Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niektórzy już z komentarzy pod moimi historiami wiedzą, że moja teściowa to…

Niektórzy już z komentarzy pod moimi historiami wiedzą, że moja teściowa to trudna kobieta.
Jestem honorowym krwiodawcą. Krew oddaję od ok. 13 lat już. Moja dziewczyna młodsza ode mnie o 10 lat nigdy krwi nie oddawała. Postanowiłem ją zabrać ze sobą i namówić na krwiodawstwo.

Oczywiście wszystko się udało, oddaliśmy krew, złożyliśmy papiery żeby przysłali jej książeczkę - po pierwszym oddaniu u nas jest tak, że przysyłają książeczkę do domu. Przeboje zaczęły się dopiero jak pojechaliśmy do jej mamy... Najpierw zobaczyła na moim zgięciu dziurę (według jej relacji to dziura wielka jak smok, a nie po igle ;)). Zaczęła na mnie krzyczeć, że w tym pogotowiu to ćpam tylko i pewnie po to tam pracuję żeby darmowe ćpanie mieć. Naskoczyła na swoją córkę, że powinna mnie zostawić bo ja narkoman jestem i nagle dostrzegła na jej zgięciu podobną dziurę (akcentowała cały czas tą DZIURĘ). Wtedy już dostało się wszystkim z mojej rodziny, znajomym mojej rodziny i przodkom moich przodków i przodków znajomych rodziny i przodków osobnych i wspólnych. Przez 1,5 tygodnia robiła wycieczki do naszego mieszkania i demolowała nam je w poszukiwaniu strzykawek, narkotyków i igieł. Odgrażała się policją i sądem. Przeszło jej w momencie jak przyszła książeczka krwiodawstwa mojej dziewczyny. Pokazaliśmy jej ją, pieczątkę z datą w środku. Uspokoiła się i rzuciła:
- Macie szczęście! - I poszła sobie...
A nas zostawiła w bałaganie, pozrzucanych z mebli przedmiotów i powywalanym z lodówki jedzeniem...

Teraz na wszelki wypadek po oddaniu krwi nie jeździmy do niej przez kilka dni...

teściowa ;)

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balam
15 19

"Przez 1,5 tygodnia robiła wycieczki do naszego mieszkania i demolowała nam je w poszukiwaniu strzykawek, narkotyków i igieł." W takim wypadku nie byłoby rozsądnym odebranie jej kluczy/ nie wpuszczanie jej do środka? Dodatkowo grożenie policją i sądem działa w dwie strony, bo to ona nachodziła was w WASZYM mieszkaniu, nie na odwrót.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
10 16

Wiesz, to bardziej skomplikowane niż z obcą osobą. Jakby nie było to matka mojej dziewczyny, chcieliśmy na spokojnie. Ona już nam lepsze numery odwalała... Nie ma kluczy do naszego mieszkania, ale potrafiła 2h stać na klatce i "czatować", walić w drzwi i krzyczeć na nas spod tych drzwi... To woleliśmy ją wpuścić.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
-1 13

U mnie podobnie, tzn rodzice chłopaka są dla mnie bardzo ok, natomiast moi nie są ok ani dla mnie ani dla niego...tzn moja matka, go nie lubi itd.

Odpowiedz
avatar zielonykot
1 5

straszna kobieta...

Odpowiedz
avatar Shadow85
5 9

Jest sposób, obrazić ją śmiertelnie, tak, żeby przestała się odzywać. Dziewczyna nie będzie zachwycona, ale przynajmniej będzie święty spokój.

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
11 15

Trudna kobieta? Toż to demon wcielony w połączeniu z diabłem tasmańskim i gangstą dewastą.

Odpowiedz
avatar sabath
5 19

Przykro to mówić, ale z ciebie zwykły pantoflarz, zaszczurzony. I to najgorszego autoramentu, dajesz sobą pomiatać teściowej.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 9

Uwierz mi, że im bardziej się z nią kłócisz tym bardziej ona się nakręca i jest jeszcze gorsza. To kobieta, która zawsze ma racje choćby nie wiem co.

Odpowiedz
avatar sabath
8 14

Ależ wierzę. Dlatego nie dyskutowałbym z nią wcale, tylko wyprosił za drzwi i nie wpuszczał więcej.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 16

@sabath: nie mądrzyj się, że tak powiem nieprzyjemnie. "Ja bym nie dyskutował, tylko...". Ale to nie Ty jesteś w tej sytuacji, nie znasz tej sytuacji (wiesz tyle, ile z jednej historyjki i kilku komentarzy - czy naprawdę wydaje Ci się, że to dosyć żeby oceniać postępowanie innych ludzi?). Nie wiem, czy masz żonę / partnerkę, ale zapewniam Cię, że w małżeństwie relacje z rodzicami (obu stron) to kwestia cholernie delikatna i to, co być może byłoby znakomitym rozwiązaniem w Twoim przypadku wcale nie musi nim być dla Zaszczurzonego (czy kogokolwiek). Nie nazywaj "pantoflarzem" człowieka, który mimo tak wyjątkowo trudnej relacji z teściową potrafi utrzymać związek z kobietą którą kocha, mieszkać z nią - i to mimo "piekielnych" początków relacji z mamusią... Amerykanie maja takie powiedzonko: "Nie oceniaj człowieka, jeśli nie chodziłeś przez rok w jego butach".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 22:13

avatar sabath
7 9

@janhalb: co do piekielności teściów - mój groził mi pistoletem. Teraz nie widuje córki, nie widuje wnuczka. Ja nie daję rad, do których sam się nie stosuję. Owszem, każda sytuacja jest inna, a tą tu opisywaną znam na tyle, na ile zaszczurzony zechciał ją opisać. Niemniej pozwalanie na takie patologiczne zachowania nie wpłynie korzystnie na żaden związek w dłuższym rozrachunku. I coś takiego należy ukrócić jak najszybciej się da, bo wówczas koszty cięcia są najmniejsze.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 7

sabath, ja i moja dziewczyna jesteśmy razem kilka lat, relację z jej matką, która co jakiś czas coś odwali. Jest jaka jest, ale w gruncie rzeczy oprócz psucia czasami naszych nerwów nic złego nam nie robi. Z tego co wiem jej matka zawsze taka była i pewnie będzie już zawsze. Oprócz nas nie ma nikogo, teść nie żyje, ma jeszcze jedną córkę, ale za granicą. Na co dzień kłóci się z nami co to by ona lepiej nie zrobiła, ale jakby nam coś się działo to podejrzewam, że nagle waści by zniknęły i starałaby się pomóc. Po prostu ma trudny charakter, ale nazywanie mnie pantoflarzem bo nie wyrzucę matki mojej dziewczyny z domu i nie zakaże jej kontaktów z nami bo ma jakieś odchyły uważam za lekko przesadzone :)

Odpowiedz
avatar erystr
2 4

noja babcia też jest podobna. nie dosyć że co do nas przyjedzie to przestawia kanapy wg swojego pomysłu (w końcu rodzice kupili dla niej kawalerkę w bloku niedaleko naszego domku jednorodzinnego żeby u siebie przestawiała meble) to niezbyt lubi mojego ojca (mimo tego że jej mieszkanie w innym mieście kilka razy remontował za co nie wziął ani grosza a powinien łącznie z 10 tys. wziąść) i nie wstydzi się go oczerniać przy mnie... chciałbym jej wygarnąć kiedyś co o niej myślę ale przez to że u niej weekendowo mieszkam bo studiuję zaocznie to wolę się ugryźć w język niż wydawać co weekend 80zł za sam pociąg...

Odpowiedz
avatar sabath
9 11

@zaszczurzony: nie sądzę by moje słowa były przesadzone, niemniej nie zamierzałem ciebie urazić. Ale sam popatrz na to, co napisałeś z boku; wpada do twojego domu teściowa, robi ci kipisz, wrzeszczy, a ty siedzisz potulnie i czekasz, aż jej przejdzie. Jak inaczej nazwiesz takie zachowanie?

Odpowiedz
avatar Morelka
4 6

sabath ja bym to nazwała olewactwem i brakiem chęci do jeszcze większego nakręcania teściowej. Wiem co mówię,bo sama mam taką teściową. Niestety z kilku powodów jestem zmuszona z nią mieszkać. Mam prawie tak wesoło jak zaszczurzony. Żadne rozmowy po dobroci nie skutkują,a jak już się teściowa rozbuja z kłótnią,to bez kija nie podchodź. Dlatego ja po 3 latach wysłuchiwania pretensji i innych takich, po prostu ją olewam. Ona się zmęczy gadaniem i prędzej czy później daje spokój. Jeśli ktoś jest wszechwiedzący i nieomylny to możesz na rzęsach stawać,a i tak nic nie pomoże. A zmieniając trochę temat, skoro zaszczurzony jest pantoflarzem, to ja siedząc cicho podczas "wyskoków" teściowej, kim jestem? :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
4 6

Ooo to to to to, dokładnie. Ona sobie tam krzyczy, psuje, broi, my nie mamy sił się z nią użerać, bo dopóki nie mamy dowodu w ręku to siłą jej nie wyprowadzić. Ją ogarnia taki... szał. Aż oczy jej wychodzą jak się stawiamy, ślina jej leci... Normalnie jakby wściekliznę miała. A im bardziej my się stawiamy tym bardziej ona się wścieka i tym głupsze rzeczy zaczyna robić. Ona wie i koniec. Co byśmy nie powiedzieli to nic nie zmieni.

Odpowiedz
avatar grruby80
0 0

@zaszczurzony: pracujesz na pogotowiu, to masz dostęp do różnych leków, może jak się Tesciowa za bardzo nakręca zrób jej specjalną cherbatke. Tylko nie odrazu Pawulon, a coś na uspokojenie.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
7 7

ja zawsze lubiła moją teściową...ale chyba teraz to postawie jej ołtarzyk i zacznę cześć oddawać o.O

Odpowiedz
avatar Morelka
2 2

Może warto :) Ja zawsze zazdrościłam ludziom "cywilizowanych" teściowych i modlę się tylko, żeby nie zwariować na starość i nie być taką piekielną dla przyszłej synowej.

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
1 3

Z takimi osbami nie wygra się , ten typ tak ma i kropka, z drugiej strony podziwiam cierpliwość i spokój, zastanawiałem sie nad tym, bo sam mam duużo cierliwości dla ludzkich dziwactw, ale chyba w takiej sytuacji wyporowadziłbym "kochaną mamusię" na przysłowiowych "kopach" ,albo wynajął znajomych Ormian. Plus za historie. Oby cię cierpliwość nie opuściła.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
4 4

Staramy się z dziewczyną. Czasami jest ciężko, ale wolimy przeklnąć pod nosem i czekać aż jej przejdzie. Czasami wręcz z tego wszystkiego zaczynami się śmiać. ;)

Odpowiedz
avatar Morfinoo
7 7

Drogi(-a) eit, nie wiem czy zauważyłeś(-aś), więc pozwolę sobie zwrócić Ci na coś uwagę.. otóż niedawno, aczkolwiek na tyle dawno, że można to było łatwo zauważyć, spod napisu "Piekielni" zniknął dopisek "klienci z piekła rodem", ustępując miejsca dopiskowi "ludzie z piekła rodem" :) Co oznacza nie mniej, nie więcej, jak to, że zamieszczane tu historie mają być o piekielnych ludziach, a nie tylko piekielnych klientach/sprzedawcach/urzędnikach/etc. I wiem, że bardzo często "teściowa to nie człowiek"(sam tak mam ;) ), jednak pod tematykę portalu ta historia jak najbardziej pasuje :) //EDIT: zaszczurzony - współczuję teściowej.. do dziś myślałem że moja jest największa jędza, jak widać się myliłem ;) No i pozdrawiam jako kolega poniekąd po fachu ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2011 o 0:49

avatar platkiowsiane
4 4

ja trochę z drugiej strony. nie chcę, żeby to zabrzmiało, jak jakieś "złote rady", czy coś. To naprawdę z dobrego serca i dlatego, że w pewien sposób wiem, o czym mówisz. ja mam "piekielnego" ojca. I od lat marzyłam, że mój Mężczyzna również w takich trudnych sytuacjach będzie mnie w stanie obronić. Kiedy ktoś, nawet jeśli tym kimś byłby ojciec, będzie się na mnie wyżywał i wystawiał mnie na duże koszty emocjonalne, to po prostu wstanie, powie "proszę nie obrażać mojej kobiety!" i wyjdzie ze mną, bądź wyprosi go za drzwi. Jako rycerz i obrońca. I nie mogę patrzeć, jak moja siostra kastruje swojego męża kopiąc go pod stołem, żeby się nie odzywał za każdym razem, kiedy mojemu ojcu coś odbija. Widzę, jakie koszty tego ponoszą... i ja osobiście myślę, że nie warto. Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że dopóki Twoja Dziewczyna nie będzie w stanie podjąć drastycznych kroków (zerwanie kontaktów z rodzicami, o jakim pisał Sabath to naprawdę hardcore), to Ty niewiele możesz, bo naraziłbyś się pewnie na przykre konsekwencje z obu stron. Wiem też, że teraz (jestem po terapii) sama jestem w stanie się obronić i że to tak naprawdę jest jedyne właściwe rozwiązanie... bo mimo wszystko to właśnie Jej decyzje i Jej konsekwencje. Możesz ją obronić chwilowo wypraszając "Mamusię" za drzwi, ale póki Ukochana Twa nie nauczy się stawiać jej granic, to nic się nie zdziała. Wspieram i współczuję

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2011 o 23:38

avatar Szczota
1 1

Jak czytam historie o twojej teściowej to momentalnie widzę przed oczami sceny z serialu "Mamuśki" :P

Odpowiedz
avatar he1986
3 3

Nie zazdroszczę. Ja nie mam teściowej (zmarła, gdy żona była jeszcze dzieckiem), ale teść jest w porządku. Jego walentynka (bo tak nazywam jego długoletnią partnerkę) za to straszna zołza, ale nie mieszka z nami i całe szczęście :) Czepiała się mnie do momentu, gdy się pobraliśmy. Od tamtego czasu cisza :)

Odpowiedz
avatar niepiekielna
2 2

Dzień dobry panie Szczurkowy. Widzę, że się tu pan rozkręca ;) Mój komentarz jest niezwiązany z historią. Chciałam tylko oddać honor ratownikom medycznym. Ostatnio na koncercie wypadły mi bilety (ot pamiątka) i pan ratownik poleciał i mi je przyniósł (dziekuję!). Do waszego fachu zraziłam się ok. 5-6 lat temu jak bezczelnie przerwałam opierniczanie się jednemu zespołowi. Pani doktor (?) z ratownikiem (?) za karę przyjechali do wezwania. Nudnego jak flaki z olejem, w końcu nie wypadek, tylko krwotok 83 latki z alzheimerem. Ś.p. prababcia została potraktowana jak przedmiot z należytą gburowością ekipy. Ekipa samała i prychała, łaskawie dała zastrzyk i tabletkę, zabiła mnie spojrzeniem i poszła. A teraz w temacie. Mam ochotę zrobić coś wrocławskiemu krwiodastwu. Ważę dokładnie 49,80kg i zostałam oddelegowana w kwitkiem. Nie liczą się chęci tylko durne 200g. Mam jak anorektyczka pić po 2 l. wody, żeby ważyć więcej? To trochę absurd moim zdaniem... Jak ktoś waży 46kg to okej, ale co im za różnica 200g?

Odpowiedz
avatar Morfinoo
0 2

We wrocławskim pogotowiu takie rzeczy?! No to jestem ciekaw którzy to tacy znudzeni życiem, bo szczerze mówiąc przez ostatni rok nie spotkałem tam takowych, więc albo się zmienili albo już ich nie ma ;) Ewentualnie był to ich chwilowy przejaw słabości.. Ale uwierz, że są i porządne jednostki w służbach medycznych, które lubią(a wręcz kochają) to co robią i nie odważyły by się na taki numer, jak wyżej opisałaś(jak np. zaszczurzony - z tego co można wywnioskować z tekstów na piekielnych ;) a i porządni lekarze tez by się znaleźli :P). A co do krwiodawstwa.. niektórzy są służbiści i tyle, ale powiem Ci, że możesz u nas w RCKiK trafić też i dobrze.. osobiście ani mnie ani mojej lubej nigdy nie ważyli, nawet nie pytali o wagę nigdy, a o ile ja wyglądam na ponad 50kg, to moja luba już niekoniecznie :) a nigdy jej problemów nie robili z powodu wagi.. Oddajemy już regularnie parę lat ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2011 o 12:35

avatar konto usunięte
1 1

Naprawdę współczuję tej teściowej, ciekawie się to czyta, ale tak, żeby to przeżyć... ;) I jeszcze coś: w tym fragmencie trzeba poprawić na "tę" - "akcentowała cały czas tą DZIURĘ".

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

Chodziło mi o cytat jak mówiła teściowa ;) wiem, ze używa się prawidłowo tę ;) ale dzięki :)

Odpowiedz
avatar Sihaja
2 2

Moja mama może nie ma aż takich odchyłów, ale czasem naprawdę przez miesiąc nie pojawiam się w domu, bo mam dość. Rozumiem Cię, ja też staram się nawet w takich przypadkach nie odzywać, bo wiem, że nakręcę ją jeszcze bardziej. U mnie w związku jest podobnie, M, jest ode mnie 9 lat starszy, ale nie ma mowy o takim arumencie, bo tata od mamy jest również dokładnie 9 lat starszy :D Nalotów nam nie robiła, ale numer telefonu musi mieć - skąd - nie mam pojęcia. Jak byłam z moim poprzednim chłopakiem, to zadzwoniła do jego mamy porozmawiać o mnie - skąd miała telefon??? Życzę Ci wytrwałości i Twojej dziewczynie również. Wiem, jak jest ciężko z taką osobą w rodzinie

Odpowiedz
avatar Morfinoo
3 3

Pewnaś(-yś), że tylko o klientach? :> W takim razie, żeby drugi raz nie tłumaczyć tego samego, polecam przeczytać ostatnie komentarze, wśród nich jest jeden, w którym znajdziesz wyjaśnienie tej kwestii :P

Odpowiedz
avatar sharpy
5 5

Zróbcie jej kiedyś taki wjazd na jej chatę bo "podobno chciała cię otruć" i na środku pokoju zgromadźcie wszystkie substancje toksyczne jakie znajdziecie (kret do rur, wybielacz do prania ITD) i skonfrontujcie ją z takimi DOWODAMI.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

To rzeczywiście masz tragiczną teściową... Tylko podziw, jeśli ją znosisz, pewnie głównie ze względu na dziewczynę, ale i tak szacunek :)

Odpowiedz
avatar alexvalensi
0 0

myślałam że moja mamusia jest trudna pod tym względem... doceniam ją teraz bardziej i życzę powodzenia w zmaganiu się z teściową-szatanem :D

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Cóż, zawsze możecie dyplomatycznie wyprowadzić się gdzieś dalej. Niech zasuwa 200km w jedną stronę na przeszukanie :P

Odpowiedz
avatar kowalpawlo
1 1

No mógłby się przeprowadzić, ale co ma zrobić z pracą?? będzie dojeżdżał 200km codziennie i to jest po nocach czasami??, możliwe, że by wrócił i odrazu jakieś nagłe wezwanie. Już lepiej żeby odczekał na "ucziszenie" teściowej przez Boga jakieś kilkadziesiąt lat, albo się sama opanuje( oczywiście nikomu nie życzę śmierci), niż aby sobie z deka zepsuł życie. Co do tych teściowych to współczuję wam, oraz mojej przyszłej żonie, bo moja mam może nie jest jakimś złem, ale strasznie ciekawska i dociekliwa, ale zachować się umie.

Odpowiedz
Udostępnij