Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historie Zaszczurzonego o różnych głupich wezwaniach karetki sprawiły, że zaczęłam się zastanawiać,…

Historie Zaszczurzonego o różnych głupich wezwaniach karetki sprawiły, że zaczęłam się zastanawiać, czy raz jedyny, kiedy karetkę wezwano do mnie, nie był czasami dla panów ratowników właśnie takim idiotycznym wezwaniem. Będzie długo.
Słowem wstępu, kiedy mam miesiączkę, mam potworne bóle brzucha, do tego dochodzi gorączka, bóle głowy i ogólnie "nie ruszać się z łóżka, leżeć, nie nadwyrężać".
W tegoroczny Dzień Kobiet (aż za dobrze pamiętam datę) ból osiągnął apogeum. Skończył mi się Ketonal, recepty na kolejny nie dostałam (nie miałam jak jechać do swojej pani doktor, a przypadkowa lekarka stwierdziła, że "później na ból głowy będę brać"). Rano zamiast radośnie pobiec na literaturę USA, leżałam na łóżku i jęczałam z bólu - nie byłam w stanie pójść nawet do toalety.
Mój współlokator nie wytrzymał jęków, zadzwonił po mojego chłopaka, ten po przyjeździe - mimo moich niemrawych protestów - wezwał pogotowie.
Najpierw dyspozytornia. Miła pani wypytała o wszystko, dowiedziała się, że mam okres, że nie jestem w ciąży, że to nie od wyrostka i raczej nie od nerek, stwierdziła, że przyjęła zgłoszenie i wysyła karetkę. Za jakieś dwadzieścia sekund oddzwoniła jeszcze, zeby zapytać o moje nazwisko i wiek, bo nikt nie podał.
Minęło jakieś piętnaście minut, przyjechała karetka, trzech panów wpada i widzi leżące na łóżku nieszczęście w piżamie z Kubusiem Puchatkiem. No to badanie.
Najpierw na plecy, jeden z panów pomacał brzuch, prawie dostał kopa, jak trafił na podbrzusze, na szczęście się uchylił. Sprawdził jeszcze nerki (musiałam przy tym zabiegu siedzieć, więc jeden mnie opukiwał, drugi trzymał, żebym w miarę siedzącej pozycji była) Zmierzyli temperaturę, tętno, ciśnienie, w międzyczasie zrobili wywiad środowiskowy ("rodziła pani już dzieci?"), zarządzili zastrzyki.
Na mój jęk, czy wszyscy muszą patrzeć wywalili lokatora i chłopaka do kuchni, sami zostali.
Jeden z panów przygotował dwie strzykawki z podejrzanymi płynami (ręce mu się trzęsły niesamowicie), dwóch (!) dokonywało zastrzyków - jeden kłuł, drugi patrzył.
Później tylko poinformowali, że leki zaczną działać po półgodzinie, jeśli się nie polepszy, zapraszają na oddział ginekologii przy ulicy takiej i takiej. Poprosili o podpis, zebrali się, z uśmiechem życzyli powrotu do funkcjonalności.
Bilans? Pięciu mężczyzn w mieszkaniu o poranku w Dzień Kobiet, nieobecność na literaturze i zdziwienie pani prowadzącej, kiedy dostała kopię wezwania pogotowia jako usprawiedliwienie. I - co najgorsze - ból tyłka przez trzy tygodnie.

I w dalszym ciągu zastanawiam się, czy panowie ratownicy nie mają mnie do tej pory za piekielną.

Ratownicy medyczni

by marchewka
Dodaj nowy komentarz
avatar adela845
3 3

Skąd ja znam takie bóle przy miesiączce,że nawet do toalety nie da rady iść,ba nie byłam w stanie nawet wstać z łóżka i przejść metra do biurka na którym komórka leżała żeby pogotowie wezwać (byłam sama w domu). Na szczęście poprosiłam ginekologa o przepisanie tabletek antykoncepcyjnych (przeciwbólowe mi nie pomagały, ketonal domięśniowo tylko na ok 30 minut) i od 3 lat mam spokój z bólem podczas okresów...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2011 o 15:06

avatar marchewka
1 1

Ja POMIMO brania tabletek antykoncepcyjnych od dwóch lat, mam z tym takie problemy, więc cieszę się, że - odpukać w niemalowane - Ketonal działa.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 2

"dwóch (!) dokonywało zastrzyków - jeden kłuł, drugi patrzył." - tu tylko naprostuję, że ten drugi mógł być praktykantem lub pracował tam, ale był jeszcze studentem/słuchaczem studium - ja też za czasów studenckich jak pracowałem to przyglądałem się nawet mierzeniu temperatury ;) Jeżeli dyspozytornia uznała wezwanie za konieczne, a na miejscu okazało się, ze wszystko faktycznie jest tak jak zostało podane w wezwaniu to nie jesteś dla nas piekielna... Ale gdyby w wezwnaiu były omdlenia, zbyt obfite krwawienie, wymioty krwią czy cokolwiek, my przyjeżdżamy, a Ciebie brzuch "tylko" boli to wtedy tak. Zauważ, że ja opisywałem niezgodność treści wezwania ze stanem faktycznym na miejscu. :) pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar marchewka
2 2

Wiesz, ja z góry nie chciałam wzywać pogotowia, bo mam na uwadze, że karetka może być potrzeba gdzieś indziej, przy ważniejszej sprawie. Ale wezwali, mówi się trudno. A co do patrzenia - nie przywykłam do zbiorowego oglądania mojego tyłka ;)

Odpowiedz
avatar Gorn221
-4 6

to przywyknij :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

Hehe, wiem, dla pacjenta to może być krępujące. Tak naprawdę powinni przedstawić Ci sytuację, że ten i ten jest praktykantem i czy może przyglądać się czynnością wykonywanym przez zespół pogotowia lub coś w tym stylu. Ja zawsze musiałem się przedstawić i uzyskać zgodę. Ludzie raczej się zgadzali, praktycznie zawsze, ale wiadomo... Grzeczniej jest się zapytać. Bo generalnie jako student miałem wręcz obowiązek obserwować poczynania starszych kolegów, ale nie robiłem tego bez zgody pacjenta. /edit: btw. marchewko to Twoje zdjęcie w avatarze? Śliny kolor!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2011 o 18:04

avatar marchewka
1 1

Nikt nic nie wspominał o praktykantach. jeśli już, to stawiałabym na tego, który strzykawki przygotowywał - albo miał delirium jakieś, albo wczesne stadium parkinsona, albo był tak zdenerwowany, bo łapki mu się niemiłosiernie trzęsły. /Taaak, zdjęcie moje własne, prywatne. Dziękuję, uznam za komplement :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
0 0

Całkiem możliwe, że to jego pierwsze dni pracy ;) taki pierwszy przejazd na sygnale bywa bardzo ekscytujący :D taaak, to komplement! Jak najbardziej!

Odpowiedz
avatar marchewka
0 0

Nie wiem, trudno mi określić, czy to ekscytacja, przerażenie, czy nie wiem, co jeszcze innego, ale jakby z tymi trzęsącymi rękami próbował mi zastrzyk zaaplikować, z pewnością bym protestowała. A włosy rude-farbowane - niestety, nie mam przyjemności naturalnych rudych posiadać.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 2

Ja mam to szczęście, że uczyłem się kłucia i zakładania wenflonów (na kierunkach medycznych, wiele grup robi tak, że ćwiczą wzajemnie na sobie np. zakładanie wenflonów ;)). Lubie rude włosy u kobiety. Znam kobiety o naturalnie rudym kolorze włosów, a i tak farbują na rudo bo "ich" rudy im nie odpowiada ;)

Odpowiedz
avatar kuki543
-2 2

Drobne sprostowanie - pisze się "nadwerężać", a nie "nadwyrężać".

Odpowiedz
avatar marchewka
2 2

Obie formy są poprawne :)

Odpowiedz
avatar Xyre
0 0

Hmmm, podobno by pozbyć się bolesnych miesiączek, powinnaś zajść w ciąże, ponoć to pomaga :P (nie pytajcie skąd to wiem, wiem i już)

Odpowiedz
avatar marchewka
0 0

Ciąża mnie pozbawi miesiączek na dziewięć miesięcy, tak to działa :) Później będzie to samo - wiem, bo moja mama dwójkę dzieci urodziła, a nadal ma bolesne miesiączki. Genów nie zmienię :)

Odpowiedz
avatar curiously
0 0

Myślę, że piekielną Cię nazwać nie można. W sumie dobrze, że pani dyspozytorka przyjęła wezwanie - wbrew pozorom to mężczyźni są bardziej wyrozumiali dla kobiet z miesiączką niż inne kobiety - bo przecież "one też to przechodzą i nic im nie jest". Niektórym jeden apap na cały dzień starczy i ciężko im zrozumieć, że jakaś inna kobieta może mieć potworne bóle brzucha, pleców, mięśni, kolan (!), bóle i zawroty głowy i trzęsące się ręce (tak, to moje objawy przez pierwsze 2 dni miesiączki).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Skoro biegasz na 10centymetrowych szpilkach to i tył musisz mieć ładny-pewnie dlatego panowie ratownicy tacy przejęci byli:) Kto wie, czy nadal tego nie wspominają :) Pozdrawiam P.S. u mnie w domu też lepiej schodzić z drogi jak ketonal się skończy, a mam trudne dni :P

Odpowiedz
Udostępnij