Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowem wstępu od ponad 14 lat choruje na dość specyficzną chorobę tarczycy…

Słowem wstępu od ponad 14 lat choruje na dość specyficzną chorobę tarczycy (nie jest to do końca nadczynność ani niedoczynność, ciężko opisać). Od ok 6 roku życia na wizyty chodziłam do tego samego lekarza i wszystko było w porządku, jednak Pan doktor jest lekarzem w poradni dziecięcej i gdy osiągnęłam wiek lat 18, musiałam dokonać wyboru innego lekarza prowadzącego.

Wybór padł na panią doktor, nazwę ją X. Pierwsza wizyta, przyniosłam wszystkie wyniki badań jakie posiadam, oraz ksero historii choroby z poprzedniej przychodni, do tego zrobiłam badania kontrolne, żeby było aktualnie. Wchodzę do gabinetu, pani doktor rzuciła tylko krótkie:
- Siada.
Po czym nie spojrzała w żaden z dokumentów które przyniosłam, nie zapytała nawet co mi właściwie jest, spojrzała w wyniki badania krwi (które były nieciekawe), powiedziała że wszytko jest ok, dała receptę na lek inny niż ten który przyjmuję od 14 lat (!), policzyła sobie 60 zł i mówi że mam wyjść. No to wtedy wywiązał się miedzy nami taki oto dialog:

[J]a - Ale pani doktor, ja od zawsze biorę lek na L. a pani mi przypisała coś innego.
[L]ekarz - Ja wiem co ja robię! To ja tu jestem lekarzem! Co też gówniara może wiedzieć o chorobach! Nie włazić mi w kompetencje! Proszę wyjść, ja tu ważniejszych pacjentów mam!

Szczęka mi opadła do podłogi, ale mówię sobie że tak tego nie zostawię.

[J] Pani doktor nawet nie zapytała co mi jest... nie spojrzała w kartę, a wyniki krwi wyraźnie wskazują że mam dodatkowo anemię. Przykro mi, ale nie zapłacę za taką wizytę.

Pani doktor oczy na wierzch i wrzask.
[L] - JAK TO NIE ZAPŁACI?! Ja tu zaraz policje wezwę. Toż to skandal jest! Darmowej porady się zachciało! Proszę się wynieść z gabinetu i nigdy więcej nie chcę widzieć !

Na to przystałam z ochotą.
Tydzień później odwiedziłam innego lekarza, który miał ludzkie podejście do pacjenta.

Prywatny Endykronolog/ gdzieś na śląsku

by Temporary
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar hawk
-4 18

Wciskanie alta naprawdę nie boli -.-

Odpowiedz
avatar Morelka
10 10

Jeśli dobrze kojarzę,to chorujesz na chorobę Hashimoto,tak? A co do endokrynologów, to moja mama przez pół życia szuka dobrego i powiem Ci, że ciężko znaleźć. Wiem, że hormony przyjmuje się dożywotnio, a to, że nagle po 14 latach lekarz zmienił Ci leki bez zaglądania w kartę, to nie mieści się w głowie

Odpowiedz
avatar Temporary
4 6

Tak, Morelka właśnie Hashimoto, i niestety w moim wypadku oznacza to leki przyjmowane dożywotnio, dlatego tak ważne jest to,żeby lekarz prowadzący był chociaż w miarę kompetentny, od tego zależy jak się dalej potoczy historia choroby. Hawk - przepraszam, zwykle piszę szybko i nie zwracam na to uwagi, następnym razem obiecuję poprawę :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 6

Moja mama na to choruje. Przejścia z lekarzami też miała, a właściwie z jedną lekarką, która przy niemal każdej wizycie próbowała podrywać mojego tatę (towarzyszącego mamie). Niesmaczny widok.

Odpowiedz
avatar Morelka
4 4

Temporary w takim razie życzę wytrwałości w szukaniu kompetentnego lekarza. I oczywiście łagodnie przebiegającej choroby, bo tak to jest z tą tarczycą, że niezależnie od tego, co jej będzie, to i tak dożywocie z lekami jest gwarantowane.

Odpowiedz
avatar katem
7 7

wreszcie normalna osoba ! - bardzo dobrze, że nie zapłaciłaś za wizytę, bo pani doktor z tych, co to uważają , że pacjent przychodzi do lekarza po to, aby kasę mu przynieść, a nie po to by się leczyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2011 o 16:21

avatar CaRRon
2 2

Bardzo dobre podejście :) Ja na Twoim miejscu zostałbym i poczekał na policję.

Odpowiedz
avatar sp911
3 3

"ja tu ważniejszych pacjentów mam!" - takich którzy zapłacą więcej za otrucie ich?

Odpowiedz
avatar Damroka
2 2

Masakra, każdy pacjent oczekuje zainteresowania i ludzkiego podejścia. A już zwłaszcza jak idzie na płatną wizytę, to spodziewa się, że lekarz poświęci trochę czasu. Dobrze, że nie zapłaciłaś babsztylowi! PS Endokrynolog, a nie endykronolog ;))

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

I tu mamy przewagę prywatnej służby zdrowia. Jak chcą Cię otruć to są stratni więc jest szansa, że następnym razem postara się bardziej.

Odpowiedz
avatar alatorde
0 0

Dlatego chodzę prywatnie. Płacę niecałe 100 pln miesięcznie i mam nieograniczony dostęp do prywatnej opieki medycznej (Lux Med, CM LIM). Od czasu kiedy lekarz przy 39,5 stopniach gorączki, kaszlu, katarze stwierdził, że nic mi nie jest i mogę iść do pracy (i że zwolnienia mi nie wystawi) moja noga już nigdy więcej nie postała w publicznej przychodni.

Odpowiedz
avatar makaronik
0 0

@alatorde, ale takie przychodnie najczęściej mają jednego lekarza specjalistę z każdej dziedziny. A niestety z doświadczenia trafić na dobrego endokrynologa jest baaaaardzo ciężko...

Odpowiedz
avatar makaronik
1 1

Źle się wyraziłaś i wszyscy myślą, że Cię lekarz chciał truć, a to ta sama substancja tylko inny lek... Też mam Hashimoto, też biorę na L., ale z tego co mi wiadomo to nie jest to najczęściej u nas używany lek :) Akurat z prywatną endokrynolożką wspomnień miłych nie mam, szczególnie, że chciała żebym do niej latała po każdą receptę za 70zł za wizytę. Trafiłam na bardzo fajną lekarkę z NFZ, która sama przyjmuje więcej ludzi niż ma na liście i zawsze dla każdego znajdzie czas. Chodzę do niej w zależności od potrzeb - mam złe wyniki to zwiększa mi dawkę i przychodzę za miesiąc. Mam dobre - widzimy się za kilka miesięcy. Recepty biorę normalnie u lekarza rodzinnego. Pomijam już fakt diagnozy u mnie i u koleżanki (identyczna sytuacja), gdzie na czterech lekarzy jeden nazwał to Hashimoto a reszta "nie wie co to". Żenada.

Odpowiedz
Udostępnij