Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Salon mercedesa w pewnym mieście na południu Polski, w którym znajomy pracuje,…

Salon mercedesa w pewnym mieście na południu Polski, w którym znajomy pracuje, miał ostatnio ciekawych klientów - tyle że nie tyle piekielnych co smutnych: do salonu przyszedł klient - młody człowiek - dobrze ubrany i znany w salonie - ma bogatego ojca, pracuje w jego firmie (z tego co słyszałem - faktycznie pracuje - magister ekonomii - gość poważny, solidny i przykłada się do pracy). Tym razem przyszedł podać jakieś szczegóły dotyczące dodatkowego wyposażenia samochodu, który niedawno zamówili na firmę. Ale nie pojawił się sam - razem z nim przytuptała jakaś blondi-fantastik (takie połączenie tapety, plastiku i piersi, że Doda się chowa) z małym chłopcem. Gość rozmawia ze sprzedawcą, a panna i młody buszują po sklepie - ważne - młody z resoraczkiem.

I jak się nietrudno domyśleć, niedługo słychać ni to pisk ni to drapanie. Laska poszła i przyprowadziła młodego.
Ale znajomka coś tknęło - poszedł - patrzy - a tam na lewej burcie samochodu wartego z cennika 6XX XXX PLN na czysto 2 rysy - tak na 1,5 m długości. Kumplowi szczena o ziemię trzasnęła - bo lakier był custom design i w cenie niektórych co tańszych samochodów.
Ale podchodzi do babki i mówi z grobową powagą - będzie to panią słono kosztowało.
Na co blondi:
- Ale Angel się tylko bawił. (TAK, wymawiane "eindżel"). Ale spoko, Marcin (chodziło o teścia - imię zmienione) zapłaci. Nic wielkiego się przecież nie stało. - I odeszła z młodym coś tam oglądać.

Kumpel zdziwiony takim podejściem - odwraca się do gościa oczekując kłótni co do wartości lakierowania, a tu zaskoczenie - gość z grobową miną mówi:
- Tak... wiem ile takie lakierowanie kosztuje. I nie mam pojęcia jak ojca będę o tą kasę prosił. Ale powiem ci jedno - uważaj z kim sypiasz, bo można wpaść w niezłe gówno.

Jak się okazało w rozmowie którą odbyli 2 dni później, gdy przyszedł zapłacić za szkodę - na imprezie nad Soliną dla bogatej grupy imprezowiczów po pijaku przespał się z laską dopiero poznaną, która się przyplątała - niestety - z opłakanym skutkiem.

Życie

by Gro9
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
14 14

popraw "kłutnię" a żenić się nie musiał, nawet jeśli rodzina groziła

Odpowiedz
avatar vfm
11 11

i "wyposarzenie" bo się przez ż pisze. i zapłącic. Ogólnie historia ok, tylko błędy :F

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 15:09

avatar Nithaiah
17 31

To sie facet "szybko" obudził z takim wnioskiem. Jak magistrowi ekonomi zaimponowały duże cycki i usteczka stworzone do ssania pały, to teraz niech płaci.

Odpowiedz
avatar Tyryryry
4 6

Gdyby nie rażące błędy, to bym plusa dała:) A historia fajna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

a poza tym to widocznie mąż sam laskę nauczył, że teść im da na wszystko...

Odpowiedz
avatar Dekadent
3 5

Współczuję facetowi takiej baby... No cóż, po pijaku wypadki się zdarzają. Ja sam bym chyba zaczął pić z żalu nad swoim losem.

Odpowiedz
avatar Ayeri
5 5

Ano nie musiał, jak ktoś już zauważył. Tylko w wielu miejscach, w tym w naszym kraju pokutuje takie przekonanie, że kiedy ma pojawić się dziecko, to i wesele trzeba wyprawić. Stąd historie o cycatych bywalczyniach solarium, które dzięki 'przygodzie' znalazły swoich dzianych książąt.

Odpowiedz
avatar rudesloneczko
2 4

Historia bardzo ciekawa i z przestrogą ;). Ale popracuj trochę nad stylem wypowiedzi bo rzeczywiście źle się ją czyta.

Odpowiedz
avatar janhalb
22 34

Pewnie mnie zminusujecie na śmierć, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższymi komentarzami. To, że on po pijaku się zabawiał - jego głupota, jego "koszty". To że ona mu łatwo dała i zaszła - to spawa między nimi. Ale co do ślubu - zauważcie, proszę, że jest tu jeszcze osoba trzecia. Ten dzieciak (nawet, jeśli ma na imię Angel...) nie jest nic winny temu, że jego tatuś nie umiał trzymać rozporka na wodzy a mamusia była puszczalska. Jasne, facet mógłby z tego wybrnąć mówiąc "adieu" i płacąc po prosu alimenty na dziecko (pewnie wyszłoby taniej zresztą...) - ale (i tu jest clue tego, co chcę napisać) zachował się jak mężczyzna i wziął na siebie odpowiedzialność za swoje czyny. Dzięki temu ma pewnie w paru sprawach przerąbane, ale dzieciak ma przynajmniej normalny dom, sensownego ojca i szansę na normalne życie. "Nie musiał się żenić"? Nie musiał. Ale po prostu zachował się przyzwoicie. A zachowywanie się przyzwoicie czasami dużo kosztuje (i nie mówię tyko o pieniądzach). Tak to w życiu jest.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 16:22

avatar nimikina
1 7

Z taką matką? Wątpię. Myślę, że dobrze robił, bo gdy np za kilka lat będzie chciał się rozwieść (w to nie wątpię) ma szansę na opiekę nad synem. Poza tym sądzę, jako nastolatka która naprawdę chciałby mieć ojca, że wystarczy: a) płacić b) odwiedzać c) zabierać na wakacje, weekendy, na place zabaw, podwozić na kursy i przede wszystkim: kochać. Nie trzeba być przy dziecku 24/7

Odpowiedz
avatar Nithaiah
9 15

Zachować się odpowiedzialnie, to nie znaczy wziąć ślub. Znam wiele dziewczyn, które wpadły i ojcowie zachowali się "odpowiedzilanie" i sie z nimi ożenili, a teraz chleją na umór i biją swoje żony i dzieci. Zachować się odpowiedzialnie i przyzwoicie, to znaczy być dobrym ojcem, brac udział życiu syna, wychowywać go. Koles ma kasę, wziąłby dobrego prawnika i walczył o prawa do dziecka. Taniej by go to wyszło niz utrzymywać taką żonkę. I mówię to jako kobieta.

Odpowiedz
avatar Asmena
7 7

A co jest przyzwoitego w żeniaczce z kobietą, której się nie kocha (nie znam faceta, być może tak jest, ale to taki przykład)? Jestem pewna, że dziecko wolałoby już mieszkać z którymś z nich i odwiedzać tego drugiego, aniżeli codziennie patrzeć na rodziców, którzy są małżeństwem tylko w papierach, a uczucia w nich brak... Ja na pewno wolałabym jednego rodzica znać weekendowo, aniżeli patrzeć na ich kłótnie i wiedzieć, że to wszystko przeze mnie...

Odpowiedz
avatar reiko
8 10

Jakby był faktycznie taki mądry, to: 1) na plastik by nie poleciał, 2) wolałby sam wychowywać syna albo płacić alimenty, niż od razu ślub brać z lalką.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@janhalb, dziecko będzie bardziej skrzywdzone psychicznie mając poczucie, że rodzice się nie kochają i musieli się przez tylko nie żenić, zresztą i tak nie wierzę, że to nie skończy się rozwodem. Jak się wpadło to można spróbować być razem a później się ewentualnie decydować na ślub (przecież i tak cała wieś czy tam miasto wie, że to wesele spowodowane "wpadką"

Odpowiedz
avatar janhalb
-2 6

@helena: rodzice mogą się nie kochać w sensie romantycznym, nie być w sobie zakochani, ale szanować się wzajemnie i mimo różnic jakoś docierać. Jeśli to nie wyjdzie - to być może rzeczywiście się rozwiodą, ale przynajmniej próbują stworzyć dziecku normalny dom. Tak, może jestem staroświecki, konserwatywny i zacofany, ale uważam, że "normalna" jest sytuacja kiedy dziecko ma mamę i tatę, a nie mamę i alimenty... Jasne, że może być różnie. Ale szanuję faceta za to, że przynajmniej się stara - bo pewnie wielu na jego miejscu wzięłoby ogon pod siebie i zniknęło, poprzestawszy na alimentach (zwłaszcza, że gość z zamożnej rodziny, więc pewnie te alimenty nie byłyby dużym problemem).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 16:33

avatar nimikina
7 7

Szanować? No wątpię w tym przypadku. Normalną rodzinę dziecko ma w tedy kiedy ma się do kogo zwrócić z problemem i przytulić, kiedy ma kto zabrać go np na boks (chyba jedyne co mój ojciec dobrze zrobił to zabieranie mnie na strzelnicę i boks) żeby pokazać coś fajnego. Dziecko ma normalną rodzinę kiedy ktoś poświęca mu czas. Pozdrawiam: dziecko, której ojciec dwa razy spier**lił życie próbując zejść się z mamą.

Odpowiedz
avatar kropkipaski
3 5

takie są skutki picia wódki. ;) a kolesiowi współczuję, jednak uważam, że nie musiał się żenić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@janhalb, piszę z punktu widzenia osoby, która wychowała się bez ojca. Nie byłam nigdy bardzo skrzywdzona, choć mam poczucie, że mój biologiczny ojciec na ten szczytny tytuł nie zasługuje. Uważam, że moja mama zrobiłaby bardzo duży błąd wychodząc za niego. Teraz jest z związku z przesympatycznym człowiekiem, który traktuje mnie lepiej niż własny ojciec i za ogień by za mną wskoczył. Jeśli zdarzyłaby mi się "wpadka" z przygodnie poznanym chłopakiem to na pewno nie namawiałabym na ślub, spróbowałabym co najwyżej być razem i odczekać, ojciec może być obecny w życiu dziecka bez ślubu, a tutaj dziewczyna nie taka głupia, na jaką wygląda, skoro się sprytnym trafem załapała do bogatej rodziny. Wątpię, żeby darzył ją szacunkiem, skoro przygodnie spotkanemu facetowi opowiada, dlaczego musiał się z nią ożenić...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 16:48

avatar nimikina
5 5

Popieram! Mój ojciec był przez pierwsze 2 lata mojego życia, potem na mojej komunii (i opowiadał jak to mojej przyrodniej siostrze się powiodło), a potem od mojego 10 roku życia przez ok 2 lata. I nic nie skrzywdziło mnie tak bardzo jak jego obecność w moim życiu. Zazdroszczę Ci. Moja mama odpuściła ekstra gościa, bo miała nadzieję, że kiedyś będziemy z ojcem. No i? Teraz nie mam ani taty, ani rodziny i na pewno nie jestem szczęśliwa.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
5 9

Na miejscu bohatera historii dyskretnie zrobilbym testy DNA aby sie upewnic czy to dziecko jest na pewno moje. Skoro matka dzieciaka jest osoba ktora przespala sie ze swiezo poznanym czlowiekiem - kto wie, moze nie byl jedynym?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 17:12

avatar ByTheWay
6 8

Biorąc ślub z tą...kobietą pokazał, że potrafi przyjąć problemy na klatę. Aczkolwiek na tym kończą się jego zasługi. Zasłania się ojcem, żyje pod obcasem żony (chyba, że zdarzenie było jednorazowe, na co jednak nie wygląda po jego zrezygnowanej reakcji). A swoją drogą... jak mógł pozwolić na skrzywdzenie dziecka takim imieniem?

Odpowiedz
avatar eRKaZet
2 4

Chciałem tylko napisać, że lakiery dostepne na zamówienie w salonach marek premium (zaczynając na Audi kończąc na Rolls-Royce) kosztują od 50 tys. do paru milionów (to nie pomyłka) złotych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 19:04

avatar KompocikJablkowy
1 1

Taniej chyba też da radę dostać... Infiniti (i bodajże Nissan) oferują lakier, który potrafi samoczynnie zamaskować rysy i kosztuje toto chyba kilkanaście tysięcy złotych (choć mogę się mylić). Niestety regenerują się tylko te płytsze zarysowania (logiczne...), jeśli dzieciak zdarł lakier do blachy to i taki patent by nie pomógł.

Odpowiedz
avatar Adamo87
4 4

On nie jest tu pokrzywdzony. Ktoś mu przystawił pistolet do głowy i zagroził,że naciśnie spust jeżeli nie prześpi się z dziewczyną, którą dopiero co poznał i ożeni się z nią, zamiast z inną kobietą, z którą naprawdę będzie chciał być i którą będzie kochał? Nie sądzę.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

A samochód został opisany jako uszkodzony i lakierowany, czy też został jakiemuś nieświadomemu klientowi jako pełnowartościowy wciśnięty?

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
2 2

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile "fabrycznie nowych" aut jest w jakimś miejscu ponownie lakierowanych przed wydaniem klientowi ;) Jakieś szkody transportowe (zwłaszcza podczas transportu koleją) są na porządku dziennym. I zwykle jest jakaś tolerancja na grubość powłoki lakierniczej... Innymi słowy, rzadko kiedy diler uznaje takie auto za niepełnowartościowe i klient żadnej rekompensaty finansowej nie wyczaruje. No chyba, że pomiar grubości powłoki lakierniczej wskazuje już na więcej niż jedno czy dwa dodatkowe malowania, czy też na użycie szpachli.

Odpowiedz
avatar Szczota
2 2

Taniej by chłopaka alimenty wyszły niż utrzymanie jej...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Komus tego goscia jest zal? Mnie nie. Wczesniej nie myslal, pozniej tez wszystko kasa zalatwia. Ktos mu broni wychowywac syna, a nie tylko placic za niego? Ktos mu kazal sie z ta panienka przespac? Co do slubu- zenic sie nie musial, zeby byc przy dziecku mogli chociazby zamieszkac razem, bez slubu, a moze i zwiazku. Zreszta, moze pasuja do siebie, gosc tez klasy nie ma, skoro takie rzeczy obcym ludziom opowiada. Zreszta, zastanawia mnie, tyle tutaj gromow na zle matki, ktore np.na zakupy chodza z dzieckiem, ale zeby byc dobrym ojcem, wystarczyloby weekendowo...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Szkoda mi tego faceta , jaka to kobieta , która mając dziecko wygląda i zachowuje się w ten sposób . ? Sama mam dziecko , i nie wyobrażam sobie ubrać się tak jak 3 lata temu , gdy go nie posiadałam .

Odpowiedz
avatar morphix
1 1

To ja już bym wolał alimenty płacić niż z takim pustakiem do końca życia, o ja pier*dole...

Odpowiedz
Udostępnij