Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Retrospekcje z dzieciństwa #6 Temat: szkoła 1. Rymowanka dla naszej pani Jedną…

Retrospekcje z dzieciństwa #6

Temat: szkoła


1. Rymowanka dla naszej pani

Jedną z nauczycielek zostawił mąż i to podobno dla innej nauczycielki z innej szkoły. Nabawiła się ona przez to ostrego syndromu niedopchnięcia i dokumentnie znienawidziła cały męski gatunek, co dawała nam odczuć na każdej lekcji. Dziewczyny traktowała normalnie, a nas - chłopaków - gnębiła na wszystkie możliwe sposoby. Jej nazwisko kończyło się na -yłek, powiedzmy Pyłek. Któregoś razu, gdy przyszła na lekcję, na tablicy przywitał ją napis: "PYŁEK C**J CI W TYŁEK". Oburzyła się niesamowicie, my powtarzaliśmy tę akcję regularnie co kilka lekcji.

2. Kreatywna księgowość

Nauczyciele kazali nam czasami przynosić dziennik, gdy został w innej sali albo pokoju nauczycielskim. Cyfrę 1 można łatwo przerobić na 4. Tak też gdy dziennik przenosiła osoba wtajemniczona, to poprawiała oceny innym wtajemniczonym i kilku niewtajemniczonym również, dla niepoznaki. Działało to z powodzeniem przez rok, aż pewnego razu ktoś przesadził z tym poprawianiem i nauczyciele się zorientowali. Była wielka afera, śledztwa, groźby, straszenie, ale nikt się nie rozpruł i nikogo nie ukarano. Zabroniono jednak noszenia dzienników przez uczniów i skończyło się El Dorado.

3. Papierosy, które jaram

W liceum dobre pół szkoły jarało szlugi. Nauczyciele chcieli jakoś temu zaradzić i jako że paliliśmy na dworze, to wpadli na genialny pomysł zamknięcia szkoły na cztery spusty. Postawili ciecia przy drzwiach i wypuszczał on tylko te klasy, które kończyły lekcje. Rozwiązanie idiotyczne, bo w piękną pogodę nikt nie mógł wyjść sobie na dwór na przerwie, tylko wszyscy kisili się w budynku. A co z paleniem? Oczywiście zaczęliśmy palić w kiblach. Na każdej przerwie, w każdym kiblu, było tak gęsto od dymu, że nie było widać dalej niż na metr do przodu. Gdy otwierało się drzwi, to fala dymu dosłownie wylewała się na korytarz. Nauczyciele robili oczywiście naloty na kible, ale co oni mogli zrobić jak tam ponad 20 osób jarało? Wszystkich nie zatrzymają, a podczas nalotu po prostu gasimy szlugi, wychodzimy i mogą nam naskoczyć. Na godzinie wychowawczej zawsze było pitolenie:
- Przestańcie palić w ubikacjach, bo cała szkoła śmierdzi dymem.
My na to:
- No to zacznijcie nas znowu wypuszczać na zewnątrz, to tam będziemy palić.
- Ale nie wypuszczamy was właśnie dlatego, żebyście nie palili!
- No to będziecie dalej mieć zadymione kible.
Taka to logika. Temat był podnoszony wiele razy i nigdy nie udało się osiągnąć konsensusu. Do końca szkoły paliliśmy w kiblach, a po napisaniu matury zapaliliśmy triumfalnie w palarni nauczycielskiej.

dzieciństwo retrospekcje

by Cut_a_phone
Dodaj nowy komentarz
avatar mofayar
-4 12

U mnie w technikum mieli takiego kobla na punkcie zamykania szkoły, że na przerwach nie chcieli nawet 19-latków z ostatnich klas wypuszczać i tłumaczyli to tym, że w czasie lekcji szkoła za nich odpowiada i jak coś się komuś stanie, to szkoła poniesie odpowiedzialność. Chłopaki powiedzieli, że są dorośli i odpowiadają sami za siebie i będą wychodzić kiedy chcą, a jak im nie otworzą drzwi, to oni wezwą policję, że szkoła ich bezprawnie przetrzymuje wbrew ich woli. Na takie dictum zmiękła szkole rura i pełnoletnich uczniów wypuszczali normalnie.

Odpowiedz
avatar hrzo
20 28

Nie pozwólcie tej patologii, ze (znowu) sztucznie nabitymi głosami, wejść na stronę główną!

Odpowiedz
avatar rapper3d
-5 13

@Cut_a_phone: ssji kurrwo bo tylko od tego tu jesteś

Odpowiedz
avatar didja
3 9

@hrzo: Weszłam teraz, ocena była 26/64. Dałam minus, odświeżyłam, dalej ocena jest 26/64. Autor to jakiś bot adminów czy co?

Odpowiedz
avatar LaKukaracha
12 16

Byłeś małym patusem, teraz jesteś patusem dorosłym, to już wiemy.

Odpowiedz
avatar patmir
3 7

Te retrospekcje to brzmią jak wspomnienia z raptem ostatniego roku ;)

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
9 9

Swoją drogą, to już szósta historia na ten sam temat od tego samego autora. I w żadnej z nich ów autor nie wspomina, że był osiedlowym dziwadłem odstającym od innych chamstwem, ba, w każdej wspomina o kolegach, którzy zachowywali się tak jak on albo podobnie. Wniosek? „Ta dzisiejsza młodzież” to chyba jednak wcale nie jest aż taka niewychowana, jak by różne stare dziadki borowe chciały narzekać, przynajmniej w porównaniu z pokoleniem autora. No bo zobaczcie – wtedy: wulgarne opisy osób starszych od siebie, w tym nauczycieli, beztrosko i w ich obecności; bójki; załatwianie potrzeb fizjologicznych po krzakach; oszustwa; palenie papierosów mimo wyraźnych zakazów; hałasowanie żelastwem i materiałami wybuchowymi na osiedlu, zakłócając spokój chociażby śpiącym w okolicy niemowętom, ludziom chorym czy pracującym na nocną zmianę; brudzenie elewacji budynków; marnotractwo żywności; zasmradzanie pojazdów komunikacji miejskiej; bezmyślne rozrzucanie materiałów wybuchowych – a wszystko to po pierwsze celowo, a po drugie bez potrzeby! A dziś? Jak słyszę narzekanie na młodzież to najczęściej albo spod znaku „ciągle te szmartfony i kąkutery” albo w stylu „same sieroty, dwie lewe ręce, gwoździa nie potrafią wbić” – w obu przypadkach coś, co bardziej szkodzi samej młodzieży niż jej otoczeniu. To ja już chyba z dwojga złego wolę taką młodzież, która może i mówi „elo” zamiast „dzień dobry”, żuje gumę na lecjach i gra w fortnajta zamiast pokój posprzątać, ale kudy tam jej do chuliganerii i wandalstwa z czasów autora. Czyli ogólnie – jednak świat idzie ku lepszemu :)

Odpowiedz
avatar LaKukaracha
8 10

@SmoczycaWawelska te wszystkie “retrospekcje” to po prostu zapis chamskich wybryków małego patusa, co wyrosło z kogoś takiego możemy sobie tylko wyobrazić :(

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
3 5

@LaKukaracha: Na kogo wyrósł autor? O ironio: https://piekielni.pl/89876 Swoją drogą, zastanawia mnie, gdzie autor się wychował, bo z tej serii wynika, że w mieście na tyle dużym, że były tam osiedla i tramwaje, a z kolei wcześniej jedną ze swoich historii (https://piekielni.pl/90209) rozpoczął słowami "historia z rodzinnej WSI". No, czyli albo przeprowadził się w dzieciństwie, albo do miasta z owej wsi przeprowadziło się przed jego narodzinami co najmniej jedno z jego rodziców (i człowiek ten zadbał, by syn poznał wieś na tyle, by ją uznać za rodzinną, a jednocześnie nie zajmował się specjalnie tym, gdzie i w jakim towarzystwie ów syn się obraca na codzień i co wyrabia), albo tamta historia to miała być taka skłaniająca do refleksji przypowiastka, jak ta: https://piekielni.pl/88560 albo ta: https://piekielni.pl/86789 , tylko że lepiej zakamuflowana, jak ta: https://piekielni.pl/87999

Odpowiedz
avatar janhalb
2 2

Szczerze: nudne są te Twoje pato-wspomnienia.

Odpowiedz
avatar JW3333
0 0

Matko Boska, jakie to nudne i dziecinne.

Odpowiedz
Udostępnij