Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sprzed trzech minut ;) Mieszkam w akademiku, a pod oknami mojego pokoju…

Sprzed trzech minut ;)
Mieszkam w akademiku, a pod oknami mojego pokoju znajduje się śmietnik (DUŻY kontener z 6 klapami). 3 razy dziennie, zawsze dokładnie o tej samej porze (dosłownie! Zegarek można co do minuty nastawiać!) przychodzi "kontrola sanepidu", jak to zwykliśmy nazywać, czyli meneliki szukający puszek. Wiadomo-studenci to znalezisk dużo. Nasza brać studencka jest raczej przychylnie im nastawiona z jednym wyjątkiem-hałas po nocach/nad ranem towarzyszący gnieceniu puszek.

Wróciłem właśnie do swojego pokoju od znajomych z drugiego końca piętra. Ot mała imprezka, kulturalnie troszeczkę wódki i pyszna cytrynówka mojej i kolegi produkcji. Słyszę zza okna, że "sanepid" sprawdza zawartość kubła i to nad wyraz głośno. Po chwili odzywa się głos z przeciwległej części budynku (mój akademik to dwa "bloki" i parterowy łącznik, tworzący kształt litery H) i jak wynika z wypowiedzi po raz kolejny upomina żulika, aby ten przestał hałasować i poszedł gdzieś indziej, bo nie mogą spać.
Minęła minuta ciszy i ponownie gniecenie. Nerwy zaczęły mnie brać, bo mimo iż nie miałem snu w planach, hałas irytował. Ponownie słychać poprzedni głos, ale tym razem zbieracz zaczął coś wrzeszczeć w odpowiedzi. Nerwy mnie puściły, więc otworzyłem okno i wypaliłem:
-Panie! Do chol*ry jasnej! Ja tu wódkę leję, a pan się tak tłuczesz, że rozlewam, bo się skupić nie mogę!
I tu pomachałem mu flaszką, którą właśnie miałem schować do lodówki. Żulik obrócił się, spojrzał na mnie, na butelkę, znów na mnie i wypalił:
-Jaką wódkę?! Przeca (;D) widzę, że to jakieś siki!
-Panie jakie siki? Cytrynówka na spirycie! Sam robiłem!
Żulik wytrzeszczył oczy, przyjrzał się mi i tym razem spokojnym i cichszym głosem:
-Panie trzeba było tak od razu! Takiego skarbu to wstyd rozlać! Ta mi tu o spaniu pier**li, jak już ludzie do pracy wstają! Ja tylko na cygarety chciałem dozbierać. Ale bluźnił nie będę, takie rarytasy to rzecz święta! Już mnie nie ma.

Rozbawiło mnie to na tyle, że podałem mu dwa papierosy, a żulik grzecznie poszedł w swoją stronę.

A teraz zastanawia mnie czy teraz owe zachowanie było przejawem życzliwości czy po prostu żulik uznał mnie za podobnego mu? O.o

WSP Opole

by ubycher12
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 14

Przypomniał sobie, jak to było gdy on był studentem. Jeszcze w czasach przed pierwsza wizytą w pośredniaku.

Odpowiedz
avatar shgetsu
2 4

Haha.

Odpowiedz
avatar sistermoon
4 4

Cytrynówka dobra rzecz, plus ;)

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
9 9

ja bym się bała, że będzie chciał wpaść na tą wódkę ;p

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
1 1

Mieszkasz w akademiku i taki "hałas" Ci przeszkadza? Kilka nocy w moim akademiku i uznałbyś to za błogą ciszę. Mieszkam na drugim piętrze, centralnie pod oknem jest miejsce na grilla (ławeczki + wymurowany grill), do godziny trzeciej codziennie impreza z wrzaskami i śpiewami. Na piętrze imprezowa ekipa, więc prawie co wieczór mam stereo hałasów. A że akademiki posiadają znaczny teren zielony to od siódmej rano koszenie trawy/przycinanie żywopłotów. Na szczęście nie codziennie, ale jak zaczną to trzy dni to trwa (jeden dzień ścinania taką traktoro-kosiarką, jeden docinania na mniejszych powierzchniach, jeden na żywopłoty). Po dwóch tygodniach spania w takich warunkach człowiek się przyzwyczaja i nic mu nie jest w stanie przeszkodzić w zaśnięciu.

Odpowiedz
avatar Czekolade
1 1

Aj tam, aj tam. Ja w Spojniku mialam okazje spac i mnie tam nic nie obudzilo. Moze to "srodki nasenne" tak na mnie podzialaly:D

Odpowiedz
avatar ubycher12
0 0

No to może w ramach "piekielnej integracji" zaproszę na imprezę w nadchodzącym roku akademickim? ;)

Odpowiedz
Udostępnij