Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kupując w sklepie spożywczym popularnej polskiej sieciówki zauważyłem że konsekwentnie jestem tam…

Kupując w sklepie spożywczym popularnej polskiej sieciówki zauważyłem że konsekwentnie jestem tam oszukiwany i to nie na "mogę być winna grosika" czy podobne pierdoły a na 10-15 procent wartości zakupów. A to nabili mi 3kg cukru zamiast 2, a to wbili na kasę 25 dag polędwicy mimo że na wadze znajdowało się np. 18. Jako że czynili to ZAWSZE wykombinowałem sposób jak im utrzeć nosa - mam znajomego policjanta i udałem się tam na zakupy razem z nim, przy czym on był w cywilnym ubraniu - pracuje w wydziale kryminalnym.

Wchodzimy zatem do sklepu, kupuję jakieś tam pierdoły typu 4 piwa, ryż, kilka batoników i z 30 deko szynki tradycyjnej. Kolega też coś tam kupił, dokładnie zapamiętaliśmy ile było na wadze. Płacimy, patrzymy na paragon i co się okazuje? Klasyczny numer, nabite 5 piw a nie 4, 38 dag zamiast 31, o 2 batoniki więcej niż kupiliśmy - razem ponad 20% więcej do zapłaty niż wartość naszych zakupów. Na to kolega wyciąga służbową legitymację i oznajmia pani, że zostaje zatrzymana pod zarzutem oszustwa :) Ta pobladła momentalnie, coś tam podukała, w końcu jednak przyznała się do winy. Zdarzenie miało miejsce 4 miesiące temu, sąd orzekł 3 tysiące złotych grzywny dla pechowej kasjerki + pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Trochę mi szkoda się zrobiło tej ekspedientki potem, jak powiedziała, że miała odgórny nakaz oszukiwania klientów, inaczej kierownictwo mocno cięło jej po i tak mizernej wypłacie. I tak jest w większości sklepów tej sieci.

Apel - NIE KUPOWAĆ tam, a jeśli musicie - dokładnie patrzeć na paragony! Jaka to sieć - macie pod historią.

PSS Społem

by nuclear82
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Noisehammer
10 12

Historia niezła, aż sie nie chce wierzyc ze taki [e praktyki sa dalej stosowane, i to nie w podrzednych osiedlowych sklepikach, a w duzych ogolnopolskch sieciach...

Odpowiedz
avatar ziutka
10 22

a mi to trochę szkoda tej kasjerki, niby wiadomo, że oszustwo to oszustwo, jednak w tym przypadku kobieta działała pod przymusem, i to kierownik powinien w sumie tą karę dostać, bo to jego polecenia wykonywała kasjerka

Odpowiedz
avatar krushynka
10 28

Nie ma w Polsce obowiązku pracy. Zawsze mogła ją zmienić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 23

Wiesz... nie zawsze jest na co zmienić :)

Odpowiedz
avatar krushynka
8 30

@naruciakk: Bez przesady. Jak się chce, to się potrafi. Nie róbmy z siebie niepotrzebnie ofiar losu.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
14 16

Jeśli chodzi o odpowiedzialność karną, to tak, kasjerka nie miała obowiązku tam pracować. Ale kierownik też nie jest bez winy, o czym jasno mówi art.18 §1 kodeksu karnego: "Odpowiada za sprawstwo nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony [...], ale także ten, kto [...] wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu."

Odpowiedz
avatar either
8 8

Tylko pytanie czy powiedziała o tym nakazie oszustwa w sądzie, czy tylko autorowi historii po wszystkim. W drugim przypadku kierownik pewnie pozostanie nieukarany, chyba że nadal każe stosować takie praktyki. Wątpię, żeby to robił po całej tej sprawie

Odpowiedz
avatar Arwenka
-1 5

@krushynka widać, ze chyba nigdy nie szukałaś pracy :) Wcale nie jest o nią tak łatwo jak się wydaje... gdyby było inaczej to ludzie z wyższym wykształceniem nie pracowaliby w McDonald's... A uwierz mi kasjerki z reguły nie pracują w sklepach dla tego, ze chcą lub dlatego, że lubią tę pracę. Pracują bo chcą mieć za co kupić coś do jedzenia i utrzymać rodzinę. ..

Odpowiedz
avatar alex
3 3

Arwenka ja pracuję w sklepię, bo lubię swoją pracę:) może dlatego, że trafiłam na porządną firmę, gdzie nie muszę się martwić o to, że chcą mnie wykorzystać i oszukać. Czasem nawet to oni trochę za bardzo przestrzegają prawo i nie pozwalają się zamieniać, bo przekroczenie doby pracowniczej, czy też po tylu dniach pracy przerwa... A i muszę przyznać, ze i na wynagrodzenie nie narzekam. W dodatku zniżki pracownicze, które mogę wykorzystywać dla siebie i znajomych bez żadnych limitów. Są jeszcze ludzie, którzy potrafią z uśmiechem na ustach iść do pracy i z uśmiechem obsługiwać klientów nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że to sprawia przyjemność. Są też i piekielni klienci i piekielne sytuacje, ale ogólne moje spojrzenie na pracę sprzedawcy jest bardzo pozytywne.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
0 4

Arwenka, o pracę jest na naszym rynku względnie łatwo. Problemem może być co najwyżej znalezienie pracy zgodnej z kwalifikacjami i oczekiwaniami finansowymi dla tej rzeszy politologów, socjologów i innych historyków sztuki antycznej. Ale jeśli ktoś naprawdę chce pracować -- nawet lecząc się psychiatrycznie! -- to nie ma większego problemu ze znalezieniem roboty.

Odpowiedz
avatar immoralroses
3 7

@ziutka - jak mieszkałem w Pl to miałem sklep z tej sieci tuż pod domem tj. zejście z drugiego piętra starej kamienicy i dojście do sklepu zajmowało góra 2min(jeżeli duży ruch samochodów). Niestety tam potobne numery robili. Jak sąsiad poszedł do nich z awanturą kasjerka zwaliła na kierownika ,a kierownik na tych wyżej. Podejżewam ,że jakby zrobić śledztwo to winni byliby na SAMEJ górze więc karanie kierownkia to też nienajlepsze wyjście. Pamiętaj ,że na miejsce kierownika czy kasjerki firma ma kolejne setki aplikantów.

Odpowiedz
avatar qwerty669
3 5

W każdym miejscu w ktorym mieszkałam (co najmniej 5) mialam ten sklep najnlizej wiec co najmiej 2 razy w tyg robilam tam zakupy, ogolnie lubie ten sklep i jeszcze nigdy z czyms takim sie nie spokalam

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 2

Ja tak samo - gdzie są te "oszukane" sklepy?

Odpowiedz
avatar mag99
-5 9

Ja kożystam z tego sklepu codzień i jeszcze przacowali tam moi dziadkowie ale nic takiego się nie zdażyło.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 7

No jak twoja rodzina tam pracowała, to jasne że nie mogło ci się zdarzyć. Może i sklep uczciwy - ale akurat twój przypadek nic o tym nie mówi.

Odpowiedz
avatar mag99
0 2

Znaczy się, babcia kiedyś mi mówiła, że były przypadki oszukania jej ale przez nowe pracownice(młode, które babci nie znały). Co z tego, że moja rodzina tam pracowała(jak ja się urodziłam dziadziu miał 74 lata, babcia 64 lata więc wątpię by w tym wieku jeszcze jedno z nich pracowało). Nie każdy ma znajomości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

u nas na ośce (osiedle) jest LSS Społem i też oszukują ;)

Odpowiedz
avatar reiko
-2 8

heh... tak naprawdę, to nie ma gdzie kupować, bo w carrefourach i marc polach jest dokładnie to samo.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

W moim najbliższym carrefourze są kasy samoobsługowe, a w lokalnej biedronce sprawdzam paragony i nigdy mnie nie orżnęli - może dlatego, że tam często ludzie co do grosza wiedzą, ile mają zamiar wydać :D

Odpowiedz
avatar misiak1983
0 4

W Marcpolu przy Kinowej przed wyborami, ludzi tłum, kolejka "zawijana" przez cały sklep, a kasa czynna tylko jedna, a z pięciu pracowników w oknach lepi plakaty PO.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Babki szkoda. Ona sie na tym niespecjalnie bogacila. Pozostaje miec tylko nadzieje, ze komus odpowiednio wysoko puszcza nerwy...

Odpowiedz
avatar yoshiko
5 5

Od 12 lat niemal codziennie robię w osiedlowym PSS Społem większe bądź mniejsze zakupy i na wszelki wypadek zawsze sprawdzam paragon. Sympatia sympatią, zaufanie zaufaniem, ale...

Odpowiedz
avatar grisznik
0 2

A u mnie w mieście to nie wiem czy w ogóle zostały 3 Społem. Na pewno jest jeden, ale to chyba tyle. Resztę albo poprzejmował Lewiatan, albo Żabka, albo jeszcze co innego, parę sklepów innych się pobudowało jeszcze. A ja gdzie bym nie robił zakupów to nie mam nigdy takich problemów.

Odpowiedz
avatar Scarry
1 1

Do tej pory problemów nie miałam, a zakupy robię dość często... Drogo, owszem, ale nic więcej do zarzucenia nie mam.

Odpowiedz
avatar susu
5 7

Dla mnie dziwne wydaje się to, że pozwalałeś się ZAWSZE oszukiwać. Ja od razu po sprawdzeniu paragonu poleciałabym do ekspedientki z powrotem z prośbą o oddanie pieniędzy za nabite nadwyżki

Odpowiedz
avatar lucy1980
4 4

Dlatego niech zyja kasy samoobslugowe.

Odpowiedz
avatar KeczupLudojad
-2 10

Zaraz, zaraz, co to jest za sklep? Pierwszy raz słyszę tą egzotyczną nazwę ;o

Odpowiedz
avatar M4ck
4 4

Można powiedzieć, że pierwszy względnie "normalny" sklep w Polsce(a właściwie sieć sklepów i niedużych wytwórni, np włókienniczych). Nie mam pewności, ale istnieje od nieco ponad stu lat.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

a ja myślałam, że to u nas w sklepie takie numery! ja akurat rzadko tam zakupy robię, a jeśli już to kilka sztuk, więc nie ma za bardzo jak oszukać, ale koleżanka też to zauważyła

Odpowiedz
avatar ST6
13 13

Co to za tłumaczenie, że kierownik kazał? Jak każe jej dać po ryju klientowi, który nie ma drobnych to też się podporządkuje? Albo szef warsztatu samochodowego będzie kazał pracownikom chodzić po osiedlach i kraść części z samochodów to też mają to wykonywać, "bo kierownik kazał"? Przestępstwo to przestępstwo, jest dorosła i sama podjęła decyzję o oszustwie. Jeśli jest gotowa tak nisko upaść, żeby utrzymać pracę może zostać prostytutką, przynajmniej kasa będzie lepsza.

Odpowiedz
avatar yuzu
0 2

Jasne, że tak. Tylko wkurza bezsilność, że karę dostaje kasjerka (ew. kierownik) a góra się cieszy z tego że ma kasę, bo oni żadnej kary nie dostali! Kasjerka nie wkladała sobie tych pieniędzy do kieszeni! A jeśli myślisz że tak łatwo powiedzieć nie.. Moja znajoma pracowała w sklepie. Samotna matka. Nikogo innego nie miała. I kto by ją zatrudnił? A właściciel przymykał oko że się spóźniała bo samochód się popsuł, albo trzeba było po dziecko pilne jechać bo chore.

Odpowiedz
avatar sodar
2 2

W łódzkich sklepach społem też mnie oszukiwano. Na szczęście zostały same niedobitki.

Odpowiedz
avatar dymeq
1 1

o których łódzkich społem mówisz konkretnie? ja kupuje w dwóch na obywatelskiej, na pewno się teraz im bardziej przyjrzę podczas zakupów

Odpowiedz
avatar MonsterM
0 2

Hmmmm... ja często kupuje w tym sklepie i nigdy mnie nie oszukano :/

Odpowiedz
avatar hariett
2 2

A mnie pewnie pare razy juz oszukano... Choć zarejestrowałam tylko raz ;) Wybrałam sobie orzeszki (z tego co pamiętam, 1,72zł) i jeszcze coś. Miałam wyliczona sumę, podchodze do kasjerki, ta mi towar kasuje i... podaje cenę o 14 groszy wyższą. 14 groszy to niby nic, no ale jak się nie ma, to juz się nie wyczaruje... Mówię że nie mam, ona kręci nosem, ale w końcu mi odpuszcza. Idę dalej, kminię: może się pomyliłam? Patrzę na paragon, a tam... Orzeszki 1,86zł. Nie jest tego dużo, ale "grosz do grosza"... Szkoda, bo lubię tan sklep.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 9

Mi kiedyś w tej sieci inaczej przegięli. Nabili mi 1000 sztuk napoju energetyzującego zamiast jednej. No ale 3000zł przy sobie nie miałem, to musiałem się zorientować :D Pani coś tam dukała, że już nabiła i w ogóle. A zbladła jak stwierdziłem "No ok, wypłacę kasę, a pani w tym czasie mi przyniesie moje puszki". Oczywiście dało się odkręcić :D Tak to jest, jak kasjerce drży przy naciąganiu ręka i zamiast jednego zera dobije trzy.

Odpowiedz
avatar madziam
0 0

Ja też mam ten sklep dosłownie pod nosem (w bloku obok) i z racji bliskości często coś tam kupuję, ale nigdy jeszcze nie zauważyłam, żeby ktoś mnie oszukał - może ze względu zaufania właśnie,bo wszyscy się tu znają - co nie znaczy, że jestem tego pewna.. W każdym razie dzięki za ostrzeżenie. Będę sprawdzać paragony.

Odpowiedz
avatar berlioz
6 6

Zakupy w Społem to w ogóle jest jakaś komedia. W sklepie obok mnie pracują panie, które chyba nie zdążyły zauważyć, że to już nie PRL. Nadal uważają, że jeśli POZWALAJĄ kupić coś nam, maluczkim w SWOIM sklepie, to już jest szczyt łaski. Przychodze tam codziennie, od 17 lat i nigdy się nie zdarzyło żeby ktoś stał na kasie. Przychodzą dopiero po ok. dwóch minutach, kiedy któraś krzyknie "Zochaaaa! Klient na kasie!". Bo oczywiście wszystkie w tym samym czasie piją kawkę na zapleczu. Nawet nie wiedzą ile pieniędzy straciły na klientach, którzy porzucają swoje zakupy po kilkuminutowym czekaniu na obsługę i wściekli wychodzą. Ach, i nauczenie się ile kosztuje chleb zajęło im dwa lata :| Sklep w Warszawie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2011 o 10:34

avatar TaxiGirl
3 3

Moją mamę kilka razy w ten sposób oszukano w Lidlu, kiedyś nabili jej 5 paczek jakiegoś mięsa i w ten sposób oszukali ją na 50zł - niestety miała duże zakupy i zorientowała się dopiero w domu. Od tej pory zawsze po skasowaniu produktów stoi przy kasie i sprawdza paragon.

Odpowiedz
avatar misiak1983
2 2

Prawidłowa postawa, tak trzeba z tymi oszustami. Skoro oni cię okradają, Ty zabieraj im pensję blokując kolejkę (premia ich zależna jest od ilości nabić/min).

Odpowiedz
avatar takatam
4 4

Na miejscu kasjerki bym zrezygnowała z pracy. Juz wole byc bezrobotna niż wylądowac w więzieniu za głupotę kierownictwa.

Odpowiedz
avatar anedga
1 1

Ja mam (w Białymstoku) PSS pod nosem, i nigdy nikt mnie nie oszukał, ale wiem, że w innych częściach miasta oszukują strasznie, szczególnie starszych ludzi. U nas jest inaczej. Za to w osiedlowych sklepikach zawsze oszukają, kładą wędlinę na wagę i szybko zabierają - nabijają na kasę, ale człowiek nie wie, ile było tej wędliny. Ogarnęłam to, kiedy ekspedientka zważyła mi wędlinę, nabiła, następnie oglądam rachunek, a tam ponad dwa kg.. było trochę ponad 1 kg (nie pytajcie dlaczego, większa impreza)i wiedziałam o tym, bo o 1 kg prosiłam. Skończyło się na przeprosinach, ale jednak wolę chodzić do osiedlowego PSS-u, który bardzo chwalę. Ale wiadomo, takie coś może trafić się wszędzie. BIERZMY RACHUNEK, nie dajmy się oszukiwać. :)

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

Ja kiedyś osiedlówce kupowałam ser żółty, chciałam 30dkg. Babka ciachnęła tak "na oko", zważyła - wyszło ponad 0,5kg. Już chciałam mówić, że trochę za dużo, a ona jak gdyby nigdy nic pakuje sobie ten ser :| Jak zwróciłam jej uwagę to stwierdziła, że to "nieduża różnica"

Odpowiedz
avatar Clovcia
0 2

PSS Społem Rondo, Jelenia Góra - Nigdy nie zauważyłam, żeby mnie ktoś oszukał, a zakupy są tam robione bardzo często. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

Masz niestety rację. Moja babcia była w tym sklepie wielokrotnie oszukiwana. Jest już starszą osobą (81 lat), kupowała tam głównie chleb i mleko. Kupowała zwykły biały chleb, a kilkakrotnie zamiast niego na paragonie miała nabity o 2zł droższy razowy. Nabite 3l mleka zamiast 2l. Moja mama sama tam kiedyś poszła sprawdzić jak to jest. Kasjerka nie dość, że nabiła jej dwie paczki płatków zamiast jednej, to jeszcze bezczelnie wpierała, że były dwie paczki, a mama je gdzieś zgubiła! Myślałam, że to przypadek, ale okazuje się, że to jednak stała praktyka całej sieci...

Odpowiedz
avatar takatam
3 3

Ja nie rozumiem dlaczego te kasjerki sie godzą na takie coś. Same nie chciałyby byc w sklepie oszukane, ale oszukują innych... Ta sprawe wg mnie powinno sie nagłośnić, skoro kierownictwo odgornie narzuca ze mają oszukiwać. To karalne przecież ;/

Odpowiedz
avatar szypty
1 1

Jezeli rzeczywiscie w sprawe zamieszane sa osoby stojace na samym szczycie spolki, to sprawa wypadaloby zainteresowac TV, chociazby "Uwage", oni specjalizuja sie w tego typu sprawach. Niby brzmi banalnie, 10-20% wiecej za zakupy, ale w skali kraju to grube miliony, moze nawet i miliardy jezeli proceder trwa od x-lat. Przepraszam za brak polskich znakow, ale klawiatura zastrajkowala;/.

Odpowiedz
avatar Szynszyl
0 0

Dobra rada, często kupuję w tym sklepie, bo jest blisko. Teraz będę uważać. :)

Odpowiedz
avatar milek27
2 2

A można jeszcze podać miejscowość? Bo Społem co prawda był kiedyś spółdzielnią państwową, ale po prywatyzacji są to dziesiątki spółek, najczęściej jedna spółka na jedno miasto. Np. w mojej miejscowości Społem prowadzi sieć sklepów 'Grosik' i im nie można absolutnie nic zarzucić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ja tylko powiem że mi dzisiaj pani darowała w takimże sklepie 18 groszy za co jestem jej bardzo wdzięczny :) Chociaż ekspedientki zawsze znurzone ale też zawsze uczciwe, sprawdzałem wiele razy :)

Odpowiedz
avatar Sessi
0 0

Hmmm.. bierzcie poprawkę na to.;) bo nie w każdym mieście tak jest. U mnie np. (okolice Szczecina) Społem się sprywatyzowało. Firma działa tylko pod logiem/logotypem. I główny zarząd nie ma nic do tego. Generalnie kiedyś Społem rządziło całym miastem. Wszędzie były ich sklepy. A teraz? Wszystkie lokale w mieście poszły pod dzierżawę, a swoją mają tylko piekarnię i dwa małe sklepiki z pieczywem. A co do historii... to u mnie się tak nie zdarzało. Bynajmniej o tym nie słyszałam. ;) no i zgadzam się z @susu ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2011 o 0:41

avatar jandzban
1 1

@nuclear82 mi tez od razu nasuwa sie pytanie ktory to sklep? Mam podobnie, nigdy bym nie zwrocił na to uwagi(bo to mały osiedlowy sklepik gdzie wszyscy się znają, ze sobą rozmawiają, mimo ze ekspedientki to starsze i klimatem czasem przypominajace bareje panie) gdyby nie sąsiad, który zapytał kiedyś czy mnie też "tu w społem u nas" oszukują? Zdziwiłem się bo nigdy nie przywiązywałem uwagi ani do tego co jest na paragonie ani do tego ile dostaje reszty...po głębszej analizie i rozmowach z wieloma sąsiadami okazało się, że wnioski są następujące: 1oszukują na ilości "nabijając" większą ilość sztuk 2"mylą się" o 1 lub 2pln przy wydawaniu reszty 3nawet przy zwrocie butelek zdarza im się nabijać kaucje "odruchowo" ps u nas niestety wagi nie widać więc nie można na sto procent stwierdzić czy na tym też przycinają ale nie trudno się domyślić, że skoro tak jest to na tym akurat najłatwiej, bo przecież nie będę w chacie ponownie tego ważył i porównywał z paragonem...pewnie niestety tym właśnie się sugerują! pozdrawiam z miasta, gdzie trykają się koziołki ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2011 o 3:42

avatar whitequeen
0 0

Wczoraj kupowałam w sklepie tej sieci parę drobnych rzeczy i zauważyłam, że panie przy kasach niemal na siłę wciskają klientom paragony. Na swój nawet nie spojrzałam, bo biorąc kilka rzeczy ze sklepowych półek, patrzę ile kosztują i liczę w zaokrągleniu ile powinnam zapłacić i w tym konkretnym sklepie zawsze się wszystko zgadza i nie miałam nigdy żadnych nieprzyjemności, także wygląda na to, że to nie jest odgórne założenie całej sieci...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2011 o 13:52

Udostępnij