Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia ta nie jest o piekielnych klientach czy kasjerach ale, o piekielnej…

Historia ta nie jest o piekielnych klientach czy kasjerach ale, o piekielnej i dość dziwnej autostopowiczce. (ja- J / S - starsza pani)

Gdy, jeszcze studiowałem (trwało to krótko...) dojeżdżałem do uczelni ponad 50km co weekend swoim samochodem. Jako że, jestem raczej chuderlawy i nie mam dość siły ;), nie często zabieram autostopowiczów. W każdym razie tego feralnego można powiedzieć dnia jechałem jak zwykle na zajęcia i w połowie drogi zauważyłem starszą panią z torbą podróżną z uniesionym kciukiem do góry. Myślę sobie, pogoda nie ciekawa to ją wezmę, co będzie stała tutaj jak pewnie autobus się jej spóźnia czy może, się na niego spóźniła. Wsiada, dziękuje mi, ja chowam jej bagaż do bagażnika. Ona zaś mówi że, jedzie do córki i że, ma pociąg za dwie godziny. Poinformowałem ją tylko że, jadę do uczelni i wysadzę ją gdzieś w centrum. Kiwnęła głową nic się nie odzywając. Uznałem że, rozumie.
Jedziemy sobie, jedziemy. Zamieniliśmy może kilka słów. Podróż minęła szybko (około 30 minut). Podjechałem do centrum i zauważyłem parking pod jakimś marketem. Mówię:
J: Wysadzę panią na tym parkingu. Stąd szybko złapie pani MPk-a do stacji.
S: Nie, nie. Młody człowieku, odwieziesz mnie na dworzec.
J: (oczy jak złotówki) Nie rozumiem. Przecież mówiłem pani że, wysadzę panią w centrum. (Dodałem) Po za tym nie mogę z panią tam jechać gdyż, śpieszę się na zajęcia.
S: Mam schorowane nogi. Nie będę chodzić tak daleko. Co Tobie to za różnica, jedziesz samochodem...
J: Dworzec jest zupełnie w inną stronę niż uczelnia. Poza tym (już unosząc się lekko, bo przecież każdego by taka dziwna sytuacja zdenerwowała) poszedłem pani na rękę że, panią zabrałem. Uprzedzałem gdzie panią wysadzę. Nie było mowy że, zawiozę panią na dworzec.
S: Niech się pan nie unosi tylko w te pędy wiezie mnie na dworzec.
J: (dalej w lekkim szoku ale zły jak cholera) Proszę wyjść z samochodu, nie zamierzam nigdzie jechać. Do widzenia.
S: Nie wyjdę. Wyjdę wtedy, gdy będziemy na dworcu.

Zwykle nie jestem nerwowy i nie mam skłonności do agresji. Kto by mnie zobaczył od razu by się tego domyślił. Ale nie wytrzymałem. Zgasiłem silnik, zabrałem kluczyk, wyszedłem z auta, otworzyłem bagażnik i wyjąłem bagaż piekielnej pani. Zaniosłem go na przystanek MPK wzbudzając ty samym ciekawość ludzi w pobliżu.
Piekielna w tym momencie wyskoczyła z samochodu jak oparzona, w siarczystych słowach opisała co to o mnie myśli. Ja nie byłem dłużny.
Wsiadłem do auta i pojechałem w swoją drogę w dalszym ciągu osłupiały.

Od tamtej pory nie biorę na stopa żadnych babć. Co więcej do tej pory nie mogę się nadziwić że, tacy ludzie istnieją. Ale czytając piekielnych niestety widzę że, jest ich dość sporo...

Piekielna Autostopowiczka

by Czesiek019
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar stachu54
9 9

Kiedyś w Dorohucku przykleiła mi się do samochodu babcia, krzycząc non stop "zabierzcie do Chełma!", pomimo że jasno jej powiedziałem "nie po drodze". Biegła, krzyczała, machała torbami...

Odpowiedz
avatar mantjecki
3 13

Przecinek stawiamy przed "że". Tak tylko mi się w oczy rzuciło ;)

Odpowiedz
avatar tigotrios
3 5

Nie zawsze przed samym "że", bo nie rozdziela się zwrotów takich jak "chyba że", "jako że", "mimo że" itp., tylko stawia przecinek przed całym zwrotem. Nie zmienia to faktu, że raczej stawia się przecinek PRZED że niż PO że ;)

Odpowiedz
avatar Czesiek019
-1 7

Mam problemy z interpunkcją. Ale dzięki :P .

Odpowiedz
avatar Konwulsant
-1 5

uroczo napisane, prawie jak wypowiedź mozila. :D

Odpowiedz
avatar stachu54
-4 10

Mantjecki, to o przecinku przed "że" to do autora czy do mnie? Bo jeśli do mnie - to jesteś w błędzie. Są od tej reguły wyjątki i takim wyjątkiem jest też "coś, pomimo że coś innego".

Odpowiedz
avatar Alain93
8 8

Zdarza mi się jeździć autostopem od czasu do czasu, ale nigdy nikomu nie odpieprzyłem takiego numeru. Nigdy o czymś takim nawet nie pomyślałem. To jest szczyt j...ego chamstwa jak ta babka się zachowała!

Odpowiedz
avatar Lypa
3 13

Widać, że krótko na studiach byłeś. Popracuj nad interpunkcją. @stachu54: Jak jeździłem na Ukrainę, to nam nieraz ukraińscy celnicy "wciskali" autostopowiczki, które trzeba było wziąć, było nie było, i zawieźć do tego Chełma. Swoją drogą, najdłuższy dystans pokonany przeze mnie autostopem to trasa Barcelona-Warszawa. :D Przez Pragę. :D:D:D

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

Mnie kiedyś polscy pogranicznicy wsadzili autostopowicza do samochodu na przejściu w Cieszynie (jeszcze wtedy kontrole graniczne były). Skłamałem, że jadę tylko do Czeskiego Cieszyna i wysadziłem go przy dworcu. Jakoś nie uśmiechało mi się z obcym facetem jechać aż do Brna, w dodatku zjeżdżać specjalnie dla niego z autostrady (jechałem do Wiednia) i szukać miejsca odpowiedniego, żeby go wysadzić.

Odpowiedz
avatar JohnB
6 8

Przypomina mi się przypis z Pratchetta: "Jako członek Pradawnego i Szacownego Obrządku Sprzedawców Warzyw, pan Parker był honorowo zobowiązany, by nigdy nie wstawiać znaków przestankowych w należne im miejsca." Ale jeśli nie należysz do tej organizacji, to po prostu MUSISZ być spokrewniony z kpt. Marchewą. ;D

Odpowiedz
avatar tttt
2 2

Właśnie, kapitan Marchewa! Już miałem pisać coś w tym stylu, aleś mnie ubiegł :)) Ale, się Czesiek019 nie, przejmuj bo, w takim razie Należysz, do Królewskiego Rodu ;) A co do samej historii to fajna, choć ja tam pamiętam słowa mojej babci: "Jak byłam młoda i zgrabna, to co chwilę ktoś się zatrzymywał, żeby mnie podwieźć, mimo że nie machałam. A teraz, jak ledwo idę pod górę, nikt nawet nie spojrzy". I dlatego biorę na stopa starsze osoby, młode dupencje zaraz ktoś zgarnie z pobocza. Bo - jak to powiedziała moja ex - mężczyźni są mili dla ładnych kobiet... na wszelki wypadek.

Odpowiedz
avatar karinkaaa
0 4

@Lypa: nie wiem co mają studia do znajomości interpunkcji (chyba że studiujesz polonistykę - a właśnie, to chyba że pisze się bez przecinka:)). Jest w tym kraju wielu ludzi z magicznym 'mgr' przed nazwiskiem, którzy nie potrafią nawet poprawnie napisać słowa 'wziąć'... Smutne, ale prawdziwe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 17:57

avatar konto usunięte
2 2

Napisać słowA "wziąć", nie napisać słowo. :) Przyganiał kocioł garnkowi. Co do historii - mogłeś podać po prostu cenę za kurs. :)

Odpowiedz
avatar acooto
-3 5

"chyba, że" pisze się z przecinkiem;] Karinkaaa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 18:45

avatar konto usunięte
3 3

acooto: no, nie do końca. ;) Przecinek stawiamy przed CAŁYM zwrotem. W zdaniu: "Nie lubię pomidorów, chyba że na kanapkach". :D

Odpowiedz
avatar Lypa
3 3

@karinkaaa: Masz rację. Mam wrażenie, że połowa (albo i więcej) współczenych "magistrów" miałaby spore problemy ze zdaniem przedwojennej matury.

Odpowiedz
avatar Czesiek019
0 4

Studiowałem ratownictwo medyczne dlatego zbytnio nie interesowała mnie interpunkcja.

Odpowiedz
avatar Lypa
6 6

Mimo wszystko - ktoś, kto ma "wyższe wykształcenie" chyba powinien umieć pisać po polsku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 19:48

avatar aseg
-2 4

O matko, przez tą interpunkcję nie da się czytać...

Odpowiedz
avatar Alain93
1 1

@Lypa Jednym ciągiem, bez przesiadek jechałeś z Barcelony do Warszawy?

Odpowiedz
avatar milka74
3 3

Taka babcia to i pewnie kierowcy autobusu kazałaby się wysadzić na peronie, zamiast na przystanku obok dworca ;) PS. Ja jestem polonistką, a nie ekscytuję się tak interpunkcją tej historii. Wystarczyło raz zwrócić uwagę, poprawić, a nie się rozpędziliście jakby to była sprawa życia i śmierci ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 20:32

avatar Lypa
2 2

@Alain93: Nein. Najpierw w okolice Girony, potem do jakiejś mieściny przed Montpellier, później do Montpellier, nocleg, później do Lyonu, nocleg (najgorszy dzień jeśli chodzi o naszą "podróż"), następnie mieliśmy szczęście, bo zabrał nas b. sympatyczny Czech do Pragi (dzień trzeci i czwarty podróży), Pragę pozwiedzaliśmy, kimnęliśmy - a z samego rańca do Hradec Kralove, później parę przesiadek w Polsce (m. in.) we Wrocławiu i paru innych miejscach) i pod koniec dnia piątego zawitaliśmy do Warszawy, parę minut przed 20 chyba.

Odpowiedz
avatar Amczek
4 4

Ja raz w życiu się odważyłam na "stopa" [nie brać, jedno wsiąść], kiedy zepsuł się autobus w połowie trasy a do domu 100km... Autobus przyjechał podstawiony ale uśmiechnięty pan zażądał 25zl czy ile tam za bilet [czemu?? potem skargę składałam] a ja mam 50gr w portfelu a wtedy jeszcze karty niet. Trafił mi się bardzo miły pan koło 50tki, zasypywał mnie zdjęciami córeczek małych, szczęśliwy że w takim wieku ma śliczne bliźniaczki, że od 2 lat dopiero z żoną jest, pytał czy ja mam chłopaka, po drodze kupił mi herbate na stacji benzynowej i odwiózł pod sam dom praktycznie, chociaż mówiłam, że jak mnie przy wyjazdówce zostawi to też dobrze [skręcał do Nadarzyna] ;) Zyskałam jazdę dłuższą, bo 40km/h ale z miłym panem i wielkim kubkiem herbaty za darmo. Widocznie dla pani w historyjce to był standard :D

Odpowiedz
avatar Alain93
0 0

@Lypa A jak to wyglądało z noclegiem? Jacyś znajomi?

Odpowiedz
avatar Lypa
1 1

Mieliśmy namiot. :> A był lipiec, więc było wystarczająco ciepło. W Montpellier panie, które nas wiozły, pozwoliły się rozbić w ogródku u jednej z nich. W Lyonie rozbiliśmy się w lasku otaczającym CPN przy autostradzie, przy którym się zatrzymaliśmy. W Pradze w zasadzie przez większą część nocy łaziliśmy po Hradczanach.

Odpowiedz
avatar karinkaaa
0 0

@acooto: a właśnie nie ;] --> http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629776 @netsatan: edytowałam komentarz zanim zobaczyłam Twój, możesz mi nie wierzyć, ale ja przynajmniej sumienie mam czyste :P widzisz, każdy może popełnić błąd, mgr nie jestem :) btw. komentarz też był bez sensu, bo nikogo nie oskarżałam tylko wyjaśniałam, że nie należy generalizować ;]

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 0:38

avatar Czesiek019
0 4

Lypa: Ja nie mam wyższego wykształcenia. Wcale tego nie powiedziałem. Przecież nawet w historii pisze, że STUDIOWAŁEM DOŚĆ KRÓTKO. Powiedziałem tylko że, studiowałem...

Odpowiedz
avatar Alain93
0 0

@Lypa Dzięki za info. Powodzenia w dalszych podróżach. :)

Odpowiedz
avatar Lypa
3 3

Odniosłem się do Twoich słów, że "student medycyny (czy czego-tam podobnego) nie musi umieć dobrze pisać". Jak udowodniłem wyżej - powinien.

Odpowiedz
avatar inka121
0 0

Kurczę, obstawiałam że ją na uczelnię zawiozłeś :D troszkę się rozczarowałam...

Odpowiedz
Udostępnij