Historia dziwna, tym razem nie ze szczurami. Od dziecka panicznie boję się psów (mały, duży, kundel, rasowiec - wszystko jedno). Po prostu za kilkulatka zostałem pogryziony przez psa (większego ode mnie ze trzy razy) i mam, że tak powiem, lekką awersję. Konwersacja z użytkownikiem Balam przypomniała mi sytuację sprzed dwóch lat.
Wracałem z uczelni i najspokojniej w świecie zacząłem otwierać drzwi (jest tak, że pierwsze drzwi są na domofon, a za nimi jest maleńki korytarzyk i drugie drzwi). Wszedłem pewnym krokiem, nagle szczekanie, a po chwili wyleciałem stamtąd jak poparzony i z wrażenia aż przysiadłem na chodniku przed klatką. Okazało się, że jedna z moich inteligentnych sąsiadek zostawiła swojego wilczura w tym przejściu między drzwiami bo "chciała sprawdzić pocztę". Czułem serce w swoim gardle. Osoba, która lubi psy mogłaby się wystraszyć, a co dopiero ja. Wybiegła sąsiadka:
-Psa mi pan straszysz!
-Ja straszę PANI PSA!? Żarty sobie pani robi!?
-Pocztę chciałam sprawdzić! Co pan, psa się pan boisz!? Cipa pan jesteś, a nie facet!
I jakby nigdy nic wzięła psa i poszła do domu.
Klatka schodowa
I miała rację ! "Cipa pan jesteś, a nie facet!" !
OdpowiedzPonieważ?
OdpowiedzEkhem... Chyba chodziło mu o logiczną sprzeczność słów "cipa" i "Pan". ;)
Odpowiedzkażdy może się czegoś przestraszyć. Z mojego sąsiada jakoś nikt sie nie śmiał, nawet gdy ze strachu przewrócił się, bo zobaczył spacerującą po klatce tchórzofretkę. A i nawet całkiem dorosli mogą bac się małych psów, a co dopiero innych zwierząt. Każdy może mieć fobię i nie jest to coś to należy wyśmiewać.
OdpowiedzJa np. Panicznie boję się ślimaków. Szczególnie tych "bezskorópkowych". Blee... A szczurki są fajne. Sama mam myszoskoczka i koszatniczkę. Edzio i Heniu. Dziwne imiona. :D
OdpowiedzWiem, jak to jest. Møj ojciec też został pogryziony przez psa, kiedy był mały. Potem bał się psøw przez całe życie (mimo, że mieliśmy w domu dwa psy, to tato nigdy jakoś się nie przełamał i nie przestał się bać "obcych" psøw, zawsze traktował je z dystansem).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2011 o 21:02
Moja fobia często jest obiektem żartów, najczęściej wśród znajomych, ale nawet w pracy (jestem ratownikiem medycznym). Często ludzie, do których jeździmy okropnie się dziwią kiedy każemy im zamknąć psa w jakimś pomieszczeniu. Jakbym widział tego psa to przecież bym nie uciekł, boję się psów, nie lubię ich, ale nie uciekam i nie krzyczę na widok każdego minionego ;) po prostu ten mnie zaskoczył, skoczył na mnie ujadając - podejrzewam, że nie jeden psi fan też by miał odruch ucieczki ;)
Odpowiedzja tez zostalem pogryziony przez psa jak bylem maly, jednak kocham te stwozenia i tylko do biegnacych na mnie, warczacych i szczekajacych czuje strach...
OdpowiedzZazdroszczę przełamania się... Ja mam awersję nawet do psa mojej kuzynki, który jest yorkiem... Nie uciekam ani nic z tych rzeczy, na jego widok, ale obserwuje go cały czas jakby był mordercą ;)
OdpowiedzJa uważam, że Twoja reakcja była naturalna. Sama uwielbiam psy, ale gdyby jakiś mnie zaskoczył, to wystraszyłabym się nie na żarty.
OdpowiedzPies miał kaganiec i był na smyczy? Jeśli nie, sama bym babiszcze zjechała od dołu do góry i jeszcze wszerz, że niebezpiecznego psa zostawiła samopas. Nie interesuje mnie jak to "jej Azorek nikogo by nie ugryzł, jest łagodny" itp. Wilczur jest psem dużym, stwarza zagrożenie i tyle.
OdpowiedzPies smycz miał, ale był luzem w tym przedsionku, więc nie wiem czy można to zaliczyć do posiadania smyczy? Kagańca brak. ja ogólnie tej pani kilkakrotnie zwracałem uwagę, że taki duży pies powinien mieć kaganiec, ale zawsze mi odpowiadała, że to nie moja sprawa. Wiem też, że kilkakrotnie inni sąsiedzi wzywali na nią straż miejską z powodu tego psa
Odpowiedzu mnie babcia twierdzi, że piesek wujka "nawet muchy nie skrzywdzi". muchy to może nie, ale pogryzł mnie, a i mojemu ojcu nie omieszkał wyrwać kawałka mięsa z ręki ;/ Sama mam teraz rezerwę do dużych psów.
OdpowiedzNie przeczę, takie zaskoczenie potrafi być niemiłe... Ale współczuję Ci tej fobii do psów - to takie miłe stworzenia :)
OdpowiedzUwierz próbowałem i próbuję się przełamać, ba, nawet w wieku nastu lat uczęszczałem na terapię. Już nie panikuję na widok psów, ale taki zaskok może przyprawić mnie o zawał ;)
OdpowiedzCo nie zmienia faktu, że w takich wypadkach należy być mimo wszystko tolerancyjnym - czy to jest kynofobia, odontofobia czy może nawet hippopotomonstroseskuipedaliofobia xD.
Odpowiedzalbo Heksakosjoiheksekontaheksafobia :)
OdpowiedzAkurat to ostatnie chyba dotyczy znacznej części moherowych słuchaczek radia "z twarzą"... ;)
Odpowiedzhehe ;) uwielbiam długie słowa. Zawsze gdy je szybko wypowiadam, to wywołuje korzystny dla mnie dizwny wyraz twarzy innych. ;))
OdpowiedzUmiesz wypowiadać takie słowa? Szacun
OdpowiedzNie każdy pies to pieszczoch. Niektóre, a nawet większość to potężne bydle, które może zaatakować. Ile to historii z psami, które pogryzyły dzieci. Więc do psów ostrożnie, jak się chce pogłaskać to zapytać lepiej właściciela o charakter psa. Jeżeli pies łagodny to nadal obserwować zachowanie psa i zaniechać czynność jeżeli pojawią się oznaki ostrzeżenia (warczenie, podniesiona wara). Każdy ma się prawo bać. To naturalny odruch obronny.
OdpowiedzCiekawi mnie, co za cymbał minusuje komentarze zaszczurzonego. Ludziom z lękiem wysokości czy arachnofobią też byście tak minusowali?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2011 o 1:19
Spoko, nie zależy mi na plusach ;) A na ludzką inteligencję mało można poradzić, ale ode mnie masz plusik ;)
Odpowiedzmi w dzieciństwie jakiś wilczur o mało nie ugryzł dłoni (drapałem psa pod brodą a że pies był dla mnie obcy [było to w jakimś hoteliku gdy dawno temu jechałem gdzieś z wujkiem i tam nocowaliśmy] to odruchowo chciał ugryźć mnie w dłoń ale szybko wyciągnąłem dłoń z pyska i tylko zebami trochę mi skórę podrapał) ale nie boję się psów. Nawet chciałbym mieć jednego ale wstawanie codziennie o 6 by pies sobie pobiegał byłoby dla mnie mordęgą ;)
OdpowiedzTrochę niebezpieczne pozwalać dziecku na drapanie obcego psa-no chyba że wcześniej było pytanie właściciela o zgodę na pogłaskanie ;)
OdpowiedzRozumiem Cię ale...chyba wiesz ,że Twoja fobia nie należy do typowych a w Polsce niestety psy są bardzo często członkami rodzin (niestety bo ja wolę koty :P )...Pani zareagowała tak,jakbyś Ty zareagował jakby ktoś "wyskoczył" do Ciebie ze zdaniem "ubrałeś zielony sweter ,żeby mnie zabić" (ktoś kto ma ostrą awersję do tego koloru);mam nadzieję że ten przykład Cię rozśmieszył a nie wkurzył :) ps:uważam,że każdy pies powinien mieć na pysku kaganiec bezdyskusyjnie ,niestety właściciele widząc moją niepewną minę gdy pies bez kagańca biegnie w moją stronę zawsze mówią"on jest niegroźny","on nie gryzie"...tak,tak a później w tv mówią jak to niezwykle spokojny pies zagryzł ...ehhh szkoda słów..
OdpowiedzPani zostawiła psa w przedsionku, jakby nie było 100% winy jest po jej stronie, duży pies, bez kagańca luzem w przedsionku, w którym nie powinno go być - wchodzę pewnie bo kto by się spodziewał czegoś takiego? Nawet jakbym kochał psy to bym się wystraszył bo pies skoczył na mnie i zaczął ujadać jak wściekły. Ja na moją fobię leczyłem się dlatego nie panikuję na widom psów, po prostu trzymam się z daleka :) kiedyś też miałem sytuację, w której leciał do mnie jakiś labradoropodobny bez kagańca i jakaś kobieta za nim krzyczy -spokojnie! piesek nie gryzie! to z nerwów wyrzuciłem z siebie -ku** kobieto! ja też normalnie nie gryzę ale zaraz mogę spróbować! pani od razu psa na smycz wzięła... nie wiem co ludziom do głowy strzela żeby psy luzem puszczać...
OdpowiedzCóż, lęk przed psami nie jest żadnym powodem do wstydu. Po pierwsze kiedyś jakiś Cię skrzywdził, po drugie - pies zawsze może okazać się niebezpieczny. Ja wiem, że moja arachnofobia może być śmieszna (w końcu co mi może polski pająk zrobić), ale nic na nią nie poradzę...
Odpowiedzja na szczęście jestem pozbawiona fobii, choć pieski wyrządziły mi niemałe krzywdy. Jako dziecko zostałam kilka razy pogryziona przez psy (raz nawet ugryzł mnie w twarz -6 śladów po zębach na policzkach i 2 dziury na wylot na wargach.Na szczęście dziś tylko dobry obserwator zauważy ślady) Raz też na mich oczach rottweiler zagryzł młodego wilczura. Przez kilka dni miałam lęk przed konkretnym zwierzakiem, ale zawsze udało mi się przejść ponad tym. Rozumiem jednak tych, którzy się czegoś boją. Mi został lęk przed lecącą w moim kierunku piłą, choćby miała to być malutka od ping-ponga.
OdpowiedzPrzez krótką chwilkę wyobraziłam sobie uruchomioną piłę łańcuchową lecącą w moją stronę i zastanowiłam się kto normalny by się nie przestraszył.. A potem przy ping-pongu zrozumiałam, że piła to literówka, chodziło o piłkę ;)
Odpowiedzpandora- Pomyślałam o tym samym ;)W dzieciństwie kilka razy dostałam piłką od kosza w twarz.Od tamtej pory też boję się każdej piłki lecącej w moim kierunku, ale np. na wf muszę nad tym panować ;)
Odpowiedz