Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Goszki (o błędnej interpretacji wyników) skłoniła mnie do opisania podobnej sytuacji…

Historia Goszki (o błędnej interpretacji wyników) skłoniła mnie do opisania podobnej sytuacji - z tym, że tutaj "dzięki" lekarzom historia skończyła się tragicznie.
Do rzeczy.
Moja babcia jakoś w okolicach grudnia 2009 zaczęła mieć bóle brzucha, wymioty, z dnia na dzień wyglądała coraz gorzej. Zawieźliśmy ją do szpitala, po przebrnięciu przez wszelkie formalności (a trochę tego było), babcię przyjęto na oddział.
Zrobili wszelkie badania, na zdjęciu rtg brzucha widać nieduży guz na trzustce. Lekarze stwierdzili, że guz z pewnością jest niezłośliwy (nie wiem, jak im się udało to określić patrząc TYLKO na rtg), więc nie ma konieczności operacji, bo trzustka musiałaby byc wycięta cała, a po co tak nadwyrężać organizm starszej osoby. Jak powiedzieli, tak zrobili, wypisali babcię, kazali trzymać dietę, brać insulinę (trzustka już nie pracowała) i mialo być ok.
Było, przez niecały rok.
W październiku ubiegłego roku babcia najpierw zaczęła chudnąć w oczach, później brzuch jej spuchł, aż wreszcie wątroba przestała działać - pożółkła skóra i białka oczu ewidentnie wskazywały na żółtaczkę.
Zarządziłam zawiezienie jej do szpitala (wcześniej dwukrotnie nie została przyjęta, bo nie było potrzeby). Łaskawie ją przyjęli, przebadali i... karetką powieźli do szpitala wojewódzkiego, oddalonego o jakieś 60 km.
Diagnoza? Nowotwór złośliwy trzustki zrobił przerzuty na prawie wszystkie organy wewnętrzne, więc na dobrą sprawę nie da się już babci uratować.
Od listopada odwiedzaliśmy ją w hospicjum. Zmarła w styczniu.
Dlaczego? Bo nikomu nie chciało się sprawdzić, czy ten guz na trzustce aby na pewno był niezłośliwy.

NFZ, a jakże.

by marchewka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar aggoito
11 13

jakoś tak głupio nacisnąć "dobre". Współczuję Ci strasznie.

Odpowiedz
avatar AzjatyckaFuzja
3 5

@Kongoo Nie wszyscy lekarze są źli. Czasami znajdą się takie ku*wy. Ja mam zamiar zostać lekarzem i pokazać, że nie każdy lekarz twój portfel opróżnić chce i na twoje zdrowie wyj**ane mieć, ale to tylko takie gadanie. Bardzo mi przykro, że twoja babcia umarła. Bardzo przykra historia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 19:50

avatar konto usunięte
1 11

najgorszy rodzaj piekielności to ten, który prowadzi do śmierci. R.I.P. Minusy pewnie od doktorków i lekarzy przeglądających tę stronę

Odpowiedz
avatar kocyk
5 7

straszne. aż słów mi brak. i najgorsze, że jednak lekarz ma autorytet to człowiek mu wierzy do tego stopnia, że nie sprawdzi u innego aby się upewnić. bardzo mi przykro z powodu babci. gdyby to spotkało mnie to byłabym najbardziej piekielną w historii doktora. urządziłabym mu takie piekło, żeby się nie pozbierał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2011 o 13:45

avatar marchewka
0 2

Wierz mi, że niespecjalnie ktokolwiek miał siłę i ochotę urządzać komukolwiek piekło.

Odpowiedz
avatar buddy213
4 4

Na początku przepraszam jeśli się mylę, ale widzieliście nawet jak on to stwierdza. Na waszym miejscu od razu poprosiłbym o dokładniejsze badania, lub podziękował za diagnozę i zawiózł do innego lekarza. Jeśli on też stwierdziłby to samo, to ok, a jeśli nie... cóż, pomyślcie co wy byście zrobili, ja pewnie to samo.

Odpowiedz
avatar marchewka
1 5

Nie, nie widzieliśmy. Okazało się po czasie. Lekarz powiedział nam, że to guz niezłośliwy i niewarto go wycinać, nie mieliśmy pojęcia JAK zostało to stwierdzone. Dopiero w szpitalu wojewódzkim powiedzieli nam, na jakiej podstawie nasi drodzy lekarze diagnozę postawili.

Odpowiedz
avatar krysiuniunia
3 3

jedyną podstawą do określenia, czy to nowotwór złośliwy czy nie, jest padanie histopatologiczne (zazwyczaj robi się biopsję, robi badanie i lekarz patolog określa rodzaj nowotworu, który nie musi być nowotworem).

Odpowiedz
avatar Marcuise
1 1

Moje kondolencje...

Odpowiedz
avatar Kosz
-2 4

A ze złośliwym chyba też nic by nie zrobili... Rak trzustki jest chyba z definicji nieuleczalny.

Odpowiedz
avatar marchewka
4 4

Z tego, co się orientuję, to wycięcie trzustki wraz z nowotworem, jeśli nie dał on jeszcze przerzutów, jest wyjściem.

Odpowiedz
avatar groszkowa
5 5

Zawsze przy każdym guzie robi się biopsję i wysyła na histopatologię... Nawet jak głupie pieprzyki mi wycinali, zabieg czysto kosmetyczny, to słali na histopatologię, bo a nóż czerniak czy inna cholera... Marchewko, współczuję strasznie, a lekarza, który na oko określił guz jako niezłośliwy proponuję ubić dla dobra jego przyszłych pacjentów.

Odpowiedz
avatar FSiX
4 4

Marcheweczko, szczere kondolencje. Ciekawe ile ludzi rocznie tak traci bliskich...

Odpowiedz
avatar szanten
-2 2

marchewka sluchaj, moja babcia ma 4 dzieci i kazdy gotowy by walczyc o swoje a znajac dwoch to by go zadzigali do smierci w nocy.

Odpowiedz
avatar Blackdagger
5 5

Pani Marchewko (ale to brzmi) - z całym szacunkiem, ale nie daj tym... khem... żyć. Oskarż ich o niedopełnienie obowiązków służbowych prowadzących do śmierci. Dokumentacja medyczna będzie dostatecznym dowodem jak sądzę. Najszczersze kondolencje z powodu babci. Oby w przyszłym życiu zaznała wszystkiego co dobre.

Odpowiedz
avatar nOffca
3 3

Tak mi przykro...niestety z autopsji wiem co mozesz czuc, jednak w przypadku mojej rodziny nie mozna lekarzom nic konkretnego zarzucic (zmiany byly niewielkie, ciezko bylo stwierdzic na badaniach kontrolnych, a kiedy rozpoczely sie symptomy drazyli dosc dlugo, niestety bylo juz za pozno). Poczucie bezsilnosci pozostaje. Pozdrawiam i lacze sie w bolu.

Odpowiedz
avatar karalucha
4 4

a ja wiem, jak się czujesz, bo z moją babcią było podobnie. Przez kilka miesięcy chodziłyśmy z nią po różnych lekarzach, a oni że starość, że kości (nie wiem, co to ma do bólów brzucha), później babcię tak bolało, że nie mogła wstawać, to lekarze, że przeciwbólowe, że starość, jak babcię bolało jeszcze mocnej to jeden zasugerował, że babcia symuluje (!). Ta sugestia była wybitnie absurdalna, bo babcię najbardziej bolało to, że nie może chodzić (przed paroma miesiącami śmigała po parę kilometrów dziennie). Na święta wielkiej nocy stwierdzili że trzeba jej badanie w szpitalu zrobić. I nagle się okazało, że rak wątroby, przerzuty gdzie się da, nie ma co leczyć ani ratować. Nikt nie zauważył nic dziwnego w tym, że w badaniach od paru miesięcy nie wszystko było ok - bo starość. Tak, babcia umarła, męczyła się potwornie. A ja nadal się zastanawiam, czy mogę zrobić jakąś awanturę o to odpychanie i powtarzanie że to starość. Chyba że to nowa metoda nfz na pozbycie sie starszych ludzi :/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Możecie mnie znowu zaminusować, ale i tak napiszę co o tym myślę. 1. Przypominam po raz n-ty, że w Polsce ludzie przestali umierać na starość i choroby a zaczęli umierać wyłącznie przez lekarzy. 2. Wszyscy, nawet gimnazjaliści i licealiści są mądrzejsi w medycynie niż lekarze. 3. Udowodniono, że w Polsce 50% ludzi nie rozumie tekstu pisanego - czyli w praktyce nie potrafi powtórzyć tego co przeczytał. Tyle tytułem wstępu. Rak trzustki - choroba na którą zmarł Lech Falandysz. Był diagnozowany od samego początku. I co? P....rdolone lekarze zawaliły i zmarł. Guz trzustki na rtg - jeżeli już jest tam widoczny, to jest już taki wielki, że nic się z nim nie da zrobić. Dla przypomnienia i dla tych co trochę się znają na medycynie (czyli 5% z tych co to czytają) przypomnę, że guz trzustki naciekający na żyłę główną dolną (czyli de facto mający ok. 2,5-3cm średnicy jest już nieoperacyjny. Operacja wycięcia trzustki, to jedna z najtrudniejszych w medycynie. Może być taka sytuacja, że operacja się udała, a pacjent zmarł. To dopiero rodzina miałaby używanie. Odp. do groszkowej: spróbuj zrobić biopsję narządu, który jest w brzuchu prawie przy kręgosłupie, obok aorty i żyły głównej dolnej. Poczytaj sobie trochę, może nie będziesz pisać bzdur. Pypcie na skórze to nie to samo... Do Blackdagger: jakich obowiązków nie dopełnili? Jesteś typowym pieniaczem, który jak trzeba konkretnych argumentów, to nie wie co ma powiedzieć... Widziałeś tę dokumentację medyczną na podstawie której chciałbyś oskarżać? Może jest w porządku? Ale w Polsce tak jest, że pacjent, lub rodzina-pieniacz jest bezkarna, dlatego tak szafuje oskarżeniami. A nuż coś się urwie... Do Karaluchy: Rak wątroby jest jeszcze gorszy niż rak trzustki. Czego oczekiwałaś od lekarzy? Cudu? Myślisz, że rok wcześniej coś by zrobili? Wycięli wątrobę i przeszczepili od dawcy?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 20:08

avatar karalucha
1 5

moja babcia miała 67lat, była aktywna, odżywiała się zdrowo, nie narzekała na zdrowie. To też śmierć ze starości?

Odpowiedz
avatar groszkowa
3 3

Doktorze, okej, rozumiem. i dziękuję za informacje. Chodziło mi o to, że lekarz "na oko" stwierdził, że guz nie jest złośliwy. Z emocjonalnego punktu widzenia dla rodziny pacjenta, to jest błąd. Gdyby zostali poinformowani - tak jak Ty napisałeś w komentarzach - co to jest, jakie są opcje leczenia, jakie jest ryzyko, gdyby przedyskutowano z nimi te opcje, mieliby świadomość, że coś, cokolwiek zostało zrobione. Wtedy byłoby im łatwiej. Straciłam dwóch dziadków z powodu za późno wykrytych nowotworów, obaj zmarli w odstępie miesiąca. Ale lekarze powiedzieli nam, jaka jest sytuacja, że rokowanie nie są dobre, że mogą próbować, ale przy tak rozległych przerzutach nie było większego sensu. Ale nie było czegoś takiego, że ktoś nam powiedział ze guzy są łagodne. Tak się po prostu nie robi. Stąd moje oburzenie.

Odpowiedz
avatar Blackdagger
2 6

Możesz mi podać powód, dla którego nazwałeś mnie "pieniaczem"? Dokumentacji nie czytałem, ale podejrzewam, że jednak są w niej wypisane badania które pacjent przeszedł, tak samo jak leki na karcie pacjenta. A skoro widzieli guz i nie wykonali biopsji... Zauważ, że nawet nie próbowali, uznając że jest niezłośliwy. Powiedz mi, takie zachowanie jest normalne? Bo jeśli tak, to cię oficjalnie przeproszę - i każdego, kto moim poprzednim postem poczuł się obrażony. Po za tym, nikt nie twierdzi tutaj, że ludzie umierają od lekarzy. Ale jednak jeśli lekarz popełni błąd to kogo za to winić? Pacjenta? Elektryka? Boga? Czy jednak lekarza? Jeśli stłuczesz wazon, to zwalasz na kota? Czy twierdzisz że "w Polsce wazony nie tłuką się z powodu kruchości szkła a z powodu dzieci"?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Pieniacz, to taki, który bez powodu się pieni. Nie przeczytałeś dokumentacji, nie wiesz co w niej jest a już podjudzasz, żeby składali skargę... Typowy pieniacz... Poza tym jesteś przedstawicielem opisywanego przeze mnie pkt. 2. - znasz się lepiej na medycynie niż lekarze... "A skoro widzieli guz i nie wykonali biopsji" - ten cytat podpada pod mój pkt 3. - tłumaczyłem Groszkowej co to jest biopsja trzustki, a Ty dalej swoje. Znaczy się, skoro przeczytałeś co napisałem to nie zrozumiałeś tekstu.... Co masz wspólnego z medycyną? Jak ja idę do mechanika to się nie mądrzę że znam się na samochodzie. I jeszcze minusa mi dałeś, tak na dzień dobry... Też Ci dam, a co?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 20:51

avatar berlioz
-1 3

Doktorku, widzę, że Ty z kolei kulejesz z historii i języka polskiego oraz z obsługi słownika. Pieniacz - człowiek lubiący się procesować z błahych powodów, zawzięcie się procesujący. Czyżby barok był dla Ciebie czarną plamą w historii Polski? O Sienkiewiczu i jego dziełach już nie wspominając. Doprawdy...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2011 o 11:03

avatar Blackdagger
3 3

Tylko za pieniacza. Ty mnie obraziłeś na samym początku, więc jesteśmy kwita. A skoro uważasz że się mądrzę, więc TY powiedz - co w takim wypadku trzeba/można było zrobić? Pomysły machnięcia ręką i zignorowania sytuacji lub niechorowania litościwie przemilczę. na medycynie się nie znam, co kilka razy stwierdziłem - jeśli znasz się lepiej to mnie popraw zamiast wyzywać. Informatykiem też nie jestem, ale jednak jak nie działa mi monitor a serwisant twierdzi że one tak mają i zaraz wszystko wróci do normy to chyba mam prawo wątpić. Co do biopsji - skoro dobry chirurg umie pobrać próbę mięśnia sercowego, to chyba ominięcie części ciała które u 99% ludzi są na tym samym miejscu nie jest większym problemem. I powtarzam raz jeszcze pytanie - co według ciebie w takim wypadku powinno się zrobić?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

USG brzucha, potem KT brzucha z kontrastem, żeby zdiagnozować i umiejscowić chorobę. Jeżeli guz mały i bez nacieku na ważne narządy i bez odległych przerzutów, to można rozważyć operację, ale biorąc pod uwagę fakt, czy ta osoba ją przeżyje - bo jest to bardzo ciężka operacja. Starsze i chore osoby z reguły jej nie przeżywają. Jeżeli rozrost guza jest duży, to do onkologa - ew. chemioterapia albo leczenie paliatywne, które z reguły i tak doprowadza do tego co obecnie lekarze powodują, czyli do śmierci...

Odpowiedz
avatar Blackdagger
2 2

Widzisz, i już do czegoś doszliśmy. Ale nam się dobrze współpracuje. a powiedz mi - operacje takie są "rozważane", ale pacjent o tym wie? Inaczej, lekarz ma obowiązek powiedzieć mu "jest wymagana operacja, ale może pan umrzeć"? I czy pacjent musi się zgodzić, czy jest to wszystko w gestii lekarza? i powtarzam po raz kolejny - nikt tutaj nie obraża lekarzy. A skoro już na tym jesteśmy - według Ciebie tamten lekarz nie popełnił żadnego błędu? P.S. tym razem daję plusa - za dobrą, uczciwą odpowiedź. I braku "pieniacza" ;p

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja nie wkurzam się bez powodu, a jak kto się normalnie pyta to daję normalne odpowiedzi - przejrzyj sobie większość z nich. Oczywiście, że pacjent musi wiedzieć co mu grozi w danej operacji, bo musi na to wyrazić świadomą zgodę. Krótko mówiąc - jeżeli pacjent nie wyrazi zgody na taką operację, to żaden lekarz nie ma prawa zoperować, nawet jeżeli w jego opinii ratuje to pacjentowi życie. Natomiast to prawo działa także w drugą stronę: jeżeli lekarz zgodnie ze swoją wiedzą i doświadczeniem nie widzi sensu takiej operacji, bo może ona tylko skrócić życie lub wydłużyć cierpienia pacjenta, to sam nie wyraża zgody na przeprowadzenie takiej operacji. Czy tamten lekarz nie popełnił żadnego błędu? Nie wiem, ta historia ma za mało danych, a podstawowym błędem każdego jest wyrokowanie na podstawie niepełnych danych. W mojej rodzinnej miejscowości potępiali młodego chłopaka bo pobił kolegę. Dopiero potem okazało się, że on się bronił i okazał się być lepszym. Ale co psy na nim powiesili, to powiesili... Bo wcześniej miał opinię chuligana...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 21:33

avatar marchewka
1 3

Ja to wszystko rozumiem, że ocenianie po pozorach, że operacja trudna, awykonalna wręcz. Fajnie. Tylko dlaczego o fakcie tego, że taka operacja jest niebezpieczna/niewykonalna/cokolwiek dowiaduję się z internetu, nie od lekarzy, którzy babcię leczyli? Nie znam się na tym, więc wolałabym być informowana na bieżąco co się dzieje. Nie broń tak lekarzy, bo niektórych gołymi rękami bym zabiła za to, jak nas traktowali, kiedy przychodziliśmy się czegokolwiek dowiedzieć.

Odpowiedz
avatar poteflon
0 2

Jeśli się nie obrazicie to dodam swoje spostrzeżenie. Jak autorka napisała, guza zdiagnozowano, ponad rok przed śmiercią, i przez ten rok dzięki właściwym lekom zapewne także diecie cukrzycowej i tym podobnych w miarę spokojnie żyła. Jak też Pan Doktor zauważył guza na tyle dużego nie bardzo jest jak leczyć, więc może zamiast zabijać szanowną Babcię operacją obdarzoną dużym ryzykiem, tudzież zniszczyć jej organizm chemią (rak i tak zrobił to samo, ale później) podarowali jej rok życia? jak szanowna autorka napisała nie widzieli potrzeby konsultacji z innym lekarzem, uznali iż jest to guz niezłośliwy i ich to uspokoiło (po co się denerwować tym co i tak nastanie), a natura zrobiła swoje. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar marchewka
0 2

Odsyłam do mojej wypowiedzi "piętro" wyżej. Nawet jeżeli stwierdzili, że taka operacja jest za duzym zagrozeniem, powinni to powiedzieć i wytłumaczyć.

Odpowiedz
avatar justir525
0 0

Bardzo ci współczuję z powodu śmierci babci. Ale tak dla wiadomości skoro twoja babcia skarżyła się na ból brzucha i wyszło że na trzustce jest guz to był to już nowotwór zaawansowany(a trzustki nie można usunąć bo człowiek bez niej nie przeżyje).pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Freya
1 1

Ja się na medycynie nie znam i nie zamierzam wypowiadać na temat możliwości i metod leczenia, ale uważam, że zachowanie lekarzy było skandaliczne. Jeśli ktoś się uważa za doktora medycyny to chyba poczuwa się do odpowiedzialności moralnej za prawidłowość stawianych diagnoz. Gdyby lekarze prawidłowo zdiagnozowali nowotwór i poinformowali chorą i jej rodzinę, że jest nieuleczalny, nikt by na nich psów nie wieszał - wiadomo, że to nie cudotwórcy. Rodzina i pacjentka mieliby świadomość sytuacji i czas na pogodzenie się z nią. A jak "kompetentny" lekarz odsyła kogoś "zdrowego" do domu, pozostawiając go w błędnym przekonaniu na temat własnego stanu zdrowia, to chyba mistrz Hipokrates nie jest z takiego "lekarza" specjalnie dumny.

Odpowiedz
avatar LadySith
0 0

Współczuję, miałam podobnie. W marcu pożegnałam tatę, któremu zrobili biopsje po półtora miesiąca siedzenia w szpitalu bez efektów leczenia na wszystko, co tylko lekarzom przyszło do głowy, ograniczając się tylko do badania krwi... straszne...

Odpowiedz
avatar Michik
0 0

Kondolencje.

Odpowiedz
Udostępnij