Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Parę lat temu wybierałam się na krótką wycieczkę na Ukrainę. W tym…

Parę lat temu wybierałam się na krótką wycieczkę na Ukrainę. W tym celu musiałam udać się do kantoru, żeby zakupić walutę. Bardzo dobrze się składało, bo w domu miałam kilka euro, więc przy okazji wymieniłabym je na złotówki.
Najbliższy kantor znajduje się dość duży kawał drogi od mojego domu, ale cóż. Pojechałam, wchodzę. Pusto, przy okienku tylko siedzi sobie pani. Grzecznie mówię 'dzień dobry'', nie doczekałam się jednak odpowiedzi. Podchodzę do okienka, pani siedzi sobie i rozwiązuje krzyżówkę. Mina mówiąca jasno ''Za jakie grzechy ja tu siedzę?". [J]- ja, [P]- pani.
j- Witam, potrzebuję dwieście hrywien.
p(zerkając na mnie z ukosa)- Nie ma.
j- Nie? To może być mniej.
p- W ogóle nie ma.
j- Mhm, no dobrze, w takim razie tu mam dziesięć euro, chciałam na złotówki wymienić.
p(w dalszym ciągu rozwiązując krzyżówkę)- Nie ma.
j- Słucham? Złotych polskich nie ma?
p- Pani, niech pani mi tu głowy nie zawraca, przerwę mam!
j- Przepraszam, nigdzie nie wisi żadna informacja.
p- Zawsze o trzynastej mam przerwę, to chyba oczywiste.
Lekko zbita z tropu, zerkam na zegarek w telefonie - godzina 12.38.
j- Przecież jeszcze nie ma trzynastej.
Kobieta odwróciła się, spojrzała na wiszący na ścianie zegar, wskazujący godzinę 13.03. Uśmiechnęła się tryumfalnie, ja zupełnie skołowana - godzinę w telefonie mam przecież dobrą.
p- Co pani gada, jest trzynasta, mam przerwę, niech pani przyjdzie potem.
j- Chyba nie ma sensu przychodzić, skoro pieniędzy nie ma.
p- Bo ja wiem, czy nie ma, może i są. Pani przyjdzie wpół do drugiej, to pogadamy.
Ja w lekkim szoku, no ale co, wychodzę. Nie chciało mi się jechać do innego kantoru, więc postanowiłam się chwilę przespacerować. Po półgodzinnym spacerze wracam do kantoru.
j- Witam, czy teraz są hrywny?
Kobieta zerka na zegar na ścianie, wskazujący równo pół do drugiej. Z głośnym westchnięciem sprawdza coś na ekranie komputera.
p- No są.
Wymieniłam pieniądze, które miałam wymienić i wróciłam do domu.

kantor

by Sida
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
0 4

W kantorze mogą Ci nie wymienić jeśli euro masz w monetach, w niektórych kantorach wymieniają od 10euro, ale `papierowych` poniżej nie. Nie wiem od czego to zależy, ale często się zdarza (jeżdżę do Niemiec i tam też często się zdarza, że monet nie wymieniają, np. jak mam tylko polskie jakieś 5zł, 2zł to proszą, aby było od 10 papierowych). /edit: nie to żeby jakoś chamsko mówili, że nie bo nie, ale grzecznie proszę zawsze :-) żeby nie było, nie każdy kantor jest piekielny :-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2011 o 14:22

avatar Sida
2 2

to dziesięć euro było raczej w papierku. oczywiście później, kiedy skończyła się ''przerwa'', euro także wymieniłam :>

Odpowiedz
avatar Lusiopea
1 3

Nie każdy kantor jest piekielny - czyli oczywista oczywistość :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Sida, nie napisałaś w historii (lub ja nie doczytałam?) czy było papierowe, więc dlatego tak mówiłam, bo równie dobrze to mogło być 5,2,2,1 euro w monetach :-) pozdrawiam

Odpowiedz
avatar wyploszka
4 4

kurde jakbym miała czekać pół godziny aż mnie piekielna obsłuży "z łaski swojej" , to chyba bym pojechała gdzie indziej:) w pół godz chyba by się znalazł inny kantor... a tak to babka sobie może wywnioskować, ze może klientów olewać bo i tak przyjdą. skoro nic w okolicy nie ma ( a może skoro nie ma to by można było jakiś biznesik tam otworzyć ? :) zależy jaka tam jest gęstość zaludnienia i jak duzy kawał drogi miałaś na myśli :)

Odpowiedz
avatar Asmena
2 2

No wspaniale... Jeszcze nigdy nie widziałam w kantorze kolejki większej niż na dwie osoby, zazwyczaj taka osoba i tak siedzi i robi cokolwiek, więc nie rozumiem, dlaczego nie chciała poświęcić tych trzech minut na wymianę...

Odpowiedz
avatar AnnaLeena
2 2

Mój kuzyn chciał kiedyś wymienić pieniądze w kantorze i na pytanie "Czy jest taka-i-taka waluta?" pani z okienka nawet nie patrząc, wrzasnęła "NIE!" Zaraz potem zaczęła plotkować z jakąś koleżanką ze sklepu obok, która chciała rozmienić jakąś kwotę.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

Wielki minus - babsztyl cię rozstawia po kątach i wyraźnie lekceważy, a ty i tak potulnie wracasz i dajesz im zarobić. Takich trzeba eliminować z rynku, a zrobić to można tylko w jeden sposób: idąc do konkurencji.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

i tym magicznym sposobem 1. dalas zarobic kolesiowi, ktory zatrudnia te debilka 2. utwierdzilas pania w przekonaniu, ze jej strategia dziala ja bym zazadala rozmowy z kierownikiem albo kontaktu do niego ciekawe czy pani z pracy tez wychodzi pol godziny wczesniej bo tak jej zegar pokazuje?

Odpowiedz
Udostępnij