Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowieść o pobycie w szpitalu, a właściwie o szpitalnej diecie. Kilka lat…

Opowieść o pobycie w szpitalu, a właściwie o szpitalnej diecie.
Kilka lat temu, zimą, miałam nieprzyjemny wypadek w wyniku którego upadając uderzyłam głową o lód. Bolało strasznie, ale dotarłam do domu. W ciągu kilku godzin pojawiły się zawroty głowy, nudności i ciężko było złapać ze mną kontakt, więc współlokatorzy zawieźli mnie na Izbę Przyjęć. Jakieś badanie, RTG i decyzja lekarza, że zostaje na oddziale.

Panie pielęgniarki kazały mi się przebrać w piżamkę i wejść na wagę. Dziwne wydało mi się, że nie przeszkadzało im, że weszłam na nią mając w rękach całe moje ubranie z glanami włącznie (nie wiem, czemu tak zrobiłam, ale nie myślałam wtedy zbyt jasno. przynajmniej kurtki ze mną nie zważyły). Po spisaniu wszystkich informacji zaprowadziły na oddział. Tam prosto do łóżeczka. Podano mi jakiś lek, na pytanie "co to?" usłyszałam odpowiedź "lekarstwo". Lekarstwo szybko pozbawiło mnie świadomości i obudziłam się dopiero, gdy o 6:00 rano piguła przystawiła mi termometr do twarzy, a do sali wtoczył się ksiądz odprawiając modły.

Minął dzień, w ciągu którego do jedzenia dostawałam tylko ketonal, za to w ilościach hurtowych (na każde hasło "boli", pielęgniarka dawała mi magiczną tabletkę). Trochę mnie dziwło, że wszyscy dostają śniadanie, obiad, kolację, ale myślałam, że tak ma być. Widocznie mam nie jeść. "Dostawy" z zewnątrz mnie nie ratowały, bo rodziny w mieście nie miałam, a znajomym powiedziałam, że z jakichś niejasnych względów chyba mam głodówkę i żeby nic nie przynosili.

Następnego dnia, po śniadaniu, panie które były ze mną na sali zaczęły drążyć, czemu ja nie jem. Powiedziałam, że skoro mi nie dają, to widocznie tak ma być. Ale one zgodnie doszły do wniosku, że na samym ketonalu długo nie pociągnę i postanowiły działać. Przy obiedzie pytały o to kucharki. Te nic nie wiedziały "Ich nie pytać o takie rzeczy. Doktora pytać!". Jeszcze w trakcie posiłku jedna z pań poszła do pielęgniarek z pytaniem, czy mam zaleconą głodówkę? Te stwierdziły, że nic im nie wiadomo na ten temat. Poszła więc do lekarza. Lekarz powiedział, że nie ma żadnych logicznych powodów, dla których miałabym nie jeść.

Okazało się, że po prostu nikt nie wpadł na to, żeby przydzielić mi dietę. Panie kucharki nie wiedziały co mi dawać, więc nie dawały nic. Lekarz powiedział, że mogę jeść co chcę. Chwilę po tej szczęśliwej nowinie pielęgniarka dała mi pudełko z kolorowymi plakietkami i powiedziała: "proszę wybrać dietę". Do wyboru były: "normalna", "lekka", "cukrzycowa", "płynna" i "głodówka". Wybrałam sobie "lekką". Moja obrończyni wywalczyła dla mnie jeszcze obiad z kuchni. Od tej pory dostawałam posiłki jak wszyscy.

Na pewno moim błędem była ufność, że personel szpitala wie co robi i wszystkiego dopilnuje. Ale to dlatego, że był to mój pierwszy pobyt w szpitalu. Dobrze, że natrafiłam na przemiłe panie współlokatorki na sali, które były zaprawione w szpitalnych bojach i nie dały mi zginąć :)

szpital- gdzieś we wsch. PL

by reiko
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
7 9

okazuje się, że czasem wścibstwo/interesowanie się innymi tym innym na dobre wychodzi

Odpowiedz
avatar Konwulsant
7 7

Ja właśnie najlepiej wspominam współ-leżących. To Panie z sali pilnowały mnie po operacji i szły po pielęgniarkę, jeśli nie było reakcji na przycisk. :)

Odpowiedz
avatar AnnaLeena
3 3

Ja również :) Jak się człowiek ruszyć nie mógł, to zawsze ktoś szedł, żeby poprosić siostrę o interwencję :) Poza tym szpitalne znajomości to całkiem fajne znajomości, gdy się wie, że się jedzie na jednym wózku i nikt się nie będzie czepiał.

Odpowiedz
avatar voytek
-1 1

wniosek - lepiej nie chorowac a jesli juz to w domu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Jak ja byłem około 2 miesiące (na 2 razy jak gdyby :D) w szpitalu to mi przynajmniej jeść dawali ale niestety obrzydlistwa jakieś jeszcze bardziej obrzydliwe niż normalne żarcie które tam dają bo miałem cośtam normalnie z żołądkiem chyba :(

Odpowiedz
avatar bukimi
-1 1

Mam nadzieję, że "posiłki takie jak wszyscy" i to jeszcze w diecie lekkiej nie ograniczyły się do suchej kromki i jajeczka (standard w wielu szpitalach).

Odpowiedz
avatar reiko
0 0

smaczne to szczególnie nie było. a w kwestii ilości- jak już ktoś miał dietę przyznaną i w kwestii smaku był mało wymagający, to z głodu nie płakał.

Odpowiedz
Udostępnij