Pewnego dnia postanowiłam odwiedzić moją koleżankę, która mieszka w pewnym turystycznym miasteczku, przez co ceny też są tam "turystyczne".
Któregoś dnia mojego pobytu postanowiłyśmy coś zjeść - padło na pizzę. Wyszukałyśmy jakąś nową pizzerię, miło wyglądającą. Niestety, tylko w tej kwestii.
Oprócz Nas nikogo nie było. Usiadłyśmy przy stoliku na dworze [J]a i koleżanka i grzecznie czekałyśmy na panią [K]elnerkę, która zjawiła się po 40 minutach gorących ploteczek z drugą Panią, namiętnie żując różową gumę w ustach...
[J] Dzień dobry, chciałyśmy zamówić dużą pieczarkową.
[K] Dzień dobry, trzeba będzie poczekać ok. półtorej godziny[!]
[J] Czemu aż tak długo? W lokalu nie ma ruchu.
[K] Jeśli się szanownej Pani nie podoba, to proszę nie czekać.
Aż mnie zatkało z wrażenia, ale przekonane pustym żołądkiem jednak skusiłyśmy się na jedzenie. Po ok. 40-50 minutach kelnerka przyniosła pizzę. Chyba pierwszy raz widziałam pizzę pieczarkową z owocami morza.
[J] Przepraszam, od kiedy pizza pieczarkowa ma w swoim składzie owoce morza? Nie zamawiałam takich dodatków.
[K] Szynka się skończyła, owoce morza to też mięso! (tutaj chyba był to żart, ponieważ zaśmiała się typowo pustym śmiechem)
Wybierając "mięso" zjadłyśmy po jednym,, obrzydliwym kawałku pizzy, po czym przyszła pani Piekielna chcąc pieniędzy za posiłek. Grzecznie podziękowałyśmy, choć nie było za co, zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. Koleżanka jednak przypomniała sobie, że zostawiła sweterek na krześle i wróciła do lokalu, przy okazji słysząc taki oto monolog:
[K] Widziałaś jakie chamstwo? Nawet napiwku nie zostawili! Człowiek sobie tutaj żyły wypruwa, lata za gośćmi, uprzejmy i miły jest, ledwo na nogach stoi, a oni tacy niewdzięczni.
Gdzie się tacy rodzą... ;)
Pizzeria
Zapłaciłyście? Brawo...
OdpowiedzDokładnie.Po co było płacić?Skoro była nie dobra?Do tego owoce morza w pizzy pieczarkowej zamiast mięsa?Jakoś trudno mi w to uwierzyć
Odpowiedz40 minut czekania na obsłużenie? Już po tym trzeba było się zorientować, że coś jest nie tak. Po 2 minutach nie obsługują to do widzenia
OdpowiedzTrzeba było blefować: " Kobieto! Ja uczulona na owoce morza jestem! To by mnie zabiło jakbym to zjadła! Wołaj kierownika!" BTW, jak sie czeka 50 min na pizze, to chyba kuchcik zdążyłby wyskoczyć do jakiegoś pobliskiego sklepiku po tą szynkę...
OdpowiedzA ja jestem ciekawa, gdzie to było. Kiedyś miałam podobną sytuację. @otherer - dwie minuty i do widzenia? Bez przesady, przecież to pizzeria, a nie mcdonalds. Ja rozumiem, że trzeba poczekać, ale nie półtora godziny lub prawie godzinę.
OdpowiedzUważasz, że człowiek powinien czekać więcej niż dwie minuty, przy braku ruchu na bycie łaskawie obsłużonym?
Odpowiedzprzecież pizzy nie zrobi się w dwie minuty, bez względu na to, ile jest osób w środku. Nie wiem, gdzie jadasz pizzę, ale ja czekałam najmniej dziesięć-piętnaście minut i nic mi się nie stało. Dwie minuty to można sobie w KFC czekać lub barze mlecznym.
OdpowiedzOk, źle się wyraziłem. Więcej niż dwie minuty na złożenie zamówienia.
OdpowiedzTacy się pewnie sami sieją :D
Odpowiedz40 min czekać na obsługę?? po 10 min bym poszła i sama zamówiła(nie wszędzie jest tak , że kelnerki podchodzą)a zamiast pieczarkowej owoce morza?wyszłabym bez płacenia-skoro to miejscowość turystyczna to pewnie nie jedna restauracja się tam znajduje chyba , że ktoś tu nie złą bajeczkę wymyślil? :)
OdpowiedzMam ciekawsze zajęcia, niż wymyślanie "bajeczek" do piekielnych ;)
Odpowiedz