Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowieść prasbs-a przypomniała mi historię sprzed kilku lat: Kumpel (dentysta) miał pacjenta,…

Opowieść prasbs-a przypomniała mi historię sprzed kilku lat:
Kumpel (dentysta) miał pacjenta, który pracował w salonie Mercedesa. Ten koleś opowiadał, jak kiedyś przyszedł do nich facio, ok 75 lat, w przykusym starym płaszczyku, butach modnych ze 40 lat temu, z teczuszką wyglądającą jakby pamiętała zabory i zaczął oglądać samochody. Oczywiście nikt do niego nie podszedł, ale po ok 10 minutach jednego ze sprzedawców coś tknęło i pyta dziadka, czy mu w czymś pomóc. Dzidek stojący akurat przy S-klasie wypytał o silnik, wyposażenie itd, a na końcu pyta, ile to auto kosztuje. Koleś mu powiedział, a dziadek otwiera teczuszkę i pyta: "To chyba wystarczy?" Sprzedawca mówił, że w teczce "na oko" było na 4 albo 5 takich samochodów.

Salon Mercedesa

by d1ler
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 9

nie szata zdobi człowieka a... zawartość teczki :)

Odpowiedz
avatar tttt
0 6

Taa... A u dentysty najgorsze jest to, że nie można sobie za bardzo pogadać ;)

Odpowiedz
avatar d1ler
6 10

No jak nie? Mhm = Tak Y y = Nie Yyyy? = Naprawdę? Yyyyyyyy!!!!!!! = Boli!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

haha to taki powrót do korzeni komunikacji :D to dużo mówi o stanie uzębienia jaskiniowców ;)

Odpowiedz
avatar d1ler
1 1

Chyba mieli zdrowe zęby, bo zdołali wykształcić mowę. Inaczej do tej pory tak byśmy się porozumiewali :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

niektórzy do dziś się tak porozumiewają, a obecna mowa przechodzi jakąś dziwną ewolucję... c'nie? xD

Odpowiedz
avatar d1ler
3 5

o BoShE!!!!!11!! cZePiAsH sIeM!!!!!!! lEpIeJ wŻuĆ jAkOm$ sŁiTa$nOm fOcIe :P

Odpowiedz
avatar vfm
-2 2

To kiepski sprzedawca, mógł zaproponować wyższy model...

Odpowiedz
avatar eRKaZet
3 3

A jaki jest "wyższy" od S-klasy model Mercedesa? Pomijając Maybachy nie ma już żadnego.

Odpowiedz
avatar DungeonKeeper
6 6

Prawda ogólnie znana, że ludzie ze sporą gotówką przy sobie i olejem w głowie specjalnie się tak ubierają, aby nie kusić losu. Znane są przypadki przewożenia dużych pieniędzy maluchem, autobusem w podartej reklamówce itd.

Odpowiedz
avatar snapper
1 1

@DungeonKeeper - jakoś tak mi się z Chmielewską skojarzyło :)

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
0 0

Tą historię słyszałem już 10-15 lat temu. Typowe urban legends - ktoś kiedyś opowiedział komuś że ktoś widział kogoś robiącego coś tam

Odpowiedz
avatar d1ler
1 1

@ FrancuzNL: Zastanowiłem się dokładniej, kiedy to słyszałem. Mój kumpel miał wtedy gabinet na Zaciszu, a nie mieszka tam od rozwodu, czyli od 2002. Nie zmienia to oczywiście faktu, że historia może być urban legend, opowiedzianą przez tego pacjenta. Poza tym, jak już wyżej napisał DungeonKeeper, niektórzy kasiaści specjalnie ubierają się tak, żeby po nich nie było widać, a sam widziałem kiedyś będąc jeszcze szczylem, jak facet przyszedł do banku wpłacić ileś tam miliardów (przed denominacją), wysypując je na blat z reklamówki. A w ogóle to historia jest zabawna i nie czepiać mi się tu :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2011 o 22:11

Udostępnij