Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie długo... Słowem wstępu: Kilka lat tamu, przeglądając katalog, natrafiłam na pewien…

Będzie długo...

Słowem wstępu: Kilka lat tamu, przeglądając katalog, natrafiłam na pewien krój krótkich spodenek, który bardzo mi się spodobał. Postanowiłam więc udać się do sklepu, z którego miałam ten katalog, aby zakupić wymarzony ciuch. Pech chciał, ze wszystkie spodenki tego kroju zostały już wykupione. Nie chciałam innych, więc udałam się do krawcowej, którą poleciła mojej mamie koleżanka.

Historia właściwa: Szybko dogadałam się z krawcową, jak mają wyglądać spodenki. Ucieszona, ze poszło tak szybko, stanęłam spokojnie, żeby krawcowa pobrała moje wymiary. Po zmierzeniu i zapisaniu moich wymiarów w notatniku, krawcowa jeszcze raz zapytała się mnie, czy wszystko jest tak, jak chciałam i powiedziała, że mam przyjść za 1,5 tygodnia, po odbiór spodenek, na taką a taką godzinę.
1,5 tygodnia później wsiadłam w autobus (żeby dojechać do krawcowej musiałam przejechać całe miasto!). Kiedy autobus stanął na właściwym przystanku, dzwoni naburmuszona kobieta z informacją, że spodenki niegotowe(a ja będąc wtedy bardzo nieśmiałą osobą, która bała się wyrzucić z siebie co czuję i myślę, potulnie się zgodziłam na inny termin). Kilka dni później drzwi do domu krawcowej otworzyła mi jej córka i pokazała gdzie są spodenki, wzięła odliczone pieniądze i wygoniła z mieszkania, kiedy chciałam chwilkę, aby upewnić się, czy wszystko ze spodenkami dobrze.

W domu stwierdziłam, że krawcowa źle skroiła spodenki - w miejscu, gdzie powinnam mieć wymiary talii (spodnie były z wysokim stanem) był wymiar bioder, tak więc spodenki zjeżdżały mi niżej. Postanowiłam więc pojechać do niej i sprawę wyjaśnić.

Na miejscu, przy domofonie, wyjechałam ze standardową gadką: "Dzień dobry, z tej strony domofonu [X]Y, czy zastałam w domu [K]krawcową?"
K -Przy domofonie, słucham.
X - YYY.. jednak wolałabym wejść i opowiedzieć w czym problem patrząc pani w oczy.
Usłyszałam brzdęk odblokowywanej furtki, słysząc jednocześnie "marudna smarkula". Nic sobie z tego nie robiąc zapukałam i weszłam.
X - Dzień dobry.
K - Dobry.
X - Kilka dni temu przyjechałam do pani po odbiór spodenek, ale okazało się, że źle pani skroiła i tam, gdzie..
K - A co ty mnie tu pouczać, k**wa, będziesz? Myślisz, że co ja jestem twoją pie***oną służącą, k**wa mać?!
Trochę mnie zamurowało, ale postanowiłam kontynuować.
X - Proszę pani, byłam u pani osobiście, pani pobierała mi wymiary, zapisywała w notatniku i źle wykonała pani swoją pracę, za którą ja zapłaciłam.

W końcu krawcowa udała się przekonać do zrobienia darmowych poprawek. Po odebraniu spodenek, okazało się, że tym razem, chyba celowo zmniejszyła je do takich rozmiarów, że ledwo się w nie wciskałam.
Pojechałam więc do niej po raz kolejny nie tyle co z reklamacją, tylko mając nadzieję wyrzucić jej, co o niej i jej pracy myślę, jednak zanim zdążyłam coś powiedzieć, zostałam wyrzucona za drzwi, zanim w ogóle je zobaczyłam.

Podsumowując: wyrzuciłam kasę w błoto, bo kilka dni po wyrzuceniu mnie za drzwi, spodenki jakie chciałam, znalazły się w sklepie, dodatkowo w promocji i wyszło na to, że gdybym miała nawet dobrze uszyte spodenki od krawcowej, to i tak bym przepłaciła. Koniec końców, spodenki rzuciłam na dno szafy i nigdzie w nich nie wyszłam. A "moja" krawcowa podobno tak się skiepściła, że nikt już nic u niej nie zamawia, bo a tu szef krzywy, zdarza jej się ramiączka o kilka mm zrobić za duże, a wiadomo, ze na ramionach to widać, że coś jest większe lub dłuższe niż druga strona. W każdym razie - ja już do krawcowej nie chadzam, a spodenki kupiłam w innym sklepie, w promocji, i byłam z nich baaardzo zadowolona...

Przecież każdy powinien szanować ludzi, bo to dzięki nim nie jest samotny i ma szansę zarobić i utrzymać rodzinę.

krawcowa

by mamkontaktyzdiablem
Dodaj nowy komentarz
avatar plytkozerca
4 4

Popraw tego "krzywego szefa" na szew, bo to brzmi nieco absurdalnie i śmiesznie:-)

Odpowiedz
avatar mamkontaktyzdiablem
1 1

Oj przepraszam, zagapiłam się, powróciły do mnie emocje które mi wtedy towarzyszyły i nie zwróciłam uwagi na to "f" Dzięki za uwagę, za chwilę poprawię, tylko mi się net odmuli.

Odpowiedz
avatar Balam
2 4

Takie pytanie z czystej ciekawości... Ty ich nie mierzyłaś zanim za nie zapłaciłaś i poszłaś z nimi do domu?

Odpowiedz
avatar mamkontaktyzdiablem
1 3

Napisałam to, ale mogło Ci to umknąć: "Kilka dni później drzwi do domu krawcowej otworzyła mi jej córka i pokazała gdzie są spodenki, wzięła odliczone pieniądze i wygoniła z mieszkania, kiedy chciałam chwilkę, aby upewnić się, czy wszystko ze spodenkami dobrze." W tym "dobrze chodziło mi o to czy są dobrze uszyte i czy dobrze leżą. Nie potrafiłam się wtedy wykłócać, dziś bym nie wyszła bez przymiarki a poza tym, głupia, zaufałam koleżance mamy, która bardzo zachwalała krawcową :)

Odpowiedz
avatar Balam
1 1

Mierzy się -zanim- się zapłaci. Jak jest coś spartaczone, trzeba robić poprawki i krawcowa/ krawiec nie zobaczy zapłaty póki nie będzie ok. Takie wypadki uczą na całe życie.

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
0 0

Balam - ta zasada nie dotyczy krawców sprawdzonych moim zdaniem. Moja pani krawcowa zawsze przy większym zamówieniu albo dostaje zaliczkę, albo ma płacone z góry. Ale to jest zaufana osoba:). Szyła moją sukienkę na studniówkę, sukienkę na ślub cywilny i lada dzień będzie się brać za suknię na kościelny. Oprócz tego multum spódniczek, przeróbek, letnich sukieneczek... Ale to trzeba samemu sprawdzić, a nie wierzyć ślepo poleceniu przez znajomych, ale ja polecając moją krawcową ręczę za nią głową:).

Odpowiedz
avatar mrkjad
-2 2

Podoba mi się morał na końcu :)

Odpowiedz
Udostępnij