Dziś seria najsłynniejszych i najbardziej piekielnych (dla ratowników) tekstów/zachowań pacjentów.
1. Tabletki.
Wezwanie do jakiejś kobiety. Robimy wywiad.
-Dzień dobry, czy bierze pani jakieś lekarstwa? Lub brała w ostatnim czasie?
-Tak.
-Jakie?
-Żółte, czerwone i białe.
-Ale jakie żółte, czerwone i białe? Jak się nazywają?
-Nie wiem, jedne są w takim kwadratowym opakowaniu, a jedne w słoiczku, a jedne w takim małym...
-Czy to są leki na receptę?
-Tak, te czerwone są. Córka mi przynosi od jej lekarza. Aaa i jeszcze jedne! Ale są takie zielonkawe, wyglądają jak sklejone rzygi!
-Słucham???
-No takie zielone i na nich są różne kropki i wyglądają jak resztki jedzenia.
-Aha... A mogłaby pani mi pokazać te lekarstwa?
-No są w szafce.
-Nie wolno nam grzebać po szafkach. Mogłaby pani pokazać?
Pani drepta do kuchni. Za chwilę wraca z ibuprofenem pabi (czerwone), Rutinoscorbinem (żółte), magnezem z witaminą B6 (białe) i ziołowymi tabletkami na uspokojenie ("rzygowe").
2. Zwierzęta.
Wchodzimy do mieszkania. Biega sobie piesek, bydle to jak smok, jakiś wyrośnięty owczarek niemiecki. Ja stanąłem w progu ponieważ boję sie psów, a kolega wszedł i próbował dogadać się z właścicielką.
-Mogłaby pani zabrać pieska?
-Ale on nie ugryzie! Nasz Tutusiek nie gryzie!
-Rozumiemy i cieszymy się z tego, ale mimo to wolelibyśmy, aby zamknąć gdzieś psa. Mamy na sobie zapachy wielu ludzi jak listonosze czy policjanci, psy czują się dość zdezorientowane przez to i mogą zaatakować.
-Nie, nie. Nasz Tutuś nie!
-Proszę pani, to jest zwierze i w ogóle nie powinno kręcić się w pobliżu ratowników i sprzętu medycznego.
Tu pies zaczyna szczekać. Nikt go nie ucisza... Właścicielka zaczyna podnosić głos, aby było ją słychać.
-Nie! Tutuś nic nie zrobi! On tylko będzie się przyglądał!
-Widzi pani, że pies zaczął szczekać, my możemy uznać to za agresywne zachowanie. Powinniśmy zająć się dawno pacjentem, a użeram się z panią i pani psem! Psa nikt nie ucisza, nikt nie zwraca uwagi, skąd mamy wiedzieć, że pies nie jest agresywny jak nikt go tu nie trzyma, tylko może sobie robić co chce?
-To tylko piesek!
-Raczej bydle z mordą jak kaloryfer...
Pani oburzyła się lekko za nazwanie Tutusia w "tak bestialski sposób" i zaprowadziła do innego pomieszczenia. Czasami negocjacje o zwierzęta zajmują nam nawet 5-10 minut ZANIM dojdziemy do pacjenta.
3. "No bo ja wiem".
U nas w stacji znani jako: "jawiemy". Na takiego pana Jawiema trafiliśmy jakiś czas temu (i co jakiś czas na podobnych trafiamy).
Podczas zbierania wywiadu sugerujemy panu, co może być przyczyną dolegliwości. Ale pan w kółko powtarza "ja wiem, że to nie to jest". Żadne argumenty od logicznych, przez medyczne po fantazyjne nie poskutkowały. Pan "wie" i nie mamy nic do gadania. To po co wzywał karetkę skoro wiedział co mu jest...? Dla przeciwwagi - nie wiemy. Bo dodam, że pogadał sobie, pochwalił się "wiedzą" i nie zgodził się na zabranie do szpitala. Bo wiedział. :)
Często takimi "jawiemami" są przyjaciele lub rodzina pacjenta. To nic fajnego jak nam jakaś babcia czy ojciec zaglądają przez ramię i poprawiają wszystko co robimy. Bo "oni wiedzą co i jak..."
Pogotowie
Zaszczurzony, poprawiłeś mi humor tym "bydlęciem z mordą jak kaloryfer" :) W domu mam dwóch "jawiemów"...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 11:13
2 historia najlepsza. Zaszczurzony daj nr gg bo mam sprawe do cb
OdpowiedzNie daję danych kontaktowych do siebie. A o co chodzi?
Odpowiedzmam pare pytań odnośnie szczurków tj.koszt utrzymania 2 samic koszt karmy,klatki itp bo chce 2 samice zaadoptować
OdpowiedzMało to takich informacji W Internecie? Wystarczy poszukać i poczytać.
OdpowiedzJuż gdzieś odpowiadałem na podobne pytanie - to zależy jaka klatka, jak chcesz w nie zainwestować. Bo szczura od biedy można utrzymać za 20zł miesięcznie, co nie znaczy, że to będzie dla szczura dobre. Klatka dla dwóch samic około 200zł, dobra karma ok 17zł miesięcznie (najbardziej polecam rat complete, versele laga), plus ściółka tj. dobór metodą prób i błędów, bo szczury mają predyspozycję do uczuleń na drzewa iglaste (z których robione są ściółki drewniane), jeżeli nie będą miały uczulenia, można normalnie wysypac trociny i wstawić odpowiednią kuwetkę z boku i wypełnić ją ściółką wapienną, można je nauczyć aby załatwiały się do małej kuwetki i wtedy sprzątanie zrzednie do jednego w tygodniu. Do tego zabawki (absolutnie nie kółka dla chomików!), domki, wapienka, smakołyki (dla gryzoni), vibovitki, warzywa, owoce.
OdpowiedzJak to czytam to się zastanawiam czy nie powinny być prowadzone zajęcia w szkole z serii "jak wezwać karetkę", co robić a co nie, itd. Albo jakieś kursy, albo nie wiem co, ale głupota ludzka jest naprawdę niezgłębiona...
Odpowiedzmi z kolei trafiła się podobne historia na praktykach na oddziale internistycznym. Pacjent przyjmował jakieś leki, ale nie znał ich nazwy, nie miał oryginalnego opakowania, tylko... trzymał je w pudełeczku po tik-takach(!) pielęgniarki i lekarze przez 2 dni nie dowiedzieli się o jaki lek chodzi, więc pacjent go nie brał. Ja pamiętam tylko, że to były jakieś białe trójkątne tabletki, do dziś nie wiem jakie ;)
OdpowiedzDaj spokój, dramat się zaczyna właśnie wtedy kiedy nikt nic nie wie o lekach jakie zażywa.. a my nie mamy jak sprawdzić.
Odpowiedztakie? http://www.healthline.com/images/gold/DrugItem_4639.jpg
OdpowiedzJawiemy to chyba jedno z najgorszych na jakie mozna trafić w każdym zawodzie...
OdpowiedzNie masz racji. Najgorszy gatunek to "bomisie" - bo mi się należy...
OdpowiedzZaszczurzony, masz tyle zwierząt ale ciekawość mnie zżera i muszę zapytać, skąd ta awersja do psów się wzięła? ;)
OdpowiedzJak byłem mały pogryzł mnie "łagodny" i "przyjacielski" pies labrador. Mam tułów i jedną rękę w bliznach. Jego pani nie mogła się nadziwić, że jej piesek tak potrafi...
OdpowiedzDziwna kobieta..."łagodny" i "przyjacielski" bo akurat tej danej rasy, która nie jest zaliczana do ras niebezpiecznych, ale trzeba pamiętać, że nie ważne czy to labrador, jamnik, owczarek niemiecki, czy amstaff, przede wszystkim to jest pies, a pies jest drapieżnikiem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 16:53
Dlatego ja osobiście jestem przeciwny temu, że niektórym psom nie ubiera się kagańców tylko dlatego, że nie są na liście ras niebezpiecznych.
OdpowiedzRozumiem, to przykre, że trzeba tragedii, żeby ludzie nauczyli się w końcu, że zwierzę to nie zabawka i trzeba brać za nie odpowiedzialność. Ja bardzo nie lubię jak ludzie podchodzą do jednego z moich psów, fakt, że to długowłosy owczarek szwajcarski i nie jest to zbyt popularna rasa więc może budzić ciekawość, ale Zefir boi się obcych ludzi i jak go ktoś chce pogłaskać to ucieka 2 metry w tył. Oczywiście na ogół ludzie nie pytają w ogóle czy można pogłaskać, ale wiadomo, że gdyby ugryzł (będąc nawet na smyczy) ze strachu to byłaby to moja wina, no bo jak to, że pies reaguje w ten sposób na zupełnie mu obcą osobę.
OdpowiedzI pewnie byłoby, że jest agresywny i że takie coś trzeba uśpić. Osobiście bardzo lubię psy (oprócz jamników, ale to zupełnie inna historia), ale bez przesady, mnie też wkurza gdy ktoś podbiega (na dodatek z okrzykiem hmm...radości) do mojego psa i go próbuje pogłaskać, przecież pies może takie zachowanie odebrać jako atak i się przed tym bronić i koniec końców kto będzie winny...nieodpowiedzialny właściciel. Ale z drugiej strony jak pies jest agresywny, nerwowy itp. to szczytem głupoty jest puszczać go luzem, albo wyprowadzać bez kagańca.
OdpowiedzJa nie głaszczę cudzych psów, no chyba, ze sam podbiega i merda ogonem więc naiwnie oczekuję tego samego od innych ludzi. Ale jak pies jest agresywny to powinien chodzić w kagańcu. Niedawno mojego małego psa (10kg) zaatakował bokser- idący na smyczy (mijaliśmy się), myślałam, że go po prostu zagryzie bo był cholernie agresywny, właściciel w ogóle nie mógł sobie poradzić z psem, szarpaliśmy się dobre 10 minut, aż w końcu bokser łaskawie zwolnił ucisk szczęk i puścił mojego psiaka, na szczęście mały jest futrzasty więc skończyło się na ranach głównie spowodowanych wyrwaniem dużej ilości sierści, ale w tym całym zamieszaniu również ja zostałam ugryziona konkretnie przez tego psa. Jak ktoś ma psa „furiata” i nie umie go nawet utrzymać na smyczy to bezwzględnie powinien zapewnić bezpieczeństwo innym osobom nie tylko poprzez kaganiec ale i udanie się do psiego behawiorysty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 18:05