W piątek byliśmy z dziewczyną w restauracji, z okazji pomyślnego zakończenia sesji na studiach. Restauracja włoska, może nie jakiś top topów, ale też nie przybytek dla marginesu, ot taka średnia półka w mieście wojewódzkim.
Wydawałoby się, że w takim miejscu można się spodziewać klientów o przynajmniej minimalnym poziomie kultury. Otóż nie. Stolik obok nas siedziały dwie baby (określenie użyte celowo, przez swoje zachowanie przestały dla mnie być kobietami) w wieku nieokreślonym, coś między dwadzieścia parę a trzydzieści parę. Ot, takie na oko przeciętne korposzczurki. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie ich zachowanie.
Rozmowa prowadzona tak, że słyszał je chyba każdy w niemałym ogródku restauracji. Tematy: począwszy od pracy i obgadywania współpracowników, przez dzieci (tej takie śliczne, a tamta to ma nie wiadomo z kim), aż po zwierzenia, która z kim się puściła po pijaku na imprezie (będąc z obecnym partnerem, co wynikało z kontekstu).
Reszty nie pomnę, ale przy całokształcie debata o zdrowiu intymnych części ciała wydaje się być błahostką.
Pomijając już kompletny brak kultury, to zastanawia mnie, czy im w ogóle przez "myśl" przeszło, że może je słyszeć ktoś, kogo one nie znają, ale kto zna obgadywane osoby, w tym zdradzanego faceta?
Wydawałoby się, że w takim miejscu można się spodziewać klientów o przynajmniej minimalnym poziomie kultury. Otóż nie. Stolik obok nas siedziały dwie baby (określenie użyte celowo, przez swoje zachowanie przestały dla mnie być kobietami) w wieku nieokreślonym, coś między dwadzieścia parę a trzydzieści parę. Ot, takie na oko przeciętne korposzczurki. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie ich zachowanie.
Rozmowa prowadzona tak, że słyszał je chyba każdy w niemałym ogródku restauracji. Tematy: począwszy od pracy i obgadywania współpracowników, przez dzieci (tej takie śliczne, a tamta to ma nie wiadomo z kim), aż po zwierzenia, która z kim się puściła po pijaku na imprezie (będąc z obecnym partnerem, co wynikało z kontekstu).
Reszty nie pomnę, ale przy całokształcie debata o zdrowiu intymnych części ciała wydaje się być błahostką.
Pomijając już kompletny brak kultury, to zastanawia mnie, czy im w ogóle przez "myśl" przeszło, że może je słyszeć ktoś, kogo one nie znają, ale kto zna obgadywane osoby, w tym zdradzanego faceta?
Ocena:
147
(187)
Komentarze