Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80720

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie lubię alkoholu. Za wyjątkiem tych w słodyczach. Nie smakuje mi. Oprócz tego w moim rodzinnym domu jest alkoholizm. Mam nadzieję, że to wyjaśni moje zachowanie.

Jakoś we wrześniu spotkałam się ze znajomym, Krzysztofem. Długo pisaliśmy na gadu-gadu, aż zdecydowałam się pokazać mu miasto. Gdy przyjechał do mnie autobusem, około godziny 15, po wyjściu pokazał mi reklamówkę, a w niej cztery puszki po piwie i dwie puste butelki w których wcześniej pływał Desperados. Myślę sobie "ok, spokój, może to tylko pozory". Jakże się myliłam.

Poszliśmy do pizzerii. Tam oprócz pizzy zamówił dwie butelki piwa. Zaczęły się problemy z koncentracją, rozumieniem, co do niego mówiłam. Załatwiłam mu nocleg, pokazałam jakiś pub, ale jeszcze po drodze kupił setkę wódki "na rozgrzanie". Miałam dość, oddaliłam się pod pretekstem autobusu. Po tej sytuacji próbowaliśmy się dogadać, ale nie wyszło.

Gdy opowiadałam o tym spotkaniu innym znajomym, jeden z nich na wieść o takich ilościach alkoholu w przeciągu kilku godzin napisał: "Aż tak się denerwował spotkaniem, żeby się tak uchlać?"

Może to i lepiej, że nie piszemy ze sobą.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…