Oto historia o prawdziwie piekielnej klientce butiku z ciuchami.
Nie była niemiła, nie była chamska, ale potrafiła nam wszystkim podnieść ciśnienie w 3 sekundy.
Pewna paniusia przychodziła do naszego sklepu ZAWSZE 5 minut przed zamknięciem lub nawet już po opuszczeniu kraty do połowy (tak właśnie, przechodziła pod nią i jak gdyby nigdy nic zabierała się do zakupów). Przy czym zakupy zawsze zajmowały jej minimum pół godziny.
Do nas wszystkich mówiła po imieniu, spoufalała się na maxa, kazała sobie odkładać ubrania z nowych kolekcji aż się przecenią, zabierała do przymierzalni po 20 ubrań i w nosie miała wszystko. Nie pomagało ostentacyjne mycie podłogi wokół jej nóg, opuszczenie kraty do samego dołu, ani nawet utyskiwanie koleżanki, że jej ostatni autobus ucieknie.
Pewnego dnia zapytałam kierowniczki, czy to jakaś jej znajoma (bo wyglądało jakby się dobrze znały). Na co moja kierowniczka odpowiedziała:
- A coś ty! Przylazła raz do sklepu, zaczęła się szarogęsić i w ciągu 5 minut mówiła już do nas na "ty"! To chyba jej sposób na zapewnienie sobie prawatnej obsługi, bo w sklepie obok robi to samo.
Szkoda słów...
Tatuażowy sklep
Miałam to samo jak jeszcze pracowałam w sklepie z ciuchami, masakra. To był taki sklep z dosyć drogimi i eleganckimi ciuszkami, a jak widziałam przeczołgującą się pod roletą trzydziestoletnią plastic fantastic to aż mnie k.wica strzelała.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2011 o 10:56
Kompletnie nie rozumiem takich osób. Po całym dniu w pracy człowiek chce iść do domu, gdzie może sobie w spokoju odpocząć... Wspomniałaś, że nie była chamska, ale mimo wszystko takim zachowaniem okazuje brak szacunku w stosunku do Waszej pracy. Raz, przez mówienie do Was per "Ty", dwa przez wchodzenie do sklepu krótko przed zamknięciem, a trzy wszystko jednak trzeba posprzątać, poukładać, a jakby nie patrzeć ten czas można już przeznaczyć dla siebie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2011 o 10:58
trzeba zaaczac zamykac 5 minut wczesniej albo ja raz a porzadnie obrazic aby wiecej nie przyszla i tak aby sie kierowniczka nie dowiedziała ;)
OdpowiedzWiem że to wymaga sporej asertywności, ale najlepiej na spokojnie ją wyprosić, i wytłumaczyć, że może zostawia tu dużo pieniędzy, ale nie tyle żeby opłacić nadgodziny dla całej załogi.
OdpowiedzSłuszna uwaga :) Do tego dochodzą również koszta eksploatacji lokalu :)
OdpowiedzHa! Żeby tak łatwo było tą panią wyprosić. Nie pomagało: "Już zamykamy", przeciez ona przyszła "Tylko na chwileczkę". Najwyraźniej była bardziej asertwna niż my :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2011 o 11:46
w częsci sklepów ludzi nie wpuszczają na 10 minut przed zamknięciem. tak jak np. w rossmannie w moim mieście. krata do połowy i ochroniarz ludzi nie wpuszcza. mogą tylko wychodzić ci co są w środku, rzecz jasna. i nie ma błagania - "ja tylko po pastę do zębów". nie wpuszcza i koniec. i prawidłowo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2011 o 11:52
bo ludziom się wydaje, że jak jest 21:50 a my pracujemy do 22:00 to przecież jak wejdzie i (w moim przypadku) zacznie wybierać 7 herbat po 50gram "na prezent" to mamy obowiązek go obsłużyć bo wszedł PRZED 22 i on w ogóle po pracy zmęczony i nie ma czasu bo prezent na jutro. No skąd, bo sprzedawcy domów nie mają i innych obowiązków, już nie wspomnę o pracujących studentach. Ech. Dlatego ja (jak nie ma szefowej) o 21:50 spuszczam kratę, bo myślę (tzn ja bym tak zrobiła), że jak klient będzie sobie chciał poprzebierać po prostu w herbatkach, żeby po 20min tłumaczenia różnicy między sencha a bancha kontra white pai mu tan wybrać 50gram (najmniej) herbaty z wyprzedaży (czarna) to jak zobaczy opuszczoną niżej kratę to sobie pójdzie, chyba że ktoś będzie MUSIAŁ, no po prostu nie przeżyje do jutra bez 50g earl greya to wejdzie i migusiem kupi co musi. A 21:55 krata w dół, szybkie ogarnięcie, 22 raport i 22:04 autobus do domu! "Czy pani już zamyka?" Nie, k... urde, specjalnie panią obsłużę coby dłużej zostać i w domu być na 24.
OdpowiedzNie pomagało ostentacyjne mycie podłogi wokół jej nóg, opuszczenie kraty do samego dołu, - - czyli co duch? przez krate przelazila?? Dajecie sobie wejsc na głowe to macie.
OdpowiedzNie, kratę do samego dołu opuszczałyśmy, gdy ona już była w sklepie i musiałyśmy ją specjalnie dla niej otwierać, gdy już była gotowa do wyjścia. Łatwo tak mówić, ale gdy kierowniczka każe obsługiwać, to musisz to robić i koniec...
OdpowiedzNie jest łatwiej wyrzucić ją ze sklepu przy zamykaniu? Możecie też opuścić kraty ok. 10 minut przed zamknięciem, a gdy owa klientka przyjdzie, powiedzieć, że zamykacie i nikogo nie wpuścicie.. ;)
OdpowiedzSpotkałam się kiedyś w jakimś dużym samoobsługowym supermarkecie, że godzina zamknięcia, która była podana, była godziną, o której przestawano wpuszczać, a klienci, którzy już weszli mieli jeszcze chyba 30 minut na dokończenie zakupów. Jaki konkretnie to był sklep: nie pamiętam. Było to kilka lat temu, dawno się z tym nie spotkałam, więc nie wiem czy jest jeszcze gdzieś praktykowane.
OdpowiedzNie rozumiem, czemu nie możecie jej wyprosić? Myślę głównie o kierowniczce. Dla mnie to szokujące, jak można dać się tak sterroryzować klientce.
OdpowiedzJeśli było po zamknięciu to nie powinniście jej w ogóle obsłuży, może to by pomogło. Co się tyczy zamykania 10minut przed wyznaczoną godziną i oburzeniem jeśli klient wejdzie to tego nie rozumiem. Sam w pracy nie lubie takich sytuacji ale skoro klient przyszedł w godzinach otwarcia to nie mam wyboru i muszę przyjąć zamówienie.
Odpowiedz