Ostatnio było kilka upalnych dni. Wsiadam do Łódzkiego autobusu MPK linii 57, gdzie od samego wejścia nie dało się wytrzymać - niektórzy ludzie nie mają w zwyczaju dbać o swoją higienę nawet w tak upalne dni.
W autobusie tłok taki, że nie ma gdzie nawet stać, smród w powietrzu, jakby tego było mało w autobusie było włączone ogrzewanie.
Ktoś nie wytrzymał i już po minucie powiedział do kierowcy:
- Panie kierowco, da radę wyłączyć to ogrzewanie?
Kierowca oburzony odburknął:
- NIE!
Zaczynają się komentarze co to ma być, co to za autobusy i w ogóle. Kierowca najzwyczajniej miał gdzieś ową sytuację.
Nie wytrzymując [J]a zwracam się do [K]ierowcy:
[J]: Wyłączy pan to ogrzewanie, czy pan jest normalny? Ogrzewać autobus w taki upał?
[K]: Spadaj gówniarzu! (wyglądam bardzo młodo)
[J]: Nie przypominam sobie żebym był z panem na ty, więc poproszę pana numer służbowy.
Kierowca trochę wystraszony podał mi swój numer służbowy, wcześniej zapisałem numer autobusu. Nic się nie odzywając włączył po chwili zimne powietrze.
Nie rozumiem takiego postępowania ludzi, widać niektórzy czują się znacznie wyżej od innych i myślą, że mogą nie wiadomo co...
Zawsze zastanawia mnie skąd w ludziach bierze się taka złośliwość w najczystszej postaci... U mnie w okolicy kursują busy komunikacji prywatnej. Nie będę podawać nazwy bo tylko jednego świra zatrudniają, reszta kierowców jest ok. Zimą potrafi on włączyć ogrzewanie na max i się rozebrać. Pasażerowie nie mają co zrobić z kurtkami, wciska ich tylu, że tłoczą się dosłownie jak śledzie w puszcze. Na szybach skrapla się para wodna, ludzie nie mają czym oddychać ale to nie jego problem. Latem za to włącza klime tylko na siebie tak że pasażerowie i tak się grzeją i drze się jak ktoś nie zamknie za sobą drzwi z prędkością światła.
OdpowiedzNo sorry, ale to tez nie było grzeczne "czy pan jest normalny", a Ty wielkie oburzenie, bo powiedział na do Ciebe na "ty". Szacunek idzie w obie strony, chcesz być szanowany, sam szanuj innych.
OdpowiedzNastępny nawiedzony. Idź się xxx ochłodź, bo nie jesteś normalny. Miałem specjalnie dla ciebie niekulturalnie, ale...
Odpowiedz@xxx a czy to było normalne? No chyba nie.
OdpowiedzAch, łódzkie 57 :) . A na przystankach było o czasie :P ?
OdpowiedzTak, nie ma to jak dwudziestominutowa przejażdżka autobusem, na zewnątrz 30 stopni, w środku ogrzewanie tak rozkręcone, że grzejnik parzy nogę...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2011 o 14:31
57 chociaż na czas przyjeżdza
OdpowiedzZ moich doświadczeń - nie ;). Miałem opcję - przez 3 lata jeździć do LO tą linią albo zapylać na piechotę. Po pół roku przerzuciłem się na własne nogi, bo notorycznie co ranka jeden albo dwa wypadały z rozkładu.
OdpowiedzNie chciałbym się wymądrzać, ale jakbyście trochę jeździli samochodami, to byście wiedzieli dlaczego włączone jest ogrzewanie w autobusach własnie w upalne dni. Pozdrawiam
Odpowiedz@Blady to może nas oświecisz ?
OdpowiedzWłączasz ogrzewanie w aucie w upalne dni? Współczuję...
OdpowiedzOgrzewanie włącza się żeby ochłodzić silnik, ale to w skrajnych przypadkach.
OdpowiedzJa kiedyś jechałam z koleżanką w Londynie tym czerwonym, miejskim, tam też ogrzewanie było włączone, a obok nas siedział arab, który pierdział.
OdpowiedzWidzę że tylko kolega GEEZ ma jakieś pojęcie w tej materii.
OdpowiedzKolega geez napisał, że tylko w skrajnych przypadkach. Upalny dzień to nie jest "skrajny przypadek". Wiesz jaką temperaturę może osiagnąć silnik diesla ? (a takie są w autobusach) Wielokrotnie przekraczającą temperaturę otoczenia. Nawet w bardzo upalny dzień. I wytrzyma to. Jestem z zawodu mechanikiem samochodowym i wiem co piszę.
OdpowiedzWydaje mi się w przypadku autobusów taki upalny dzień i charakterystyka pracy(więcej stoi niż jeździ, przystanki, korki, itp.)to jest właśnie skrajny przypadek, po prostu nie ma się kiedy schłodzić. Dokładnej maksymalnej temp. pracy diesla nie znam, ale wiem, że przy 130 stopniach otwiera się zawór zapobiegający wybuchowi silnika
Odpowiedz