Akcja autobusowa sprzed ponad 20-stu lat.
Nie wiem kto w tej historii był piekielny - mój ojciec czy mój brat...
Wybieraliśmy się z rodzicami dokądś autobusem. Ja miałam jakieś 5-6 lat, natomiast mój braciszek ok. 3 lat.
Mama ubrała brata i ojciec wyszedł z nim z domu w stronę przystanku, natomiast ja z mamą kończyłyśmy się jeszcze ubierać.
Chwilę to trwało i dotarłyśmy do ulicy przy której jest przystanek, ojciec z bratem już na tym przystanku stali, a autobus właśnie podjeżdżał. My w bieg, ojciec z bratem wsiedli a nam autobus zamknął drzwi przed nosem i ruszył.
Nagle, po przejechaniu jakiś 20 metrów gwałtownie się zatrzymał i drzwi się otworzyły, my z mamą podbiegłyśmy i wsiadłyśmy.
Okazało się, że jak brat zobaczył że mama została na przystanku zaczął się strasznie drzeć, że "mama została, moja mama", a mój ojciec się do niego nie przyznał. Na co ludzie naskoczyli na kierowcę, że dziecko samo jedzie, bo matce drzwi przed nosem zamknął...
MZK
zdecydowanie ojciec
Odpowiedzmądry brat :D
Odpowiedztylko dlaczego ojciec się nie przyznał? ale historia zabawna.
Odpowiedza kto go tam wie... mój ojciec to dziwny typ, ale chyba po prostu było mu wstyd, że dziecko taka awanturę zrobiło ;)
OdpowiedzTu się nie ma czego wstydzić, nie wygląda to też na awanturę, po prostu sposób żeby tłum załatwił temat w jego imieniu...
OdpowiedzNiezłe :D
Odpowiedz"...a nam autobus zamknął drzwi przed nosem i ruszył." moim zdaniem to kierowca zamknął drzwi, ale ekspertem nie jestem. brawo dla obu Panów :)
Odpowiedzbardzo ucieszna historia! :)
Odpowiedz@milkshake Wydaje mi się, że właśnie po to, żeby ludzie myśleli, iż mały chłopczyk był sam w autobusie, a jego mama została na przystanku i kazali kierowcy się zatrzymać. Moim zdaniem żaden z panów nie był piekielny, za to obaj całkiem sprytni.
Odpowiedzmoze i byli sprytni, ale wydaje mi się, że niechcący :D
OdpowiedzTwój ojciec to geniusz :D
Odpowiedz