Historia działa się gdzieś miesiąc temu. Wyszedłem z psem na spacer, wszystko było normalnie, dopóki nie natknąłem się na pewną blondi ze swoją "cziłałą". Psy zaczęły się bawić a my od słowa do słowa rozmawiać.W pewnym momencie spytałem się jak tam jej pies, po wiedziałem że niedawno skręcił łapkę. W odpowiedzi usłyszałem, że z łapką już dobrze, jednak teraz pies nie może się zbliżać do rówieśników, gdyż ma zaraźliwą chorobę skóry. Z początku nic nie widziałem, bo był już wieczór, jednak po tym zdaniu zerknąłem na psa i zauważyłem jakieś okropne łyse plamy. Ciśnienie mi skoczyło, bo dowiedziałem się tego po dość długiej zabawie zwierząt. Nawtykałem trochę blondi, powiedziałem że jest lekkomyślna i w te pędy zabrałem psa ze sobą.
Na szczęście się nie zaraził.
LOL chybabym wyszedł z siebie w takiej sytuacji...
OdpowiedzZero odpowiedzialności...
OdpowiedzBlondi stałaby się łysa jakbym była w takiej sytuacji :D
Odpowiedzspoko... Mówi że nie może się bawić z rówieśnikami, ale psa puszcza nie zważając na to że są inne psy na świecie
Odpowiedzmoże trochę głupia, ale wnioskuję, że miła, bo pogadała i w ogóle... więc czemu jej "nawtykałeś"? :(
OdpowiedzA ty czemu nie przeczytałeś ze zrozumieniem ? Nawtykałem jej za to, że nie pomyślała i naraziła mojego psa na zarażenie się tym. O kosztach nie wspomnę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2011 o 14:10