Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja firma zajmuje się m.in. przygotowywaniem materiałów do druku. Współpracowaliśmy akurat z…

Moja firma zajmuje się m.in. przygotowywaniem materiałów do druku. Współpracowaliśmy akurat z niedużą drukarnią, która zlecała nam takie prace.
Otrzymaliśmy zamówienie na przygotowanie zaproszeń, szef drukarni wszystko wyjaśnił i dał arkusz papieru, na którym miało być to drukowane. Papier ewidentnie pochodził z jakiejś innej pracy, bo był to ścinek, na którym mieściło się jedno zaproszenie, ale wiadomo, oszczędności to podstawa, po co kupować specjalnie papier, jeżeli resztki się też nadają.
Niestety, nie pamiętam już czyja wina była większa, czy źle sprecyzowane wymagania, czy pomyłka w przygotowaniu, ale po wydrukowaniu okazało się, że był źle zrobiony montaż i pracę trzeba drukować jeszcze raz. Rozmowa ze zleceniodawcą odbyła w przyjaznej atmosferze, on sam zaproponował podzielenie kosztów, bo wina leżała po dwóch stronach, więc mamy mu oddać tylko za papier, nie liczymy robocizny. Oczywiście, zgodziliśmy się, bo za błędy trzeba odpowiadać.
I wtedy okazało się, że papier jest jakiś horrendalnie drogi. Koszt papieru na 200 zaproszeń wyszedł (już dokładnie nie pamiętam), ale kilkaset złotych. I nie ma tu znaczenia, że to resztki, ale ten papier kosztuje. Niestety, zleceniodawca chyba zapomniał, że sam dał jeden arkusz.
Zaczęłam przyglądać się, co takiego drogiego i niezwykłego może być w tym papierze. Miałam kilkoro znajomych w branży papierniczej, więc zadzwoniłam do kolegi będącego przedstawicielem handlowym. Kolega obejrzał papier i bez żadnych wątpliwości stwierdził, że jest to zwykła kreda, tylko tyle, że w kolorze ecru, taką kredę przedaje tylko i wyłącznie firma X. Zadzwoniłam do tej firmy, spytałam się o cenę.
Właściciel drukarni zdziwił się bardzo, kiedy zamiast kilkuset złotych dostał 50. To i tak była zawyżona kwota. Zmieszany stwierdził, że szef produkcji wprowadził go w błąd.
A mi się wierzyć nie chce, że był to błąd szefa produkcji, bo pan ten jeszcze długo tam pracował, a właściciel jeszcze kilka razy próbował wycinać jakieś numery. Później zastanawiałam się, czy aby na pewno praca ta była błędnie wykonana. Rozstaliśmy się bez żalu.

drukarnia

by myscha
Dodaj nowy komentarz
avatar xxDamian
1 1

nie zrozumialem... moglby ktos mi to w skrocie opowiedziec?

Odpowiedz
avatar trolla
0 0

@xxDamnian: [D]rukarnia zamawia przygotowanie wyrduku w firmie [M]yscha. [M] być może źle to robi, [D] chce zwrotu połowy kosztów papieru od [M] - i podaje bardzo zawyżoną kwotę?

Odpowiedz
avatar xxDamian
0 0

noo... moze nie w az takim skrocie, ale dzieki. teraz kapuje

Odpowiedz
Udostępnij