Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia @luksik85 o doświadczonym przez życie człowieku, który mimo to zachował godność,…

Historia @luksik85 o doświadczonym przez życie człowieku, który mimo to zachował godność, skłoniła mnie do podzielenia się z wami opowieścią o człowieku, który diametralnie zmienił moje postrzeganie świata i ludzi.

Od przeszło 6 lat mieszkam na obczyźnie. Zaczęło się to dość niefortunnie. Zakończył się właśnie mój 5 letni związek, w który zaangażowałem się na 110% a ona dobrze się bawiła. Wpadłem w depresje, postanowiłem wszystko odmienić. Wyjechałem. Trafiłem do obcego kraju, z paroma groszami w kieszeni, wystawiony do wiatru przez "pewnego" pracodawcę. Wówczas byłem gotów z sobą skończyć. Czystym przypadkiem trafiłem na wieś, do 73 letniego człowieka. Za wikt, dach nad głową i drobne wynagrodzenie miałem dbać o dom i "staruszka" Otrzymałem znacznie więcej.

Mój gospodarz, Arne mimo swojego wieku, był bardzo żywotny i dość sprawny. Nigdy! nie narzekał, nie skarżył się. Jeśli coś było niewłaściwie zrobione, po prostu mówił w jaki sposób to widzi. Przy czym otwarty był na sugestie. Nigdy nie podniósł głosu. Zawsze! pełen cierpliwości i życzliwości. Widział moje rozdarcie, ale nie pytał. Nie naciskał. Opowiadał. O wojnie, jak będąc dzieckiem, mimo dziejących się wokół okropieństw, bawili się z rówieśnikami i o ich przygodach, o wujostwie u których się wychował, o szkole w latach powojennych, o radzeniu sobie z biedą, jaka wówczas panowała, o zmianach jakie zachodziły po odnalezieniu czarnego złota, o swoim gospodarstwie. Zawsze pozytywnie, zawsze ciepło, zawsze z uśmiechem na twarzy. Kiedy pytałem go o rodzinę, rodziców, żonę, dzieci, to odpowiadał w zamyśleniu, że to inna historia.
W między czasie ja się otworzyłem. W pierwszym momencie wylałem z siebie żal do eks, do despotycznego ojca i do wielu innych spraw które mnie unieszczęśliwiały. Jednakże z czasem, pod wpływem Arne i naszych rozmów zmieniłem spojrzenie na te sprawy. Zacząłem wspominać to co było dobre, co wnosiło nadzieję, co wywoływało uśmiech. Nasze relacje się zacieśniły. Życie płynęło powoli, spokojnie. Z łezką w oku wspominam niejeden dzień sielanki, przy warcabach i lemoniadzie. Tak minął ponad rok

Pewnego dnia zaczął mi opowiadać "tą inną historię" Jego rodzice i rodzeństwo zginęli w czasie wojny z rąk niemców. On akurat był u wujostwa gdzie już pozostał. Bezdzietne małżeństwo ukochało go i wychowało jak własnego syna. Niestety dość szybko pomarli. W wieku 26 lat Arne ożenił się z Ingrid. Jej rodzice go zaakceptowali, Byli szczęśliwi, byli rodziną. Niedługo potem urodziła im się córka (imienia nie pamiętam, słyszałem je tylko raz) Nazywał ją Iskierką. "Żywe dziecko", wszędzie jej było pełno. W wieku 5 lat zachorowała. Na białaczkę. Odchodziła w oczach. Wraz z nią usychała matka. Wkrótce umarła. Ingrid nie była w stanie pogodzić się z jej odejściem. W tydzień po pogrzebie dziecka odebrała sobie życie.

Arne powiedział że w tym momencie świat się dla niego skończył. Że nie zostało mu już nic co można mu odebrać. Mylił się. Rodzice Ingrid, w trakcie podróży na pogrzeb swojej jedynej córki, zginęli w wypadku.

Patrząc na niego, z jakim spokojem opowiada o tak przeraźliwie strasznej... (ja nawet nie znajduje słów jak można to określić) ... historii swojego życia, nie byłem w stanie powstrzymać łez. Teraz zresztą, przypominając sobie jak o tym opowiadał, też nie jestem. Nie byłem w stanie pojąć w jaki sposób on się nie załamał pod tym brzemieniem. Jak mógł uzyskać taki pokój ducha.

Na koniec mi powiedział tak: "Od tamtej pory szczerze i z całego serca nienawidzę Boga. Nie mam nic do ludzi i nigdy nikogo nie skrzywdziłem, ale Jego nienawidzę. I wiem że za to trafię do piekła i liczę na to. Bo moja Iskierka jest gdzieś tam w górze (niebie) I ma się nią kto zaopiekować. Ale moja Ingrid, za to co zrobiła, trafiła do piekła. I chcę ją tam odnaleźć. I być przy niej. A teraz jestem zmęczony i idę spać"

Tej nocy umarł. Tak po prostu, we śnie.
Na pogrzebie był pastor, dwóch sąsiadów, którzy czasem przychodzili pograć z nim w warcaby, kobieta z opieki i ja.

Ku pamięci Arne

by ulv
Dodaj nowy komentarz
avatar ulv
2 4

@Kosz, jeśli mnie pamięć nie myli, bo nie jestem wybitnie zaangażowany w sprawy religijne, to samobójstwo jest z góry skazane na potępienie. Dla mnie religia i Bóg, jest osobistą sprawą człowieka. Z uwagi na ograniczone miejsce, nie byłem w stanie przekazać jak Arne opisywał mi bliskie osoby, jakie włosy, jakie oczy, uśmiech, drobne wady. Mówił o tym z taką czułością... z miłością. To "streszczenie", które można przeczytać w mgnieniu oka, było rozmową zaczętą we wczesnych godzinach wieczornych, a zakończyło się późną nocą. Zaś co do postawy Arne i jego wyboru, to ja to widzę tak, że woli spędzić wieczność w piekle, ale z ukochaną osobą, niż wieczność bez niej na najlepszym bankiecie. Jest to tylko i wyłącznie moja opinia, bo i oprócz tej jednej rozmowy, nigdy nie poruszaliśmy tematu wiary.

Odpowiedz
avatar Kosz
1 5

,,samobójstwo jest z góry skazane na potępienie.'' Tego nie wie nikt. W końcu samobójstwo zazwyczaj jest wynikiem choroby. Ale pisząc, że nie spotka się z Ingrid miałem na myśli to, że piekło nie polega raczej na tym, że potępieni się tam świetnie razem bawią.

Odpowiedz
avatar Dekadencja
2 8

Plus. A Ty, Kosz, nie wypowiadał się w sprawach, o których nie możesz mieć zielonego pojęcia. Nikt z nas nie może z całą stanowczością stwierdzić, co jest po drugiej stronie.

Odpowiedz
avatar Kosz
-3 11

Oczywiście, tylko Bóg może podjąć takie decyzje. Jednak grzech przeciwko Duchowi Świętemu, jawnie deklarowana nienawiść do Boga i chęć trafienia do piekła nie rokują dużych nadziei na zbawienie. Więc opierając się na tych przesłankach, po prostu wyrażam żal, że tak wybrał. No ale jest takie powiedzenie: ,,piekło ma klamki od środka'', więc jego wola.

Odpowiedz
avatar theaer
0 0

@kosz: Mężczyzna jasno powiedział, że nie chodzi mu o zbawienie. Tutaj nic nie wiadomo, Arne przekonał się sam.

Odpowiedz
avatar olennnkaaa
0 6

Przytulam Cię najmocniej jak potraifę, i mam nadzieje,że teraz dajesz sobie jakoś radę, i choć trochę zebrałeś się w sobie.

Odpowiedz
avatar stachu54
3 5

Kosz, ale ty mówisz o religii chrześcijańskiej interpretowanej przez kościół rzymskokatolicki, a jest jeszcze pare innych poglądów o których zapomniałeś, i to w dalszym ciągu żaden z nich NIE JEST czymś co należy brać za aksjomat. NIE WIESZ, CO JEST PO DRUGIEJ STRONIE. Nie wiesz czy jest bóg o jakim mówi biblia, czy jego pierwowzór jakim jest egipski bóg słońca, czy budda, czy zielone ludziki z ufo. Masz dużą wiarę, ale NIE WIESZ.

Odpowiedz
avatar Kosz
-1 7

,,Kosz, ale ty mówisz o religii chrześcijańskiej interpretowanej przez kościół rzymskokatolicki''.... Bynajmniej. W tym zakresie interpretacja Kościoła Rzymskiego jest zbieżna (a nawet łagodniejsza) z interpretacjami innych chrześcijan. ,,Masz dużą wiarę, ale NIE WIESZ.'' no cóż, ciężko się wypowiadać inaczej niż się wierzy. Na omawianą sytuację to jednak nie ma wpływu, bo ze słów opisu wynika, że on również był wierzący, tylko wybrał szatana.

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Będziesz wracać do Polski? Tu na pewno ktoś na Ciebie czeka...

Odpowiedz
avatar pempuszek
-2 2

@ Kosz. Tak Ty wierzysz. Niektórzy wierzą np w reinkarnację ;) Według wielu ludzi on teraz urodzi się ponownie, z obciążeniem jakim jest obwinianie "Boga" :)

Odpowiedz
avatar Kosz
-1 7

,,Niektórzy wierzą np w reinkarnację ;)'' Niech sobie wierzą, to nie zmienia prawdy, która wynika ze Słowa Bożego. No chyba żeby założyć (co mogę przyjąć), że Bóg ma na tyle duże poczucie humoru, że każdemu daje to, w co wierzy. Chrześcijanom Zbawienie lub potępienie, a wierzącym w reinkarnację reinkarnację. Jednak z opisu nie wynika, żeby Arne w nią wierzył. Wygląda na to, że wierzył po chrześcijańsku ew. podobnie i sam wybrał piekło. Więc klamki od środka są jak najbardziej na miejscu.

Odpowiedz
avatar darooshka
-2 2

Kosz: Dlaczego uważasz, że religia rzymskokatolicka jest jedyną słuszną?

Odpowiedz
avatar Kosz
0 4

darooshka: A co rozumiesz przez ,,religię rzymskokatolicką''? Akurat wypowiadam się jako chrześcijanin ale niekoniecznie wyznania katolickiego. A czemu uważam chrześcijaństwo za jedynie słuszne? Bo taka jest moja wiara. Inaczej się nie da wypowiadać. Nie można przyjmować sprzecznych światopoglądów......Co zresztą jest ogólnie mało istotne dla omawianej sytuacji, gdyż omawiany Arne był również chrześcijaninem (przynajmniej nominalne) i zauważ, że również niekatolikiem, a całość dyskusji dotyczy piekła, Boga itp. Rozważanie tego aspektu z punktu widzenia ateisty sensu nie ma. Z pozycji chrześcijanina mi żal Arnego, że tak zabrnął w nienawiść, iż zadeklarował nienawiść do Boga, co na poziomie większościowego rozumienia Pisma niesie ze sobą niestety dość mocną pewność potępienia. A jeśli chcesz to negować z punktu widzenia ateisty, buddysty czy innego niechrześcijańskiego światopoglądu, to wybacz, ale to sensu nie ma najmniejszego. Bo dyskusja nie o światopoglądach, a o tym, że w świetle wyznawanego przez niego i przeze mnie chrześcijaństwa, zbawienie gościa wypada zaiste blado, choć oczywiście dla Boga rzeczy niemożliwych nie ma.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2011 o 15:10

avatar mati1488
-4 12

Co to ma do piekielnych klientów ? ;)

Odpowiedz
avatar Shido
2 2

Aż mi ciarki po plecach przeszły na przedostatnim zdaniu.

Odpowiedz
avatar Extramen
0 12

Historia piękna, współczuję kolego,ale co to ma do piekielnych klientów?

Odpowiedz
avatar ulv
5 9

Jeśli tego nie zauważyłeś, to człowiek ten był moim pracodawcą. Biorąc pod uwagę roszczeniową postawę wielu piekielnych, wylewających swą nienawiść na wszystkich dookoła "bo świat się sprzysiągł przeciw nim", to mój pracodawca, z tytułu nieszczęść jakie go dotknęły, mógł mi zgotować piekło na ziemi. A nie dość że tego nie zrobił, to jeszcze podał mi pomocną dłoń. Historia dotyczy niejako drugiej strony medalu "piekielnych"

Odpowiedz
avatar vfm
2 2

Jak znowu będę myślał, że jest mi źle, przypomnę sobie tą historię.

Odpowiedz
avatar janhalb
3 5

@kosz: nie mądrzyj się. Z pozycji człowieka wierzącego i chrześcijanina wygląda to tak: tylko Bóg wie, co z człowiekiem po śmierci. Tylko Bóg wie, co ten człowiek naprawdę myślał i co miał w sercu. Kościół ogłasza niektórych ludzi świętymi czy błogosławionymi, stwierdzając (co nie jest proste), że na pewno są zbawieni - ale nawet Kościół NIGDY w żadnym przypadku nie stwierdza, że ktoś na pewno zbawiony nie jest. A Ty - wiedząc o tym człowieku tyle, ile przeczytałeś w historii napisanej przez Ulv (czyli znając sprawę "z drugiej ręki") - uważasz, że "wiesz" co się z tym człowiekiem stanie po śmierci?...

Odpowiedz
avatar Kosz
0 4

,,Tylko Bóg wie, co ten człowiek naprawdę myślał i co miał w sercu.''...... Oczywiście. Opieram się po prostu na opisie i na osądzie tego moim własnym. Nie jest powiedziane, że przed śmiercią gość się jednak nie nawrócił. Tym niemniej, może mi go być żal, że tak źle wybierał przynajmniej przez pewien czas. Gość życzył sobie piekła i mi smutno, że sobie tak życzył. A czy Bóg jednak nie znalazł jakiejś drogi do jego zbawienia, to faktycznie jest już poza moim zasięgiem oceniania. ,,Kościół ogłasza niektórych ludzi świętymi czy błogosławionymi, stwierdzając (co nie jest proste), że na pewno są zbawieni''..... Kościół jak Kościół. Ogłaszanie świętymi i błogosławionymi to raczej domena Kościoła Rzymskiego, organizacji religijnej. Pozostałe organizacje religijne (tzw. ,,kościoły'') wchodzące w skład chrześcijaństwa raczej tego nie czynią, pozostawiając faktycznie decyzje Bogu..... ,,uważasz, że "wiesz" co się z tym człowiekiem stanie po śmierci?... ''' ..... nie uważam. Po prostu wyraziłem żal, że on głosił nienawiść do Boga i chęć dostania się do piekła, która to nienawiść, opierając się na Słowie Bożym, do zbawienia go nie powiodła. Może powiodło go nawrócenie przed śmiercią, ale wyrazić żal z tamtej postawy mi wolno.

Odpowiedz
avatar janhalb
4 8

Specjalnie po to, żeby popatrzeć jak ktoś się tak uroczo wkurza jak Ty. A Ty myślałeś, że po co?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

piękna historia, końcówka trochę przypomina film "między niebem a piekłem"

Odpowiedz
avatar Viper1984
-1 1

Bo to jest zaczepniete z filmu, myślisz że by mu się coś takiego przytrafiło:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Masz może zgodę kogoś na publikację tej historii? Zakładam, że masz skoro ją opublikowałeś. Może być opowiedział ją dokładniej nam, z projektu historycznego? Co prawda skupiamy się na polskiej przeszłości, ale to w końcu nie jedyny naród, który ucierpiał podczas IIWŚ. Jeśli chciałbyś o tym pogadać, napisz o tym w odpowiedzi, a podam Ci mój numer GG/AQQ.

Odpowiedz
Udostępnij