Skoro na fali są historie kolejkowo-przychodniowe, to i ja dodam swoją.
Młody miał wtedy niecałe pół roku i dostał kaszlu. Wizyta umówiona na konkretną godzinę i informacja z rejestracji, że z tak małymi dziećmi wchodzi się o umówionej godzinie, choćby obsuwa w kolejce była duża. Przyszłam i na szczęście nikogo nie było, a w gabinecie pacjent. Super nie będzie problemów.
Zaczęłam zdejmować z młodego jeszcze jedną warstwę ubranek, żeby poszło szybciej. W tym momencie przyszła Pani w wieku emerytalnym i zapytała kto w kolejce do doktora S. Odpowiedziałam, że my teraz wchodzimy i nikogo innego nie ma. Babka nie usiadła, tylko kręciła po poczekalni. Kiedy tylko otworzyły się drzwi gabinetu nabrała szybkości pendolino, ominęła mnie stojącą prawie w drzwiach i zatrzasnęła mi je przed nosem. Nie miałam szans na jakąkolwiek reakcję.
Młody miał wtedy niecałe pół roku i dostał kaszlu. Wizyta umówiona na konkretną godzinę i informacja z rejestracji, że z tak małymi dziećmi wchodzi się o umówionej godzinie, choćby obsuwa w kolejce była duża. Przyszłam i na szczęście nikogo nie było, a w gabinecie pacjent. Super nie będzie problemów.
Zaczęłam zdejmować z młodego jeszcze jedną warstwę ubranek, żeby poszło szybciej. W tym momencie przyszła Pani w wieku emerytalnym i zapytała kto w kolejce do doktora S. Odpowiedziałam, że my teraz wchodzimy i nikogo innego nie ma. Babka nie usiadła, tylko kręciła po poczekalni. Kiedy tylko otworzyły się drzwi gabinetu nabrała szybkości pendolino, ominęła mnie stojącą prawie w drzwiach i zatrzasnęła mi je przed nosem. Nie miałam szans na jakąkolwiek reakcję.
Ocena:
119
(155)
Komentarze