwrocila w kwestiach prawnych i jak umiec gnoic chamstwo. Nic tylko czytac encyklopedie piekielnych pana S. Solidera i uczyc sie :D
Odpowiedzi dostales odpowiedz na skarge?
OdpowiedzNadal czekam.
OdpowiedzDaj znać jak się sprawy potoczyły :) Jestem ciekaw rozwoju wydarzeń...
OdpowiedzTo se poczekasz. Takie rzeczy to się załatwia przez nalot e-mailowy i korespondencyjny. Inaczej list "ginie przypadkiem".
OdpowiedzZnając naszą biurokrację to długo poczekasz....
OdpowiedzJa też poczekam na zakończenie.Trudno z nimi wygrać ale...kropla drąży skałę. Każda taka skarga to mały kroczek w walce o nasze prawa, w walce o lepsze traktowanie. A tak prywatnie mam nadzieje że chodzi o sieć Orange, mam z nimi na pieńku ( oni jedni zakładają nadal simlocki na modemy )i z przyjemnością bym usłyszała że musieli ci oddać pieniądze:)
OdpowiedzCóż, Orange nic nie zrobi, bo to nie ich punkt firmowy (tego akurat nie wiedziałem, wszystko jak w normalnym salonie). Natomiast właściciel obiecał "wyciągnąć konsekwencje", nie chciał jednak powiedzieć jakie. -_-
Odpowiedzhmmm... ja miałem złe salony i wql wszystko złe:] w Erze/ T-mobile, nawet dziś byłem, bo się właśnie przenoszę do Playa, ci z kolei mieli błąd systemu i jedni na drugich zwalają winę, a wszystkie koszta ma ponieść klient płacący (mój tato)... wnieśliśmy do Playa o rekompensatę, choć to mało ważne, ale chodzi o to, że w Erze/ T-mobile nawet nie che im się normalnie gadać z klientami, tylko że "mniejsi operatorzy są tacy, a tacy" i taka nawijka w kółko...
OdpowiedzMoże gdybyś zrobił jazdę jak klient z papierem Moll,o taką samą kwotę,to konsultant potraktowałby Cię poważnie :D:D ps. jest to 40% mojego abonamentu u tego samego opa.
OdpowiedzNie powiem 4 złote majątkiem nie jest, ale jak się coś zamawia to liczy się na zrealizowanie w tym przypadku usługi. Dlatego nie dziwię Ci się, że chciałeś się dowiedzieć, a koleś no cóż musi wypić piwo, które naważył.
OdpowiedzTo piwo nie ważyło pól kilo, tylko on je upichcił, czyli nawaRZył !!!
OdpowiedzO nie jak mogłem popełnić tak karygodny błąd. HAŃBA !
OdpowiedzW razie gdybys skargę ponawiał, dopisz że powiadomisz o tym Federację Konsumentów i UKE Urząd Komunikacji Elektronicznej. Oni boja sie tego jak diabeł wody święconej.więc zanim zamiota sprawe " pod dywan" załatwia najpierw tego debila. Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUKE? A nie lepiej UOKiK? Bo UKE niemiłą obsługą się nie interesuje.
OdpowiedzAle wy jesteście, UKE, sruke... UKE i UOKiK mają ciekawsze rzeczy do roboty niż weryfikowanie słownictwa pracowników punktów obsługi/sklepów/salonów. Od razu się prosi kierownika, jak go nie ma to skarga, prawidłowe to było. A reklamacje można chyba w większości sieci już teraz mailowo składać. Jak mi zjadło w Plusie kase, to po napisaniu reklamacji oddali mi nie tylko to, co pobrali niesłusznie, ale także to co było pobrane prawidłowo, a usługa mi działała dalej. I wg. mnie każdą nieprawidłowość należy zgłaszać, ponieważ to, że złotówkę czy dwa zjadło komuś, to jedno (i niby dlaczego ma być stratny?) a druga kwestia jest taka, że operator bez informacji zwrotnej od klienta może nie wyłapać sam drobnych usterek, ponieważ to są skomplikowane systemy obsługujące miliony kont abonenckich/użytkowników.
OdpowiedzNie żebym był miłośnikiem teorii spiskowych, ale miliony kont * 4 pln... A duże systemy mają to do siebie, że są dość dokładne. Najczęstszą przyczyną błędu jest human factor.
OdpowiedzA niech i to będzie human factor, człowiek to tylko człowiek a nie myli się ten co nie pracuje, tak czy inaczej trzeba zgłaszać.
OdpowiedzJa również miałem sytuację, że w salonie mnie źle potraktowano. Było to akurat kiedy kończyła mi się umowa. Po paru niemiłych zdaniach oraz wypytywania do kogo ja dzwonie (serio - widział wykaz numerów na jakie dzwoniłem i komentował) nie wytrzymałem i powiedziałem, że nie przedłużę umowy. Na to konsultant już spokojnie - a z jakiego powodu? Ja na to - pan jest tym powodem.
OdpowiedzŻe co? Bez podstawy prawnej nikt nie może przeglądać bilingów. Gościowi pudło albo chociaż zawiasy grożą jak to prokuraturze zgłosisz.
OdpowiedzTo było 6 lat temu, więc przedawnione i moje pojmowanie świata było inne, ale w dalszym ciągu nie zamierzam wracać do tego operatora sieci.
OdpowiedzJa tylko co do przechodzenia na 'ty'. Coraz częściej w biznesie zaraz po przedstawieniu się przechodzi się na 'ty'. A w takich sytuacjach nieoficjalnych, to nawet się o to nie pyta zazwyczaj i...bardzo dobrze! Ile można słuchać/mówić to 'proszę pana/pani'?? Na 'ty' jest dużo łatwiej i szybciej. Swego czasu nawet UE chciała znieść zwrot per pan, lecz niestety jej się to nie udało ;/
OdpowiedzA wg mnie forma per Pan/Pani jest lepsza. Na Ty mówimy komuś kogo dobrze znamy na poziomie koleżeńskim. Natomiast Pan/Pani jest oznaką szacunku do osób nieznajomych/z którymi nie jesteśmy na stopie koleżeństwa.
OdpowiedzUnia Europejska chciała znieść? Litości, co UE ma do kultury i zwyczajów języka naszego kraju?! Deklinacje i koniugacje też nam będą dyktować? -.-
OdpowiedzJak dla mnie tylko po dłuższej znajomości nie tylko koleżeńskiej można przejść na ty. Na początku zawsze powinno to wyglądać w formie Pan/Pani.
OdpowiedzTak się zastanawiam.. Nick podchodzi od "solid security" firmy ochroniarskiej?:>
OdpowiedzNie. Pochodzi od określenia jakim nazywał mnie mój pierwszy kierownik.
OdpowiedzCzekasz na odzew... wątpię czy go dostaniesz ;p chociaż może po roku, albo dwóch... kto wie ;-) Miałam kiedyś podobna sytuację, w orange. Coś zrobili nie tak w umowie, a babka była wyjątkowo nie miła i... w umowie jeszcze bardziej namieszała. Poszły chyba 3 skargi + reklamacje. Umowa zdążyła się skończyć a odpowiedzi nie było. W końcu przyszła! Po ok 17 miesiącach ;] I lepiej nie wiedzieć jaką treść zawierała.
OdpowiedzMają psi obowiązek odpowiedzieć pismem na pismo i to w umownym terminie (przeważnie 30 dni). Jeśli tego nie robią to tylko świadczy o tym jak traktują klienta i jaki burdel mają w papierach i organizacji pracy.
Odpowiedz