Jestem po dwóch operacjach nogi. Do niedawna nosiłem długie spodnie, ostatecznie jednak upał wygrał ze wstydem (a spróbujcie przejść ulicą z krwawym "planem miasta" - jak to nazywam - na nodze!) i założyłem szorty, idąc z psem do weterynarza. Wpakowałem Maxa w obrożę i kaganiec i pomaszerowaliśmy do kliniki dla zwierząt. W poczekalni siedziała pewna pani, którą moja noga wyraźnie zainteresowała. Nie lubię się żalić, ale skoro tak ją to ciekawiło, opowiedziałem o "małym wypadku" (bez szczegółów), o tym, że grozili mi amputacją, aż wreszcie po długich przejściach i dwóch operacjach lekarz obiecał, że niczego mi nie utnie, a na pewno nie w najbliższej przyszłości.
Pani: A to zwierzę to pewnie do uśpienia?
Ja: (oczy jak talerze obiadowe) Co? Max? Skąd!
Pani: Po tym, co panu zrobił? Ja bym łopatą utłukła!
Ja: To nie pies! Wpadłem pod samochód.
Pani: Przecież widzę, że to po psie!
Nie zamierzałem powtarzać drugi raz o dwóch operacjach spowodowanych złym złożeniem połamanych kości.
Ja: Max jest w porządku. Przynajmniej dla mnie.
Pani: Proszę go nie bronić. Może i szkoda, bo ładny, ale następnym razem zeżre dziecko i co będzie? (Max niebezpiecznie zbliżył pysk do klatki z jej kotem) Jezu, weźcie tę bestię! Zje mi kota!
Kota nie zjadł, bo koty mu szkodzą, a weterynarz, u którego Max ma już "kartę stałego pacjenta", nie powstrzymał śmiechu, słysząc tę historię.
u weterynarza
"Ja bym łopatą utłukła!" To stwierdzenie bardzo dużo o niej świadczy. Już za samo to powinni tej pani zakazać posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia, że o dzieciach nie wspomnę...
OdpowiedzAczkolwiek o kota zadrżała, więc może posiada jeszcze jakieś ludzkie uczucia. Odnośnie Maxa - ten pies jest zbyt leniwy, żeby złapać ślimaka, a co dopiero atakować ludzi. Bądź co bądź, ma 13 lat - wychowywałem się z nim. Jeszcze pamiętam czasy, kiedy był większy ode mnie i nawet mnie nie drasnął (kilka razy przewrócił ;). Kaganiec zakładam, żeby nie szczekał na inne psy u lekarza, a to potrafi :p
OdpowiedzWeber ale koty zapalają u niektórych staruszek taką żarówkę współczucia, niektóre nawet są gotowe za kota oddać życie...
OdpowiedzMax to pies czy wielorasowy? ;) Z opisu wnioskuję, że jest łagodny jak baranek :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2011 o 20:31
Owczarek niemiecki ;] Tak czy owak pies. Złagodniał ze starości.
OdpowiedzTeż mam Owczarka ! :) Kochane zwierzęta-niech babka się sama łopatką zatłucze, za głupoty które opowiada-jeśli mówisz jej, że to z powodu wypadku to chyba wiesz lepiej-chyba, że to kolejna osoba, czerpiąca jedyną słuszną wiedzę z kosmosu.
OdpowiedzOwczarki zwykle są spokojne, jak chowane w normalnym domu, to bywa, że nawet nie szczekną. Co innego te pibulle czy inne wynalazki uwielbiane przez łysych.
OdpowiedzPieski są cudowne. Sama mam jednego, ale mimo to i kotki lubię. Jednak zauważyłam, że zwolennicy kotów uważają psy za głupie, śliniące się bestie. Do tego nie da się do nich dotrzeć, że ich zwierzęta nie są lepsze, czy czystsze. Bo ponoć koty są takie super niezależne... ale psy nie polują na pierwszego-lepszego wróbla.
OdpowiedzO przepraszam, ale wypisujesz jakieś herezje i potwornie generalizujesz. Oczywiście, zdarzają się ludzie zachowujący się tak jak piszesz, ale to nie znaczy, że wszyscy właściciele kotów są takimi ignorantami! Ba, powiem więcej - jakbym był "piekielny", to mógłbym Twoją uwagę wziąć do siebie, bo tak się przypadkiem składa, że kota mam. A jakoś psów nie uważam za jakiś "gorszy gatunek" (choć parę "głupawych egzemplarzy" znam, nie ukrywam, ale jak sądzę, w większości przypadków ta "głupawość" to raczej wina ich właścicieli). Powiem więcej - z tego co obserwuję, właściciele psów częściej są niechętni w stosunku do kotów (i czasem ich właścicieli, co zresztą chyba pokazałaś... ;)), niż właściciele kotów w stosunku do psów (i ich właścicieli).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2011 o 22:12
Przepraszam. Nie chciałam kociarzy obrazić. OFC uwielbiam wszystkie domowe zwierzątka. Z resztą wypraszam sobie, nie mogłam pokazać, że mam coś do kotów, bo powiedziałam, że je lubię o.O Tak, wiem, że zwolennicy psów nie wypowiadają się na temat kociaków za dobrze, ale prawie wszyscy zwolennicy kotów ( poza koleżanką, która chciała mieć bardzo pieska, a przygarnęła kotka) strasznie obrażali mojego psa i sprawiało mi to wiele przykrości. Do ludzi posiadających koty jednak uprzedzona nie jestem, w końcu sama nie mogę się oprzeć urokowi małych kociaczków.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2011 o 22:36
No i myślę, że na tym można zakończyć, ja również przepraszam bo chyba troszkę za ostro napisałem. Ale avatary mamy ładnie dobrane... :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2011 o 2:15
Też sobie pomyślałam, że z lekka zabawne, że Ciasteczko i Kompocik jabłkowy (z muppetami w avatarach) dyskutują o zwierzętach. Haha :D
OdpowiedzZdarza się też i odwrotnie - mój kolega ma psa (też owczarek), na którego punkcie ma delikatnie mówiąc hyzia. A kot dla niego jest głupszy od pantofelka i w ogóle to takie pod-zwierzę jest... Sama mam i psy i koty, i chociaż bardziej wolę mruczki, to widzę wady i zalety u każdej "strony" ;) ps. koty mają jeden plus - nie taczają się w różnych śmierdzących substancjach :P
OdpowiedzMój Max polował na wróble :) Ale mama go okrzyczała i tyle mu z tego przyszło. Ja mam psa i dwa koty - lubię jedno i drugie.
OdpowiedzTeż mam kota i psa-suczkę owczarka niemieckiego. Kora poluje na wróble, koty sąsiadów i małe pieski (uwielbia yorki gonić) ;)
Odpowiedz"Kota nie zjadł, bo koty mu szkodzą" - świetne:)
OdpowiedzKoty mu szkodzą? Jadł kota kiedyś? Satanista nie pies! :/
Odpowiedzdo tego z planety melmak ;)
OdpowiedzDałam minus za "koty mu szkodzą" :/
Odpowiedz