Opowieść SecuritySoldier o nauczycielce przypomniała mi moją. Wsiadam z kolegą i dziewczyną do autobusu. Większość miejsc zajęta, znajomi zajęli dwa miejsca z tyłu ja stoję i gawędzimy rozbawieni. Jako że z kolegą znamy się od małego nie szczędzimy sobie "dobitnych" określeń na nasz temat - aczkolwiek jedynie w formie żartu i -muszę dopisać - nie wulgarne, tylko takie "nasze" w stylu syberyjski gromie i tego typu. Rząd przed znajomymi znalazło się miejsce, tyle że od okna, więc nie mógłbym gadać ze znajomymi. Więc wpadłem na genialny pomysł, poproszę chłopaka (ok. 15 - 16 lat) siedzącego obok wolnego miejsca czy nie mógłby się przesiąść, to się obkręcę tylko o 90 stopni i dalej będę sobie prowadził konwersację. Zwracam się zatem do niego tak: Przepraszam, mógłbyś się przesiąść o jedno miejsce? Mógłbym wtedy gadać dalej z moimi znajomymi... Nie dokończyłem, chłopak wstał i poszedł na przód autobusu. Konsternacja, no ale ok. Siadam na zwolnionym miejscu, po 30 sekundach podbiega jego matka i jakiś żandarm wojskowy i zaczynają się na mnie wydzierać że zastraszam młodzież, jestem bandyta, mam usiąść prosto i na tamtym miejscu... no szok. Kolega stoi w mojej obronie, żandarm wyciągnął tonfę na znak że ma zamiar jej użyć. Ok, nie ma dyskusji, karnie zastosowaliśmy się do poleceń, synuś mamusi usiadł na zajmowanym poprzednio miejscu, a ja obróciłem się do znajomych i - siłą rzeczy - muszę rozmawiać "przez niego", Komentujemy całe zajście pytając się wzajemnie o co poszło? Chłopak nam nic nie odpowiada, tylko jego matka nagle się wtrąca ze słowami że nasze chamstwo jest nie do opisania i że ona jest nauczycielką i że ona tego tak nie zostawi. Pytamy się jej ale o co właściwie chodzi? Tu dojechaliśmy już do przystanku końcowego, ale nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi poza wyzwiskami i poddawaniu naszego pochodzenia w wątpliwość. Jedno intryguje mnie do dzisiaj - co takiego ten chłopak powiedział matce?
autobus
trzeba bylo go zapytac po raz drugi - wtedy moze bys sie dowiedzial od jego mamy :) P.S. dzieki za info - nauczylem sie nowego słowa (zawsze myslalem za pałka to pałka a tu popatrz czlowiek uczy sie cale zycie ;) - Tonfa - rodzaj broni obuchowej, pałki z poprzecznym uchwytem z boku, cechujący się dużą wszechstronnością i łatwością użycia,
OdpowiedzPytaliśmy wielokrotnie, uzyskaliśmy - agresję ze strony żandarma, ataki ze strony matki i milczenie od dzieciaka. A tonfa to naprawdę niebezpieczna broń, a żandarm jadący autobusem nie wyglądał na skorego do konwersacji, raczej do działania.
OdpowiedzNależy wyciągnąć telefon i zacząć dzwonić na policję, że jakiś niezidentyfikowany osobnik ma broń/niebezpieczny przedmiot, wymachuje nim i używa gróźb karalnych. Standardowa odpowiedź na roszczenia/groźby obcych ludzi: "Jeśli coś się panu(i) nie podoba to proszę wezwać policję". ==Nie karmić trolla.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2011 o 18:43
Wtedy miałem może 18 może 19 lat, nawet nie pomyślałem, ale na przyszłość - racja :)
OdpowiedzTonfe?! Co ona k@#a policjant czy inny bandyta? W szkole tego używa do gnębienia dzieci?
OdpowiedzChłopak pewnie powiedział mamie, że głosujesz na PiS. Ludzie bardzo nerwowo do takich ludzi podchodzą.
OdpowiedzAlbo co gorsza, że na PiS nie głosujesz...
Odpowiedzużycie pałki bz powodu lub groźba użycia jest karalne
Odpowiedzwtedy o ty nie wiedziałem - ale coś w tym jest - nie wyciągaj broni jeżeli nie masz zamiaru jej użyć.
Odpowiedzjeżeli było was kilkunastu i mieliście po 18/19 lat to jakim cudem przestraszyliście się gościa z tonfą???? To jst pałka, a nie nóż i Cię nie zabije (raczej), a gościu miałby problem jakbyście z nim chcieli potem dalej "rozmawiać"
OdpowiedzPałką też można zabić jak sie wie gdzie i jak uderzyć..
OdpowiedzChłopak powiedział mamie, ze ty masz przyjaciół a powinni być jego.
OdpowiedzNie rozumiem tylko skąd oni wzięli tego żandarma..
OdpowiedzZandarm jechał po prostu autobusem. A nas było łącznie 3 - ja kolega i dziewczyna.
Odpowiedz