Byłam sobie w restauracji w Olsztynie. Głód mi dawał popalić, także zamówiłam sycącą, tradycyjną polską zupkę - rosół. Czekałam krótko, jakieś 5 minut. Dostałam rosołek, ale od początku zupa wydawała mi się jakaś dziwna.
Co prawda była w niej marchewka i natka pietruszki, makaron, ale jej zapach wydawał mi się jakiś dziwny. Gdy tylko spróbowałam, normalnie mnie odrzuciło. To nie był rosół, na pewno to wiedziałam.
Zawołałam kelnerkę i zapytałam, czy nie pomylono mi zamówień. Mi ta zupa zalatywała kukurydzą. Ta jednak, że to na pewno rosół. Ja lekko poddenerwowana mówię, że to nie jest rosół, bo tak nie smakuje. Ona tłumaczy, że tu jest przecież marchewka, makaron, zioła i to normalny rosół.
Mówię:
[J] W takim razie proszę spróbować.
Ona przyniosła sobie łyżkę z kuchni i skosztowała.
[K] Faktycznie, coś jest nie tak. Już odnoszę do kuchni, zobaczę, o co chodzi.
Z kuchni słyszałam, jak zadarła się:
[K] Te, Hanka! Chodź no tu! Spróbuj rosolicha, bo taka pani mówi, że to nie rosół.
[jakaś Hanka] Józia! Józia! (chyba do innej kucharki) Gdzie jest woda po gotowaniu kukurydzy?
I tak się wyjaśniło, że zamiast rosołu zostałam uraczona wodą po gotowaniu kukurydzy... Ale bardzo wykwintnie podaną!
W ramach przeprosin dostałam swój rosół, tym razem bardzo pyszny i jeszcze drugie danie gratis. Również pyszne. W sumie pomyłka mi się opłaciła. :)
Restauracja w Olsztynie
Czy mogłabyś podać choćby pierwszą literę nazwy restauracji :) ?
OdpowiedzWitam mieszkańców Olsztyna :) Też poproszę chociaż jakiś drobny namiar na restaurację :)
Odpowiedzha, widze ze pelno nas tu Olsztyniaków :)
OdpowiedzNo może nie Olsztyniak, ale prawie. Dokładnie. Prosimy o pierwsza literke nazwy;)
OdpowiedzNo proszę, historia rodem z mojego rodzinnego miasta. Wywołało to uśmiech na mojej twarzy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzRównież pozdrawiam wszystkich :D podaj literkę albo lokalizację ;]
OdpowiedzPewnie znowu zostanę mocno zminusowany ale... co tu takiego piekielnego ? ;/ Panie się pomyliły, szybko i bez robienia problemów naprawiły swój błąd a nawet jeszcze dostałaś "odszkodowanie"... Edit.. miałem rację :D Jak wy tutaj nienawidzicie krytyki :(
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2011 o 21:31
Bo chodzi o to, że nie tylko piekielne rzeczy tu opisujemy - pozytywne też, czego przykładem jest ta historia :)
OdpowiedzWiem o tym, że pozytywne rzeczy też opisujemy... i mam sporo pozytywnych komentarzy w pozytywnych historiach, ale tu jest po prostu normalne zachowanie... tak jak powinno być i tak jak się dzieje w większości normalnych miejsc. Tak wyobraźcie sobie, że na 1 piekielną historię przypada 20 normalnych zdarzeń, jeżeli chodzi o podobne sytuacje...
OdpowiedzCzytając te historie przypomniał mi się stary dowcip F(acet) zamówił w restauracji zupę. Dostał danie ,ale po sekundzie krzyczy F-Kelner!!!! Ten Kapuśniak jest za mało kwaśny. K(elner) Lekko w szoku patrzy na talerz potem na gościa znów na talerz - Łaski Pana to nie kapuśniak to rosół z makaronem F- Aaaa jak na rosół jest wystraczająco kwaśny.
OdpowiedzNo i narobiłaś mi apetytu na rosół. :/ A jest to moje ulubione danie i mógłbym się nim żywić w zasadzie na okrągło. Są herbaciarnie, lodziarnie i piwiarnie, żałuję, że nie ma rosolarni. :P
OdpowiedzDobrze, że nie pomyliły tego rosołu z pomyjami :D
Odpowiedz