Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

All4You

Zamieszcza historie od: 18 października 2011 - 22:58
Ostatnio: 9 lutego 2019 - 15:53
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 364
  • Komentarzy: 78
  • Punktów za komentarze: 618
 

#81005

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zirytowałam się.

Korzystając z luźniejszego dnia, wybrałam się na zakupy kosmetyczne do jednej z popularniejszych sieci drogerii. Podeszłam do półki celem wybrania potrzebnej mi rzeczy i co widzę? Wszystkie mazidła którymi byłam zainteresowana pootwierane i ,,zmacane". Smaczku dodaje fakt, że testery były nienaruszone, jeszcze oryginalnie zaklejone.

Serio użycie testera jest dla niektórych taką ujmą? A może to czysta złośliwość?

Czasami nienawidzę bab...

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (76)

#80111

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielny NFZ odc.18483.

Lat temu kilka moja mama leżąc w łóżku wymacała sobie guzka w okolicach trzustki i żołądka. Przez kilka dni obserwowała to dziwne zjawisko i zaniepokojona zgłosiła się do lekarza pierwszego kontaktu. Piekielna pani doktor kazała się mamie położyć, pomacała, podumała i stwierdziła, że to fanaberie i złe nawyki żywieniowe (pech, bo guz raz wychodził, raz się chował i akurat w momencie badania postanowił pobawić się w chowanego).

Mama mając złe przeczucia zgłosiła się do innego lekarza, który dał jej skierowanie do poradni ginekologicznej (sic!). Na USG coś niewyraźnie było widać, więc lekarz dał skierowanie do szpitala. Pojechaliśmy zatem, mamę przyjęto i szczęśliwie udało się wymacać guza. Z marszu położyli rodzicielkę na oddział.

Minęło kilka dni, zostały zrobione wszystkie możliwe badana i wydano werdykt - nowotwór nerki, guz duży, konieczna operacja.

Na szczęście skończyło się tylko na usunięciu nerki, ale co by było gdyby mama nie była taka dociekliwa? Zapewne od kilku lat bym była sierotą przez panią doktor (tfu!) "fanaberia i złe nawyki żywieniowe".

słuzba_zdrowia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (178)

#79990

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna pani psychiatra.

Koleje losu sprawiły, że potrzebowałam skorzystać z pomocy specjalisty od chorych dusz. Umówiłam się do polecanej przez mojego szanownego padre specjalistki, która bardzo mu pomogła. Pełna nadziei podreptałam w towarzystwie lepszej połówki na wizytę. Wszystko przebiegło pomyślnie, pani zapisała mi lekki specyfik bez recepty. Cały czar prysł, kiedy ojczulek zapytał się o mnie na swojej wizycie. Pani stwierdziła, że moje problemy wynikają z trudnej do zniesienia dla otoczenia osobowości. Gdy się o tym dowiedziałam, od razu przestałam szanowną panią odwiedzać.

W ciągu roku mój stan na tyle się pogorszył, że załatwiłam specjalistę w trybie natychmiastowym. Na szczęście trafiłam na normalną panią (myślałam, że padnie jak usłyszała co poprzednia psychiatra orzełka), która po DOKŁADNYM wysłuchaniu mojego problemu od razu wpisała mi receptę na leki i dała namiary na dobrego terapeutę. W końcu wszystko wraca do normy.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (166)

#79429

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Co o poranku budzi lepiej niż podwójne espresso? Gość w szatni.

Z racji wykonywanej pracy mam obowiązek przebrać się w pracowniczy mundurek. Jak zawsze na początku zmiany czyniłam ten obowiązek, gdy nagle wchodzi mi do szatni jegomość z ekipy technicznej i bez niczego kieruje się w stronę drzwi prowadzących do toalety*. Oburzona jego nietaktem upomniałam go, ale on stwierdził,że jest na tyle stary, że nie robią na nim wrażenia takie widoki. Jedyne co mogłam zrobić to wykrzyczeć, że jednak na mnie taka sytuacja robi wrażenie tym bardziej, że facet zastał mnie w samej bieliźnie.

Może sytuacja była po części moją winą, bo powinnam zakluczyć drzwi, ale kulturalny człowiek w takiej sytuacji by przeprosił i wyszedł.

*nasze pomieszczenie pracownicze składa się z dwóch części-szatni i toalety oddzielonej ścianą.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (171)

1