To, że zakupy dobrze robią zdrowiu wie chyba każda kobieta. Jednak najlepsze działanie lecznicze wykazują one na schorowanych starowinkach, które na dźwięk słowa "promocja" osiągają prędkości niewiele mniejsze od zawodowych sprinterów.
Przekonałem się o tym dzisiaj robiąc zakupy w znanym wielkopowierzchniowym markecie na literkę G. Godziny południowe zatem gros klienteli stanowią właśnie ludzie 60+. Kupuję sobie spokojnie, z megafonów rozchodzi się informacja o dość sporej promocji na dziale mięsnym (często spotykane zjawisko gdy produktom kończy się okres przydatności do spożycia). Odwracam się i co widzę? Zacięty wyścig wózków prowadzonych przez moherową armię Ojca Imperatora. Musiałem naprawdę szybko czmychać w boczną alejkę bo 5 sekund później pewnie leżałbym na ziemi przejechany i przydeptany przez stado biegnących emerytów. Co ciekawe mimo panującej temperatury (30 stopni w cieniu) część z nich nadal miała na głowach charakterystyczne berety z antenką!
Wciąż zastanawia mnie skąd ci ludzie nagle biorą takie pokłady energii a w codziennym życiu są już jedną nogą na tamtym świecie (przynajmniej takie sprawiają wrażenie swoim wiecznym marudzeniem na wszystko)
Geant
Gdzie jeszcze istnieje Geant? Podobno Real przejął wszystkie kilka lat temu.
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=h0nH7I4t06w Proszę zwrócić uwagę na pana robiącego "samolocik". Ponieważ pracuję w hipermarkecie to mogę potwierdzić, że te promocje naprawdę tak wyglądają. Hitem była babcia, która nie wypuszczając laski z ręki, wspięła się po regale po ostatnią butelkę oleju z górnej półki i pobity laskami przez moherki młody, rosły pan ochroniarz usiłujący uspokoić sytuację przy promocji masła.
OdpowiedzHmm... Podobno wszystkie Geanty w Polsce już kilka lat temu wykupił Real... Więc dlaczego nagle dzisiaj się jakiś pojawił?
Odpowiedz"To, że zakupy dobrze robią zdrowiu wie chyba każda kobieta."stereotyp-ani ja ani moje znajome zdecydowanie się z tym "stwierdzeniem" nie zgadzamy. Jeśli zaś chodzi o "wyścigi starszych ludzi" poczytaj/popytaj ile wynoszą renty/emerytury (oczywiście nie osób,które donosiły w odpowiednim czasie czy zajmowały za młodu wysokie stanowiska bo takowi biegać nie muszą/zdecydowanie więcej jest tych "zwykłych").Wg mnie to jest bardzo smutne,że ktoś na starość musi (tak musi) biec,żeby kupić coś czego by nie kupił gdyby nie było po zaniżonej cenie.Czynsz+leki+ziemniaki to często codzienność takich ludzi.Mam (naiwnie) nadzieję,że nas przyjemniejsza przyszłość czeka...
OdpowiedzMoja mama wydała w ub.r. 6500 zł na leki. Policz, ile zostaje na życie przecietnemu emerytowi i przestań się dziwić...
Odpowiedz