Profil użytkownika
szakilka
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2013 - 22:22 |
Ostatnio: | 20 listopada 2023 - 14:47 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 221
- Komentarzy: 9
- Punktów za komentarze: 31
Mieszkam od niedawna w Londynie. Piekielni są tutaj nasi rodacy. Powiedzcie mi proszę, jak można przyjechać do obcego kraju, kompletnie nie znając języka? Sytuacja z dzisiaj.
Kolejka w banku do punktu obsługi klienta. Przede mną chłopak mniej więcej około 30-stki. Gdy przychodzi jego kolej, mówi po polsku, że chciałby złożyć konto w tym banku. I nawija o warunkach, dokumentach itd. do babeczki - wyraźnie Hinduski, która z sekundy na sekundę robi coraz większe oczy. I pyta pana piekielnego z ujmującym uśmiechem: "Excuse me, sir, could you speak in english?”, na co pan piekielny niestety nie umiał odpowiedzieć.
Rozmówki polsko-angielskie trwały jeszcze dłuższą chwilę i nawet dość zabawnie się je obserwowało, jednak praca nie poczeka, więc postanowiłam pomóc (chyba bardziej pani obsługującej niż rodakowi). Przetłumaczyłam więc pani, że rodak chce założyć konto i pyta, jakie dokumenty będą mu potrzebne itd.
Pani przygotowuje ulotki, a ja w międzyczasie pytam: "Chłopie, co ty tu robisz sam, skoro ani be ani me po angielsku?”. Odpowiedź dosłownie mnie zabiła.
"Bo mi znajomi powiedzieli, że na Wyspach tylu Polaków, że każdy tutaj gada po naszemu, a nawet jak nie, to zawsze się znajdzie jakiś jeleń (czytaj w tym wypadku ja), który przetłumaczy.
Smutne jest tylko to, że znajomi mieli rację.
Kolejka w banku do punktu obsługi klienta. Przede mną chłopak mniej więcej około 30-stki. Gdy przychodzi jego kolej, mówi po polsku, że chciałby złożyć konto w tym banku. I nawija o warunkach, dokumentach itd. do babeczki - wyraźnie Hinduski, która z sekundy na sekundę robi coraz większe oczy. I pyta pana piekielnego z ujmującym uśmiechem: "Excuse me, sir, could you speak in english?”, na co pan piekielny niestety nie umiał odpowiedzieć.
Rozmówki polsko-angielskie trwały jeszcze dłuższą chwilę i nawet dość zabawnie się je obserwowało, jednak praca nie poczeka, więc postanowiłam pomóc (chyba bardziej pani obsługującej niż rodakowi). Przetłumaczyłam więc pani, że rodak chce założyć konto i pyta, jakie dokumenty będą mu potrzebne itd.
Pani przygotowuje ulotki, a ja w międzyczasie pytam: "Chłopie, co ty tu robisz sam, skoro ani be ani me po angielsku?”. Odpowiedź dosłownie mnie zabiła.
"Bo mi znajomi powiedzieli, że na Wyspach tylu Polaków, że każdy tutaj gada po naszemu, a nawet jak nie, to zawsze się znajdzie jakiś jeleń (czytaj w tym wypadku ja), który przetłumaczy.
Smutne jest tylko to, że znajomi mieli rację.
londyn bank
Ocena:
203
(239)
1
« poprzednia 1 następna »