W pewne sobotnie przedpołudnie najpierw usłyszeliśmy agonalne rzężenie silnika, potem resztkami sił wtoczył się na plac przed warsztatem całkiem nowy model bardzo ładnego francuskiego samochodu. Nowoczesny francuski silnik diesla, komfort, moc i ekonomia... ciężko było skojarzyć te pojęcia z odgłosami, jakie wydawał.
Wysiadł mocno a nawet bardzo mocno zdenerwowany kierowca, poszedł porozmawiać z Szefem i już za chwilę wpychaliśmy auto na kanał, nawet nie próbując go ponownie zapalać.
Rozpoczęliśmy oględziny w poszukiwaniu przyczyny tak fatalnej kondycji silnika w naprawdę młodym i ładnie utrzymanym aucie.
Tymczasem właściciel wyjął telefon i nerwowo spacerując po placu przed warsztatem zaczął rozmawiać z żoną.
Trudno nazwać to rozmową. Dokładnie mówiąc mężczyzna łajał swoją ślubną (która, jak się domyślaliśmy była użytkowniczką auta) od najgorszych, pomstując jak można było doprowadzić samochód do takiego stanu! Mąż nie szczędził gorzkich słów, wylewał żale, co go podkusiło, żeby kupować jej samochód, jaką trzeba być idiotką, żeby tak zajechać auto. Wyrażał nawet obawy o inteligencję ich obecnych i nienarodzonych jeszcze dzieci, jeśli te odziedziczą ją po matce...
Tymczasem my robiliśmy swoje i jak się okazało, zagadka co doprowadziło silnik od stanu takiego w jakim był – nie była trudna do rozwikłania.
Szef podjął się misji przekazania hiobowych wieści :
-Proszę pana, już wiemy co się stało, ktoś zatankował benzynę zamiast oleju napędowego i to jest przyczyną... – Szef nie dokończył.
Twarz klienta zaczęła się zmieniać. Najpierw poczerwieniał, potem zbladł. Wybałuszył oczy a następnie zrobił taką minę, jakby właśnie miał zawał, albo nawiązał kontakt z Obcymi.
- Ja... ja właśnie jadę ze stacji benzynowej – wykrztusił.
Wesoły Warsztat
tą rozmowę telefoniczną musiał żonie dlugo wynagradzać ;)
OdpowiedzAlbo i tak powiedział, że to jej wina...
OdpowiedzPodejrzewana trasa tego pana: stacja benzynowa-->Wesoły Warsztat-->jubiler-->dom :-D
Odpowiedzkwiaciarnia po drodze
OdpowiedzFursik - to wizja optymistyczna! ja widze jeszcze jedna - żona nigdy sie nie dowie o powodzie awarii auta......:) a maz poza zaplaceniu kilku tysiakow TYM BARDZIEJ sie nie przyzna! historia bomba!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2011 o 11:57
Końcówka dystrybutora od benzyny jest cieńsza niż ta od ON. Do benzyniaka ( któremu aż taka szkoda by się nie stała) diesla zatankować się nie da. Na odwrót - owszem. Pomyłka kosztowna, zwłaszcza, że gość zamiast natychmiast wyłączyć silnik jak tylko usłyszał, że coś nie tak, jechał aż do nas.
Odpowiedztez mi sie tak wydaje - facet nie przyzna sie zonie po prostu, co bylo przyczyna awarii. A do jubilera, ani nawet po kwiaty nie skoczy, bo naprawa tego typu "awarii" slono jednak kosztuje i faceta nie bedzie dodatkowo bawil sie w jakiekolwiek przeprosinowe upominki dla zony.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2011 o 21:48
Arai w jakim mieście wy macie ten warsztat? Przejechałabym się do was na własne oczy zobaczyć te rodzynki! Genialna historia!!
Odpowiedzaelreda z tego co wiem od znajomych - takie akcje są wszędzie. Tankowanie diesla benzyną zdarza się regularnie. Ale ten klient jest niekwestionowanym liderem jeśli chodzi o ekspresję ;)
Odpowiedzarai, a mógłbyś tak pokrótce wytłumaczyć co idzie do wymiany po takim tankowaniu? No oczywiście oprócz paliwa w baku i filtru paliwa:)
OdpowiedzBak zostaje, tylko trzeba usunąć zawartość. Pompa wstępna paliwa też zazwyczaj jest w stanie przetrwać. Silnik diesla ma precyzyjną instalację wtryskową smarowaną paliwem - jak sama nazwa wskazuje jeździ na oleju napędowym. Benzyna nie ma takich właściwości smarujących. Co do wymiany - zależy jak długo na niewłaściwym paliwie diesel pracuje, czasem ktoś ma przysłowiowe szczęście i koszty są małe. Ale jak już się chwilę pojedzie, to do wymiany/gruntownego remontu idzie pompa wtryskowa ( a potrafi kosztować i kilka tyś.), końcówki wtryskiwaczy, lub całe wtryski - zależy od konstrukcji. No i oczywiście wszystkie możliwe filtry. Im nowocześniejszy silnik tym bardziej wrażliwy i delikatny. Ten konkretny to był HDI FAP najnowszej generacji - absolutna masakra. Pompa commonrail, wtryski - bardzo drogo. Potem okazało się jeszcze, że jazda na benzynie spowodowała zatkanie się filtra cząstek stałych FAP, który nie dał się już "wypalić". Auto ciągle przełączało się w tryb wypalania filtra i jego też (również droga rzecz, kilka tyś.) trzeba było wymienić. Ogólnie te super ekonomiczne i "tanie" nowoczesne diesle potrafią być bardzo drogie, bo powyższe rzeczy psują się czasem i przy normalnej eksploatacji.
Odpowiedzjak miałam jazdy na prawko to mój instruktor zatankował pełny bak ropy do samochodu na benzynę (yariska). więc chyba nie wszystkie końcówki się różnią. na szczęście/nieszczęście zorientował się po odłożeniu tego `nalewaka` zanim odpaliłam silnik.
OdpowiedzZona znajomego tez sie kiedys wystraszyla ze "jeszcze tylko 1/4 baku" i dolala do diesla 98, bo tak jej telefonicznie poradzila siostra, ktora tez ma corse. No bo przeciez to oczywiste, ze wszystkie corsy jezdza na tym samym. Jedno szczescie, ze z gotowka slabo. Wlala za 20 pln. 98 drozsza wiec wyszlo tego raptem kilka litrow. Kumpel jak sie dowiedzial to pedem na stacje, dolal wlasciwego do pelna i auto przezylo. A bylby klopot, bo samochod sluzbowy, a nie prywatny.
Odpowiedzna szczescie na moim aucie jest wielki zolty napis DISEL gdy otworzy sie wlew, juz rozumiem dlaczego....... :)
OdpowiedzProblem w tym, ze na stacjach czesto nie ma zoltego napisu DIESEL tylko jest wielki czarny napis ON...
OdpowiedzTak myślałem że ktoś zalał benzyny do Disla. Tata mi kiedyś opowiadał jak w firmie w której pracował był chłopak który do Partnera (HDI) zalewał benzynę . Za pierwszym razem ok zdarza się , za drugim już zapłacił za benzynę , za trzecim pożegnał się z robotą
OdpowiedzMnie kiedyś pięknie załatwił pan "nalewacz" na pewnej stacji. Dialog wyglądał mniej więcej tak: - beznyzna? - nie diesel. - może być ten lepszy? - nie - ten zwykły. No i co gościu mi zatankował? Pb95 do pełniutka (a pojechałem na rezerwie). Oczywiście zorientowałem się na drugim skrzyżowaniu, jak samochód odmówił posłuszeństwa. Koszt płukania układu paliwowego i wymiany filtra oczywiście pokryła stacja benzynowa - choć z wielkim fochem pani kierowniczki, ale to już opowieść na osobny wpis na piekilenych ;).
OdpowiedzTylko jak potem udowodnić co się powiedziało "nalewaczowi"...
OdpowiedzMój brat miał podobnie. Pojechał na stację gdzie mieli też paliwa dla ciągników i powiedział nalewaczowi, że chce 95. Tamten po kilkunastu litrach spytał się czy do pełna tą ropę... Nie udało się dojechać do domu a to nie było nawet pół kilometra.
OdpowiedzWystarczy otworzyć klapkę wlewu paliwa i jest napisane jakie paliwo można nalewać, ten gość to ewidentny klapek - szkoda żonki :) @arai: czemu arai? ;) @jfk: Większość ludzi się domyśli, że ON to Olej Napędowy, a Diesel to tylko typ silnika, a nie paliwo :>
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2011 o 15:42
Perełka! jedna z niewielu jakie można tu znaleźć. Oby więcej takich
Odpowiedz