Kilka dni temu postanowiła przyjechać w odwiedziny nasza ciotka z Ukrainy. Ciocia jest Polką jednak nie zna dostatecznie dobrze polskiego by mówić płynnie w ojczystym języku. Za to bardzo dobrze rozumie naszą mowę i nigdy nie ma problemu by się z nią dogadać.
W tej historii weźmiemy na widelec usługi PKS-u. Po dojechaniu do Wrocławia, ciocia musiała się przesiąść. W okienku kupiła bilet do Nowej Soli (niedaleko Zielonej Góry) po czym udała się na stanowiska i czekała na swój autobus. Nagle autobus podjechał, na tabliczce było napisane Kielce-Zielona Góra, więc ciocia wsiada, pokazuje bilet i mówi, że chce dojechać do Nowej Soli (co z resztą jest napisane na bilecie). Kierowca na bilet spojrzał i powiedział "dobra, wsiadaj!". Ciocia zadowolona, że już spokojnie dojedzie na miejsce usiadła. Po drzemce jaką sobie zafundowała w czasie podróży po piekielnie długim pobycie w pociągu linii głęboka Ukraina-Wrocław obudziła się w... Kielcach. Niemalże na drugim końcu Polski. Całe szczęście, że miała przy sobie trochę pieniędzy więc nie musiała doświadczać przyjemności nocowania na dworcu. Z rana musiała oczywiście znowu musiała kupić bilet, tym razem z Kielc do Zielonej Góry. Na szczęście kierowca był już inny. ;)
PKS
O ile wiem, kierowca nie ma obowiązku prowadzić ewidencji kto gdzie wysiada, tym bardzie dobudzać zaspanych pasażerów. Ja jak chce sie zdrzemnąć w pociągu/pksie to sobie nastawiam budzik na godzinę planowego przyjazdu do celu, właśnie żeby nie przespać przystanku :)
OdpowiedzFakt, nie ma takiego obowiązku, ale ma obowiązek poinformować, że owszem jedzie na trasie Kielce-Zielona Góra, ale w tej chwili w kierunku do Kielc...
OdpowiedzA może myślał, że chciala jechać do Kielc, ale zakupila zly bilet, politowal sie i wpuscil?
Odpowiedzmoże pomyślał że nowa słupia która jest pod kielcami
Odpowiedz