Właśnie przypomniała mi się kolejna "szpitalna" historia...i nawet nie wiem jak mam ją zakwalifikować, bo określenie piekielna, jest tu nieadekwatne..
W 2000 roku moja ś.p Babcia (ta od mdlejącego dziadka) z racji zapalenia płuc trafiła do szpitala. Przy poważnej cukrzycy (ponoć w szpitalu zmienili jej insulinę o.O) Babcię choroba pokonała. Wieczorem, zadzwonił tel, że niestety Babcia, przeniosła się do tego lepszego ze światów. Dalszą część opowieści znam z opowiadania Mamy. Rodzice pojechali do szpitala, gdzie Babcia leżała. Mama przedstawiła się, powiedziała w jakiej sprawie no i skierowano Ją do kostnicy...Wchodząc tam, doleciał jej uszu tekst jednej z pielęgniarek
[P] - Ty, patrz trupa se przyjechali pooglądać...
Gdyby nie chodziło o śmierć swojej Mamy (Babci), moja Mama zrobiłaby tam niezłą awanturę...Dopiero po pogrzebie, Rodzice poszli na skargę...
kielce, szpital na kościuszki...
Dobrze, że powoli zamykają tamten szpital. Strach było tam nawet wejść, a co dopiero się leczyć.
Odpowiedzale cholera, jak można coś takiego powiedzieć, żeby usłyszała kobieta której właśnie mama zmarła? trzeba być suką do potęgi entej -.-
Odpowiedz@kiniaas007 uwierz, że słyszałem dużo gorsze rzeczy i to nie tylko tam. W wojewódzkim i na onkologii, ale to już inna historia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2011 o 9:49
to skoro komuś się zawód nie podoba, to może pora się przebranżowić?
Odpowiedz