Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Lot do Tunezji. Kilka lat temu. Byłam trochę zdenerwowana, bo pierwszy raz…

Lot do Tunezji. Kilka lat temu.

Byłam trochę zdenerwowana, bo pierwszy raz leciałam samolotem.
Było sporo turbulencji, aż ciarki przechodziły..
Jako, ze mój towarzysz nie bardzo potrafił mnie pocieszyć ani odprężyć rozmową, to wyglądałam dość przejmująco. Na tyle, by wzbudzić zainteresowanie stewardessy, która podeszła do mnie pytając, czy dobrze się czuję, czy chcę wody i takie tam...

Z przepraszającym uśmiechem powiedziałam, że pierwszy raz lecę samolotem i trochę się boję.
Zapytała więc, czy nie mam ochoty kupić drinka, który pomoże mi się rozluźnić.. odmówiłam jednak, chcąc zachować przytomność umysłu w razie "W".

A ona machnęła ręką i zaczęła mówić:
- Jakbyśmy mieli się rozbić, to pewnie lepiej spaść do morza, bo przynajmniej jakieś szanse są na przeżycie. Śmierć w pożarze, płomieniach to chyba najgorsza jest... A jakby miało nastąpić rozszczelnienie samolotu, to też nieciekawie, bo wtedy brakuje tlenu. Trzeba oddychać przez maskę, a ciśnienie rozsadza głowę ponoć, płuca też mogą pęknąć, gdy nie będzie się używało maski. A to jest ponoć straszna śmierć... No i do tego człowiek cały czas zdaje sobie sprawę, że może umrzeć. Co innego gwałtowny wybuch, to człowiek nawet się nie zorientuje, nie będzie cierpiał...

Posłuchałam chwilę tego jej wywodu, a że byłam coraz bardziej przerażona, to chwyciłam się tego, co powiedziała na początku (chcąc jej również przerwać te katastroficzne wizje), że zawsze można spaść do wody...

Ona wtedy przytomniej na mnie popatrzyła, jakbym wyrwała ją z krainy marzeń i wyobraźni, i powiedziała:
- No tak, ale w tym akurat morzu żyje ponad 40 gatunków rekinów, więc jakby ktokolwiek przeżył, to pewnie byłby ranny. A wiadomo, krew przyciąga rekiny i wszystkie by się spłynęły na ucztę. - Po czym z przemiłym uśmiechem wstała i poszła sobie zostawiając mnie i mojego towarzysza podróży w oniemieniu.

Na szczęście w miarę upływu czasu trochę się zrelaksowałam, a podróż powrotna do Polski obyła się już bez rozmów z miłymi stewardessami.

Do dziś się zastanawiam, czy ta pani była na pokładzie po to, by przerażać ludzi, czy po to, by poprawić ich komfort podróży... A może miała prowizję od napojów i chciała mnie jednak "namówić" na zakup..? :)

tanie linie lotnicze

by marg00
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ptaptaa
3 3

Co prawda w liniach w których pracuję mamy prowizję od sprzedaży ale nikt normalny nie opowiada pasażerom takich historii żeby parę złotych wydali. Tak więc marg00 bardzo mi przykro że trafiłaś na taką 'koleżankę' ale na pocieszenie - niewiele jest takich:)

Odpowiedz
avatar marg00
3 5

mam nadzieję :) że takich niewiele, hehe.. wszystko niby opowiedziane lekkim tonem, może tak sobie żartowała, czy jak.. dość specyficzny czarny humor, szczerze mówiąc.. Teraz to wspominam na wesoło, ale wtedy byłam zła i nieźle skołowana tymi historyjkami :)

Odpowiedz
avatar Amczek
0 2

A to śmieszne, ja często biorę napoje lub drinki jak latam i jest to wliczone w koszt [kolega skorzystał i wypił kilka buteleczek (ktoś leciał to wie - maleńkie takie) szampana, zapomniał jednak że w powietrzu się człowiek inaczej upija i ledwie wyszedł potem z samolotu... :)], nie słyszałam o dodatkowej opłacie za drinki.

Odpowiedz
avatar soul
9 11

Może to inna klasa linii lotniczych... Gdyby drinki wszędzie były za darmo, to czasem bardziej opłacałoby się gdzieś przelecieć tanimi liniami i pić do woli niż spędzić wieczór w klubie płacąc ich stawki ;-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2011 o 2:21

avatar Nithaiah
4 4

To zalezy jaka linia. Tanie linie lotnicze nie dają drinków i posiłków, tylko je sprzedają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Jak scena z filmu "Czy leci z nami pilot" gdzie na pokładzie wyświetlano film o największych katastrofach lotniczych :D

Odpowiedz
avatar KaroolkaKalak
1 1

nie ma to jak czarne wizje podczas lotu samolotem :)

Odpowiedz
avatar alatorde
3 5

Jak się lata tanimi liniami to czego oczekiwać? Inna kwestia - najmniejszy odsetek wypadków jest w lotnictwie.

Odpowiedz
avatar vfm
1 5

Piekielna stewardesa która jest uprzejma. Coś nowego :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Szczerze...jakby mnie sie cos takiego przydazylo to nie wiem czy barek by wystarczyl, zeby mnie uspokoic ;) Latam duzo Z USA do Polski, Anglii albo Japonii, ale na taka stewardesse nie trafilam. I mam nadzieje ze nie trafie.

Odpowiedz
avatar Enduro
-3 3

Chwalisz się czy żalisz?

Odpowiedz
avatar nOffca
2 4

Przepraszam, ale musze przyznac, ze sie usmiechnelam :) Tak kocham latac (tak, nawet tym wstretnym ryanem, po przejsciu ich glupich bramek), ze ciezko mi sobie wyobrazic jak mozna sie tego bac (a wiem, ze mozna!i to calkiem racjonalne). W dodatku pani stewardessa miala najwyrazniej tak chore poczucie humoru jak moje. Widze siebie zachowujaca sie dokladnie w taki sam sposob (no, moze ja nie zrobilambym czegos takiego w miejscu pracy, ale do znajomego na pewno!). Zlosliwiec ze mnie, jak i z tej stewardessy! Wspolczuje Tobie, mam nadzieje, ze juz lepiej Ci sie lata.

Odpowiedz
avatar marg00
-1 1

lepiej, zdecydowanie :) też polubiłam latanie :) Niestety, wtedy nie wybierałam sobie linii lotniczych, tylko były narzucone przez biuro podróży.. A stewardessa chyba świeżo po szkoleniu była, i opowiadała co się nauczyła, czy jak.. :D

Odpowiedz
avatar kylo
1 3

Też się z początku bałem, jak 1 raz leciałem (w prawdzie krócej bo do Norwegii) tzn przed wejściem do samolotu, później zdałem sobie sprawę, że jak ma się coś stać to się stanie i nie mam na to wpływu więc wolałem się poprzyglądać na chmury :D Jedyny kontakt jaki miałem ze stewardessą to pytanie o wysokość na której jesteśmy, bo byłem ciekaw jakie chmury "mijamy" (studiuję geografię)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

wydaje mi się tak jak nOffca, że pani stewardessa miała makarbyczne poczucie humoru i pewnie miała nadzieje że jej żarty Cię rozluźnią;)

Odpowiedz
Udostępnij