zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sezon w pełni, toteż na internety czasu nie ma, jednak dzisiejszy telefon od Druha, wzburzył krew...
Wspominałem onegdaj Ogóra. Koleżka, który w Krainach Brązowych Ludzi, raczył był zostawić i nogę i rękę. Poogarniał się, gdy wojo raczyło mu zasadzić kopa w tyłek, znalazł dobrą robotę, dzięki teutońskim oprawcom, dorobił protez, dzięki którym zasuwa piechty, jak kompletny homo sapiens, górnymi członkami włada także całkiem do rzeczy ( w sensie - bio-prawica współdziała z metalową lewicą jak malowanie).
Ogór dostał zaproszenie od naszych ropoprzyjaznych siewców demokracji, zza Oceanu. Na jakiś spęd, jemu podobnych, by cieszyć się, iż nikomu z towarzystwa, żaden człowiek w kolorze beżowym, nie odwalił zadu.
LOT-em bliżej.
No niekoniecznie.
Owóż, Ogór, mimo posiadanych papirusów, dokumentujących fakt, iż i rączka i nóżka, zostały całkiem legalnie nabyte w krainie teutońskich oprawców, mimo wklejek w paszporcie, pod tytułem: "Paszport protezy", na pokład nie został wpuszczony, bo kontrolujący stwierdzili, że brak jeszcze kwitka takiego, siamtego, owamtego.
I zbój, że legitymacja monowska, zbój, że zaświadczenia, certyfikaty, wklejki. Pan dzwonisz na bramkach, pan się wal, nie ma przejścia...
No i co tu rzec...
Wspominałem onegdaj Ogóra. Koleżka, który w Krainach Brązowych Ludzi, raczył był zostawić i nogę i rękę. Poogarniał się, gdy wojo raczyło mu zasadzić kopa w tyłek, znalazł dobrą robotę, dzięki teutońskim oprawcom, dorobił protez, dzięki którym zasuwa piechty, jak kompletny homo sapiens, górnymi członkami włada także całkiem do rzeczy ( w sensie - bio-prawica współdziała z metalową lewicą jak malowanie).
Ogór dostał zaproszenie od naszych ropoprzyjaznych siewców demokracji, zza Oceanu. Na jakiś spęd, jemu podobnych, by cieszyć się, iż nikomu z towarzystwa, żaden człowiek w kolorze beżowym, nie odwalił zadu.
LOT-em bliżej.
No niekoniecznie.
Owóż, Ogór, mimo posiadanych papirusów, dokumentujących fakt, iż i rączka i nóżka, zostały całkiem legalnie nabyte w krainie teutońskich oprawców, mimo wklejek w paszporcie, pod tytułem: "Paszport protezy", na pokład nie został wpuszczony, bo kontrolujący stwierdzili, że brak jeszcze kwitka takiego, siamtego, owamtego.
I zbój, że legitymacja monowska, zbój, że zaświadczenia, certyfikaty, wklejki. Pan dzwonisz na bramkach, pan się wal, nie ma przejścia...
No i co tu rzec...
okęcie
Ocena:
-1
(31)
Komentarze