Studiuję w dużym mieście.
Pewnego piątku zaplanowałam wrócić do rodzinnego domu, niestety akurat tego dnia zajęcia trwały dłużej niż zwykle. Gdy tylko się skończyły, popędziłam na dworzec. Musiałam jeszcze kupić bilet, a zostało mi niewiele czasu, toteż złapałam się za głowę widząc kolejki do kas. No nic, ustawiłam się w najkrótszej z nadzieją, że jeszcze zdążę.
Zostało mi kilka minut, jeden pan przede mną... Zauważyłam, ze chce oddać bilet (była zima, pociągi kursowały wedle swojego widzimisię, dużo było odwoływanych - norma). Zapowiadała się dłuższa rozmowa, bo kasjerce coś nie grało, zatem w akcie desperacji poprosiłam, żeby mnie przepuścił. Pan był na tyle uprzejmy, że się zgodził. I tu wynikła interesująca sytuacja.
Pan [P], pani w kasie [K]:
[P]: Przepraszam, niech pani sprzeda dziewczynie bilet, dokończymy naszą sprawę za moment.
Pani popatrzyła podejrzliwie, zerknęła na bilet pana (bo zdążył już jej podać), przyglądała mu się dłuższy moment...
[K]: Państwo mi się tu nie dajecie skupić! Ja nie mogę pracować w takich warunkach!
Po czym wstała i zwyczajnie sobie gdzieś poszła. Tyle wyszło z całej sprawy.
Pan poradził mi kupno biletu u konduktora, co też zrobiłam. W sumie na pociąg zdążyłam tylko dlatego, że się oczywiście opóźnił.
Pozdrawiam miłego pana i całe PKP.
PKP
Jasne. Wszyscy wiedzą, że kolej działałaby bez zarzutu, gdyby nie ci przeklęci podróżni! Tak, tak. To wszystko przez bandę jaśniepaństwa, którym się zachciało pociągiem przejechać. Czy oni nie wiedzą, że na PKP ludzie pracują i nie mają czasu na spełnianie każdej ich zachcianki!?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2011 o 17:11
"(...)zaplanowałam wrócić do domu(...)" a co zwykle nie wracasz do domu?
OdpowiedzEjka - chodziło mi o powrót do mojego domu rodzinnego, miasteczka oddalonego kilka godzin od miejsca studiów.
OdpowiedzPewnego piątku to zaplanowała, a jeśli studiuje i mieszka w innym mieście to nie musi wracać co piątek, więc w ten akurat piątek to zaplanowała.
OdpowiedzWyszła na ostatnim oddechu jaki udało jej się złapać, zanim jej mózg się wyłączył z nadmiaru informacji.
OdpowiedzNie jestem jakąś wielką fanką teorii spiskowych, ale na tym burdelu w PKP ktoś musi nieźle zarabiać. Inaczej nie potrafię sobie wytłumaczyć jak przez kilkadziesiąt lat wszelkie zmiany (jeśli już jakieś są) jedynie pogarszają ich sytuację. A ich obsługa klienta, równo obsmarowywana przez podróżnych i media - ciągle na tym samym, jakże wyrafinowanym poziomie.
OdpowiedzHaha, PKP komuś się jednak przydało :p.
OdpowiedzNo tak... myślenie to trudna umiejętność. Ciekawe czy ten, kto tę panią zatrudniał też był tej umiejętności pozbawiony :DD
Odpowiedzprzekichane jak sie śpieszysz a tu kolejka, a niektórzy strasznie długo potrafią stać i nie wiadomo którą kolejke wybrać :) lepiej raczej wybierać tam gdzie młodzi ludzie, studenci zazwyczaj szybko załatwią, starsi jakieś rezerwacje robią czy ciul wie co
OdpowiedzTa historia stanowczo pobiła moje cyrki z odzyskiwaniem pieniędzy za bilet, jak i nawet tę biedną Angielkę, którą wszyscy sokiści i ludzie z informacji zbywali warknięciem, bo nie rozumieli, o co jej chodzi...
Odpowiedz