Anglia, Cambridge (to ze znanym uniwersytetem).
Po całym dniu zwiedzania chcieliśmy coś zjeść. Zadziwiło nas, jak ciężko w tym mieście znaleźć jakąś jadłodajnię - same kawiarnie i puby, ale żadnej restauracji w centrum, gdzie by można zjeść coś konkretnego!
W końcu na obrzeżach jakiegoś parku znaleźliśmy malutki lokal KFC. Wchodzimy - w środku pustka, coś "wisi w powietrzu" - nie czujemy się komfortowo, coś jest nie tak.
- Poprosimy kubełek
- Nie ma! - szok, jak w fast-foodzie, w godzinach wczesnopopołudniowych może braknąć "specjalności lokalu?!
- To 3 kanapki takie-a-takie poprosimy. (nie pamiętam jaką chciałem)
- Nie ma! Kurczak się nam skończył. (szczęka nam opada do ziemi)
- To co jest?
- Frytki są.
Już miałem wziąć te frytki, gdy przyjaciel szarpnął mnie za rękaw pokazując rząd mrówek spacerujących po ladzie. Wyszliśmy stamtąd z prędkością bolidu F1. Ostatecznie zjedliśmy jakąś pizzę w pubie.
KFC
Jakos mi ciezko uwierzyc, ze nic do jedzenia znalezc nie mozna w Cambridge, miesiac temu pelno takich miejsc bylo, szczegolnie polecam restauracje Wagamama.
OdpowiedzNic do jedzenia w centrum Cambridge? Na pewno o tym samym Cambridge piszesz?
OdpowiedzTak, to samo Cambridge. To było prawie 6 lat temu. Sam byłem w szoku. Z drugiej strony pisze tylko o bardzo, bardzo ścisłym centrum - poruszaliśmy się na piechotę, więc o przeczesaniu każdej bocznej uliczki nie było mowy.
Odpowiedz99% pubów ma w ofercie jedzenie :)
Odpowiedz