Czytając piekielnych każdy z nas sobie przypomina o pewnych sytuacjach. Mam właśnie tak teraz.
Było to mniej więcej rok temu jak jeszcze pracowałam w hotelu jako kierownik recepcji a szukałam innej pracy.
W swoim cv mam wypisane swoje główne obowiązki do każdego stanowiska, które wykonywałam.
Mam też swoją tolerancję na głupotę, nie umiejętność czytania oraz innych rzeczy, aczkolwiek w pewnym momencie żyłka mi po prostu pękła( żyłka pękła z powodu trzeciej pod rząd prawie identycznej sytuacji).
Zostałam zaproszona na rozmowę na stanowisko: Asystentka biura. Rozmowa nie trwała nawet 10 min.
Pytanie pierwsze: Proszę opowiedzieć o tym czym Pani obecnie się zajmuje?
Na to pytanie już troszkę podniosło mi się ciśnienie, bo już wiedziałam, że w sumie nie przeczytała mojego CV.
Kopiuję wypunktowane główne obowiązki:
- zatrudnianie pracowników oraz ich szkolenie wewnętrzne jak i zgodnie ze standardami sieci
- kontrola poprawności dokumentów księgowych i rezerwacji
- zarządzanie dystrybucją cen w systemach rezerwacyjnych
- zarządzanie dostępnością obiektu
- sporządzanie raportów miesięcznych do centrali
- rozwiązywanie sytuacji konfliktowych z Gościem
- zamawianie artykułów biurowych
- sporządzanie budżetu hotelu
- zarządzanie allotmentami w systemach
- profesjonalna obsługa Gościa hotelowego
- przyjmowanie rezerwacji mailowych i telefonicznych
- rozliczanie Gości
- dbanie nad prawidłowym check-in i check-out
I kobiecie recytuję słowo w słowo. W pewnym momencie ona mi przerywa i mówi:
- Wie Pani co, ma Pani za wysokie kwalifikacje na to stanowisko i za szybko Pani się znudzi..
W tym momencie żyłka mi pękła. Zachowałam się bardzo nieładnie. Wstałam i powiedziałam:
- To trzeba k*wa czytać kto jakie ma kwalifikacje a nie tracić czasu obojga osób.
I wyszłam.
Było to mniej więcej rok temu jak jeszcze pracowałam w hotelu jako kierownik recepcji a szukałam innej pracy.
W swoim cv mam wypisane swoje główne obowiązki do każdego stanowiska, które wykonywałam.
Mam też swoją tolerancję na głupotę, nie umiejętność czytania oraz innych rzeczy, aczkolwiek w pewnym momencie żyłka mi po prostu pękła( żyłka pękła z powodu trzeciej pod rząd prawie identycznej sytuacji).
Zostałam zaproszona na rozmowę na stanowisko: Asystentka biura. Rozmowa nie trwała nawet 10 min.
Pytanie pierwsze: Proszę opowiedzieć o tym czym Pani obecnie się zajmuje?
Na to pytanie już troszkę podniosło mi się ciśnienie, bo już wiedziałam, że w sumie nie przeczytała mojego CV.
Kopiuję wypunktowane główne obowiązki:
- zatrudnianie pracowników oraz ich szkolenie wewnętrzne jak i zgodnie ze standardami sieci
- kontrola poprawności dokumentów księgowych i rezerwacji
- zarządzanie dystrybucją cen w systemach rezerwacyjnych
- zarządzanie dostępnością obiektu
- sporządzanie raportów miesięcznych do centrali
- rozwiązywanie sytuacji konfliktowych z Gościem
- zamawianie artykułów biurowych
- sporządzanie budżetu hotelu
- zarządzanie allotmentami w systemach
- profesjonalna obsługa Gościa hotelowego
- przyjmowanie rezerwacji mailowych i telefonicznych
- rozliczanie Gości
- dbanie nad prawidłowym check-in i check-out
I kobiecie recytuję słowo w słowo. W pewnym momencie ona mi przerywa i mówi:
- Wie Pani co, ma Pani za wysokie kwalifikacje na to stanowisko i za szybko Pani się znudzi..
W tym momencie żyłka mi pękła. Zachowałam się bardzo nieładnie. Wstałam i powiedziałam:
- To trzeba k*wa czytać kto jakie ma kwalifikacje a nie tracić czasu obojga osób.
I wyszłam.
rekrutacja
Ocena:
529
(559)
Komentarze