Na rodzinnym festynie z okazji Dnia Dziecka w ramach promocji miasta ustawiono stoisko z darmową watą cukrową. Przysmak ten robiła młoda dziewczyna w rękawiczkach. Kolejka była długa, pani zmęczona bardzo, co chwilę ocierała sobie pot z czoła tą rękawiczką, poprawiała niesforny kosmyk włosów, a potem wracała do kręcenia. Środkowy palec prawej ręki miała pięknie przyozdobiony długim różowym tipsem. Skąd o tym wiem? Tips ten rozerwał palec rękawiczki, wystawał razem z całą opuszką palca. Pani pomagała nim sobie zgarnywać przypieczony cukier z boku maszyny.
Ktoś zwrócił uwagę na tę rękawiczkę, więc pani wzięła nową parę. Tym razem przebił się tips na palcu serdecznym. Pani wróciła do pracy, ocierania czoła i kręcenia waty.
Wiem, że trochę potu czy zabłąkany włos w porcji waty nikogo nie otruje, ale mimo wszystko nie był to przyjemny widok.
festyn plac miejski
Pewnie jakby nie miała rękawiczek to nikt by nie zwrócił uwagi.
Odpowiedz@Michail: Bo wydelikaceni ludzie są przeczuleni na takie pierdoły.
Odpowiedz@Michail: Moją uwagę rzeczywiście najbardziej przykuły te rękawiczki, ponieważ były absurdalne. W teorii miały zapewnić higienę podczas przygotowywania waty. W praktyce były zupełnie niepotrzebne, nie spełniały swojej roli.
OdpowiedzA ja pamietam saturatory... Wozek (z jakims zrodlem wody, ale nie wiem jakim), a na jego szczycie szklanka przytwierdzona lancuszkiem. Podchodzilo sie do takiego wozka, dostawalo sie przywiazana szklanice, do ktorej nalewana byla woda z sokiem albo czysta. Trzeba bylo te wode wypic i postawic szklanice na takiej... fontannie, ktora za nacisnieciem guziczka pana obslugi wypluwala wode, szklanice pluczac (zimna woda zapewne) i podchodzila nastepna osoba. I teraz ale numer! pan obsluga nie mial rekawiczek (obstawiam, ze rzadko mial umyte rece). No niesmak pozostal, ale wszyscy przezyli! I nawet nie slyszalam, zeby ktos parchow dostal. Cud jakis!
Odpowiedz@Samoyed: Czy wszyscy przeżyli - tego nie wiemy, ale z jakichś powodów jednak takie saturatory zniknęły a od ludzi sprzedających jedzenie czy picie wymaga się jakiegoś poziomu higieny. I nie bez powodu wodę z tych saturatorów nazywano popularnie "gruźliczanką"…
Odpowiedz@Samoyed: Megalomanią trochę ta Twoja wypowiedź zatrąca. Czyli jeśli Ty osobiście o czymś nie słyszałaś, to na pewno to nie istnieje? Jeśli z saturatora korzystały osoby zdrowe, to nic się nie działo. Ale ja też słyszałam to określenie "gruźliczanka", o którym pisze @janhalb. A objawy gruźlicy (czy wielu innych chorób) nie pojawiają się pięć minut po wypiciu takiej wody. W przypadku gruźlicy jest to od sześciu tygodni do dwóch lat od zakażenia.
Odpowiedz@Absurdarium: O prosze - syndrom "nie widzialem, to nie istnieje". Banda idiotow. Wpisz sobie w google saturator prl.
Odpowiedz@janhalb: Saturatory zniknely, bo rynek napojow w jednorazowych opakowaniach je wyparl. A poza tym one dalej istnieja, tylko juz na jednorazowych opakowaniach. W jakims filmie istnieje scena, kiedy pani przykreca talerz do stolu, a widelec jest na lancuchu - to istnialo. Nawet tego nie myli. Czy ludzie od tego bardziej umierali? Nic na to nie wskazuje, smiertelnosc nie byla wyzsza niz teraz. Gruzlica, jak uspokoila sie w latach 70tych, tak do dzis nie rozkrecila sie, a gruzliczanka byla w latach 70tych, bo ja pamietam. Zreszta higiena wtedy byla duzo bardziej ograniczona. Znany pan doktor (daruje sobie nazwisko) - chirurg byl uczulony na lateks, a tylko takie rekawiczki byly przy operacjach. Wiec operowal bez! to byla tajemnica poliszynela. Dzisiejsze dzieci, w kolko chore, z rozlicznymi syndromami, sa po prostu czesto wyjalowione. Wpadaja ze skrajnosci w skrajnosc.
Odpowiedz@Samoyed: Zgadza się. W Twojej wypowiedzi widać właśnie ten syndrom. Nie słyszałaś o nikim z parchami, więc Twoim zdaniem takie rzeczy nie miały miejsca. Wiem jak wygląda saturator. Odwdzięczę się poradą, abyś wygooglowała, jak się zmieniła śmiertelność wśród młodych matek, odkąd lekarze i położne zaczęli myć ręce. Sprawdź też wirusa opryszczki, meningokoki, helicobacter... To tylko przykłady drobnoustrojów przenoszonych przez ślinę. Jeśli ktoś ma obniżoną odporność, może coś złapać. Jasne, nie jest to regułą, że każdy, kto się napije z brudnej szklanki będzie miał zajady. Ale równie bezzasadne jest twierdzenie, że na pewno nikt nie zachoruje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2025 o 20:38
Jak my przeżyliśmy nasze dzieciństwo? Może tak że nie byliśmy tak przewrażliwieniu jak ludzie dzisiaj?
OdpowiedzProblemy pierwszego świata, kurde...
OdpowiedzZa diabła nie rozumiem tej kretyńskiej mody na tipsy. Najlepiej długie i kolorowe. Bleee. Jak sobie dudę wyciera, to ciekawe ile " nutelli" jej zostaje, w celu przekazania dalej. ;p
Odpowiedz