Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed około 10 lat. Miejsce akcji - Wawa, wlot ul. Chmielnej,…

Historia sprzed około 10 lat. Miejsce akcji - Wawa, wlot ul. Chmielnej, tyły DTC. To miejsce, w którym przynajmniej wówczas, "czatowało" wielu akwizytorów, najczęściej sprzedających karnety do teatru, pizzerii czy do kina.
To właśnie tam raczyłyśmy się z koleżanką miłym spacerkiem, kiedy podchodzi do nas chłopak w garniturku i zagaduje:
"Przepraszam, mają panie może chwilę? Czy wiedzą panie gdzie jest Kinoteka?"
My na to coś w stylu: "Nie, dziękujemy, nie chcemy kupić żadnych kart do kina."
Po czym odwróciłyśmy się i szybko odchodzimy. Ale było coś w minie tego chłopaka, co nas tknęło. Odwracamy się a on tam stoi i patrzy za nami, jakby UFO widział. Zobaczył, że także się na niego patrzymy i dokończył swoją wypowiedź:
"Bo ja się tam umówiłem, za moment seans, a ja naprawdę nie wiem gdzie to jest..."
Przeprosiłyśmy, podałyśmy drogę i poszłyśmy dalej. Chłopak pewnie miał nas za Piekielne, ale zaczął swoją "gadkę" tak, jak wielu akwizytorów, którzy wciskali karnety do kin, a którymi byłyśmy po przejściu kawałka Chmielnej już baaardzo zmęczone.

Handel uliczny

by Konopielka
Dodaj nowy komentarz
avatar raff319
4 4

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji jak ten chłopak. Byłem w obcym mieście i szukałem wydziału na który chciałem złożyć papiery. Spytałem przechodnia na rynku głównym (miałem teczkę z dokumentami w widocznym miejscu). Nie zdążyłem skończyć pytania - "Przepraszam, nie wypełnię żadnej ankiety". I zostałem na środku ze szczęką na chodniku ;]

Odpowiedz
avatar nataleg
0 0

To mi przypomniało historię mojej siostry,sprzed wielu lat ;) kiedy była w liceum, szły z koleżanką po ulicy i zaczepił je obcokrajowiec z pytaniem "Do you speak english?" a siostra na to "no, I don't" :D ale ostatecznie pomogły facetowi i wytłumaczyły drogę, bo gdzie tam usiłował trafić ;)

Odpowiedz
Udostępnij