Mam w korytarzu dwóch sąsiadów. Wczoraj w nocy jeden robił imprezę i mocno hałasował. Nagle odgłosy imprezy ucichły, wyjrzałem przez okno, a na parkingu stoi samochód policyjny. Reszta nocy przebiegła spokojnie.
Dzisiaj rano, gdy wychodziłem do pracy i tylko otworzyłem drzwi, uderzył mnie okrutny smród. Jego źródło szybko zlokalizowałem na wycieraczce u drugiego sąsiada. Ekskrementy w ilości takiej, że nie mogła ich zrobić jedna osoba, ani nawet dwie.
Sąsiad od imprezy nie jest na pewno tak głupi, żeby srać (dosłownie) we własne gniazdo i na pewno nie pozwoliłby na to swoim gościom. Musieli to zrobić zaraz po wyjściu z imprezy.
Szykuje się gruba afera.
A co jak to dzwonił sąsiad z pionu a nie z boku?
Odpowiedz@helgenn: pijana patologia nie rozumuje w taki sposób. Zresztą nawet gdyby to był on, to znaczy że można mu nasrać pod drzwiami? W dyby patusów i po sto batów na plery.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: wiadomo, że nie. A zapytałam bo mam koleżankę, ścianę obok do jej bloki wprowadziły się zaćpany kark i Karyna, koleżanka się ich bała i w sumie nic nie robiła. Po tym jak na jedną z libacji przyjechała policja zaczęli jej grozić, okazało się, że po policję dzwoniła wątła staruszka z góry.
OdpowiedzI jak?
Odpowiedz