Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Teraz historia o piekielnym kliencie klienta. Jako że prowadzę własną działalność i…

Teraz historia o piekielnym kliencie klienta.
Jako że prowadzę własną działalność i na swój byt trzeba zarobić to opiszę taką dosyć zabawną historię która przydarzyła mi się około dwóch tygodniu temu.

Od czasu do czasu się zdarza że się spieszysz, bo chcesz jak najdalej dojechać i wpadasz do klienta tuż przed zamknięciem. Mi zdarzyło się to drugi raz. Było 16:50 czyli 10 minut do zamknięcia. Wchodzę, przepraszam że tak późno, mówię że mam jeszcze 200km do przejechania. Ogólne zrozumienie. Sprawdzam czego potrzebują i idę po towar. Kiedy wracam na sklep jest minuta może dwie po 17 bo w tle lecą wiadomości z radia. Pisze fakturę, kiedy wchodzi klient do klienta.
[K] – klient sklepu
[P] – Pracownik

[K] – Dobry, 2 worki cementu i dodatek poproszę.
[P] – Przepraszam ale sklep jest już zamknięty i nie mogę panu nic sprzedać.
[K] – Jak to zamknięty, jak wlazłem. Zresztą to tylko 2 worki i dodatek.
[P] – Nie mogę panu sprzedać bo jesteśmy już po godzinach pracy.
[K] – Toż widzę że facet coś tam przebiera, chyba klient. Toż każdego macie traktować tak samo!
[P] – To nie klient, tylko nasz dystrybutor. Piszę aktualnie fakturę.
[K] – Nie rób problemu, sprzedaj i mnie już nie ma.
[P] – Przepraszam pana ale już 3 raz panu tłumacze że niczego nie mogę panu sprzedać, na dodatek mamy wygaszone kasy, a odpalanie ich na nowo zajmie trochę czasu. Nie możemy tego panu sprzedać.
[K] – To daj mi to na WZ.
[P] – Nie mogę nawet tego dać panu na WZ ponieważ jest system wygaszony, na dodatek magazyn też jest już zamknięty.
(Nie wiem na jakich zasadach to działa, ale tak powiedział)
[K] – Dobra, dobra zawołaj Mirka.
[P] – Jakiego Mirka?
[K] – Dla Ciebie szefa, sam go zawołam. MIREK! MIREK!
(Do akcji wchodzi właściciel)
[W] – Czego się drzesz i co tutaj robisz?
[K] – Bo ten ku*wa łapserdak nie chce mi cementu sprzedać.
(tutaj wskazał na pracownika który mu tłumaczył o co chodzi)
[W] – Po pierwsze nie łapserdak, tylko mój pracownik i ma pełne prawo odmówić Ci sprzedaży towaru, bo jest już po godzinach pracy, na dodatek kasy są wyłączone, a sklep zamknięty.
[K] – Mirek, nie pier*ol, ja tylko dwóch worku cementu potrzebuję bo brakuję mi do wylania fundamentu pod ogrodzenie, robotę dzisiaj skończę i fajrant, jutro robić mi się nie chce.
[W] – Jednak chyba będziesz musiał jutro robotę robić bo nikt Ci tego nie sprzeda dzisiaj. Teraz to możesz przeprosić pana Adama za obrażę i wyjść, otwieramy codziennie od 7. Cześć.

Właściciel odwrócił się i oddalił się na zaplecze. Piekielny przeprosił i wyszedł, a ja wraz z pozostałymi pracownikami stałem oniemiały i dopiero po opuszczeniu sklepu przez pana piekielnego, podbiłem fakturę i śmiejąc się z sytuacji opuściłem sklep.

OCMB

by Nyord
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 7

A skąd na przykład wiesz, że właściciel mógł mieć zaufanie do tego znajomego? Może wiedział, że to typ, który będzie się potem wymigiwał od zapłaty? Poza tym cyt. "Toż każdego macie traktować tak samo!" :)

Odpowiedz
avatar nagiewont
1 5

@2sloma 70 godzin w tygodniu... chwalisz się czy żalisz? Najwidoczniej właścicielowi wystarczy praca w mniejszym wymiarze godzin i może sobie pozwolić na olanie chamskich klientów. Przez takie wydawanie towarów na magazynie robi się burdel, 2 worki tu, 2 worki tam, przez miesiąc się uzbiera a później nie wiadomo kogo opier*** podczas inwentaryzacji. Albo inna sprawa - klient przychodzi, kupuje towar, który jest na stanie w komputerze, a magazynie po nim ani śladu...

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

A potem będziesz zgorzkniałym krezusem bez życia prywatnego... Sorry, ale jak siedzisz w pracy od 10 do 20 z weekendami włącznie to g***o masz, a nie życie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2011 o 8:17

avatar Alfi
1 1

@2sloma, przez takich jak Ty to strach gdziekolwiek pracować. Mam wrażenie, że Twoją filozofią jest "Całować klienta po stopach, niezależnie jaki by był". A gdy klient powie, że coś źle, to zgnoić pracownika. Historia świetna, szef super, z takimi ludźmi chciałoby się pracować:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

I właśnie dlatego nie znoszę klientów którzy przychodzą kilka minut przed zamknięciem... Pracownik już się zbiera do wyjścia, a tu chwilę przed końcem pracy jeszcze mu ktoś tyłek zawraca... Ja doskonale takie coś rozumiem, i nigdy nie przychodzę do żadnego sklepu na parę minut przed zamknięciem.

Odpowiedz
avatar vfm
1 1

Dobry szef. Aż miło usłyszeć.

Odpowiedz
avatar Nyord
0 2

To nie chodzi o te worki cementu, ale o pracowników. Facet wie co znaczy ten chleb i po pracy idą sobie spokojnie do domu. Pracodawca poprostu dba o pracowników.

Odpowiedz
Udostępnij