Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o dostawcy pizzy. Tyleż piekielnym, co sympatycznym. Jego piekielność jest uciążliwa…

Historia o dostawcy pizzy. Tyleż piekielnym, co sympatycznym. Jego piekielność jest uciążliwa głównie dla niego samego i dla jego pracodawcy, a dla nieuczciwych klientów wręcz wymarzona. Ale do rzeczy: w mojej ulubionej pizzerii pracuje w charakterze dostawcy bardzo miły starszy pan (ok. 55-60 lat). Pizzę zawsze przywozi szybko, ciepłą i zawsze jest sympatyczny i uśmiechnięty. Niestety, praktycznie ZAWSZE myli się przy pobieraniu opłaty i wydawaniu reszty. Zawsze na swoją niekorzyść. Opisana przeze mnie historia to typowy przykład, który obrazuje prawie każdą wizytę owego pana.
Zamawiam pizzę, informuję, że mam 100 zł i proszę, żeby kierowca miał wydać. Podjeżdża nasz starszy pan, daje pizzę, gratisy i mówi, że wyszło 54,60 zł. Daję mu stówę i jak zwykle dodaję, żeby wydał z 60 zł (wliczam napiwek). Pan bierze stówę i wydaje mi... 50 zł!
Czasem od razu zwracam mu uwagę, że za dużo wydał, ale czasem, kiedy dostaję zwitek banknotów lub kopczyk monet, nie zdążę przeliczyć, zanim pan zniknie za rogiem.

Raz, kiedy doliczyłam się, że jestem bogatsza o 45 zł (sic!), wysłałam męża, żeby dogonił pana i oddał mu różnicę. Nie tyle przez moją hiperuczciwość, co zwykłą empatię - jak sobie wyobrażę, że różnicę dziadek musi pokryć ze swojej wypłaty, to mi go po prostu żal.
I tym objawia się piekielność pana dostawcy.

pizzeria X

by Mon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar piterus
14 14

Może przez kieszeń jednak by się nauczył poprawnego liczenia.. Raz się pomyli "w drugą stronę" to - trafiając na piekielnego - może wylecieć z pracy...

Odpowiedz
avatar Anatolay
4 8

55 lat to dziadek?

Odpowiedz
avatar Mon
3 3

Przyprószony siwizną, łysiejący, zorany zmarszczkami, ale energiczny i aktywny zawodowo - trudno ocenić wiek, ale z daleka wygląda na dziadka. Poza tym, napisałam 55-60 i znam paru dziadków w tym wieku :]

Odpowiedz
avatar ZerFram
3 3

A może źle zrobiłaś, że wysłałaś wtedy męża z gotówką? Chodzi mi o to, że dostawca na pewno by zauważył później, że ma za mało gotówki i może zacząłby uważniej wydawać resztę. A Ty byś mu po prostu oddała te 45 zł następnym razem i bylibyście kwita.

Odpowiedz
avatar Relativity
0 0

W sklepiku szkolnym w mojej podstawówce/gimnazjum też był podobny 'piekielny'. Jak się jednak łatwo domyślić, dzieciaki rzadko oddawały mu nadprogramową resztę. Potrafiły nawet specjalnie przychodzić z grubszymi nominałami, kiedy miał 'gorszy dzień'.

Odpowiedz
avatar Demonica
-2 4

Ech, a kto by z takiej opcji nie skorzystał? Kupić parę śmieci i jeszcze zapłacić mniej. Marzenie.

Odpowiedz
avatar Asmena
0 0

Uch, a ja miałam przez jakiś czas naprawdę niemiłego dostawcę. Tyż dziadek, ale z takich, co to na meneli wyglądają. Ot, przepity wygląd, ale alkoholem nie pachniał, ani nic. Zazwyczaj płacę banknotami, dostawca zawsze KAZAŁ(!) mi przynieść x groszy, czy złotych. Nieraz się wkurzałam, latałam po domu jak głupia, szukając złotówki, w końcu nauczyłam się mówić przy zamówieniu, że mam całe 30zł, zero drobnych i proszę, aby dostawca miał wyliczoną resztę. Btw.- kiedy wcześniej dawałam te drobne dostawcy, to wrzucał je do kieszeni pełnej drobniaków :/... A ja x minut szukałam po domu drobnych, bo pewnie facet nie miał :/...

Odpowiedz
avatar kylo
0 0

Może po prostu robi tak tylko Tobie :P Może przypominasz mu córkę czy coś :P

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

Ja w takich sytuacjach zwracam sprzedawcy uwagę i oddaję nadwyżkę za pierwszym razem. Jeśli ktoś nie potrafi liczyć i wielokrotnie wydaje za dużo, to lepiej niech zmieni zawód. Uprzedzając święte oburzenie - zdarza mi się niezmiernie rzadko (może ze dwa razy w dotychczasowym życiu), że ten sam sprzedawca więcej niż raz próbował mi za dużo wydać.

Odpowiedz
avatar kalasariz
0 0

Jako osoba pracująca na stanowisku z odpowiedzialnością finansową w pełni popieram twoją postawę Mon :) Czasem naprawdę zdarza się pomylić przez zwykłe zmęczenie, natłok klientów, nawet pracując już długo. Jesteśmy omylni jak wszyscy, a że zwykle nie zarabiamy najlepiej to potrafi trzepnąć po kieszeni. Ciekawostka, ostatnio zdarzyło mi się, że do kasy wróciła nauczycielka (sic!) najwyraźniej tylko po to, żeby uświadomić mnie, że się pomyliłem, oddać pieniędzy nie miała zamiaru :/

Odpowiedz
avatar bater
-2 2

sic! to chyba najpopularniejszy zwrot na tej stronie ;d

Odpowiedz
avatar kalasariz
0 0

Ja akurat rzadko (a nawet prawie nigdy) go nie używam ale tu pasował jak ulał :D

Odpowiedz
Udostępnij