Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zanim wpis odsyłam tu: https://biznes.interia.pl/firma/news-koktajl-pestycydow-w-rodzynkach-z-biedronki-i-lidla-tak-tlum,nId,7950984 Dwa plus rak gratis Niebawem będziemy mieli…

Zanim wpis odsyłam tu:
https://biznes.interia.pl/firma/news-koktajl-pestycydow-w-rodzynkach-z-biedronki-i-lidla-tak-tlum,nId,7950984

Dwa plus rak gratis
Niebawem będziemy mieli na naszym rynku spożywczym towary z Ameryki Południowej. Już wiemy, że tam nikt nie kontroluje tego, czym i ile razy producent zabezpiecza ,,żywność" przed zbiorem. W artykule mamy małą próbkę tego, co nas czeka. Stara mądrość ludowa mówi, żeby jeść to, co jest produkowane w okolicy, bo nie trzeba tego zabezpieczać do transportu. Tak ,,optymistycznie" przed świętami.

Supermarkety

by Tee_can_do_that
Dodaj nowy komentarz
avatar Daro7777
5 9

Takie fakenewsy rozpowszechniają regularnie od wielu lat wszelkie portale "informacyjne", jak Onet, Interia, WP itd. Fajnie się w to klika, bo mechanizm opiera się na prostej i skutecznej do wywołania emocji, czyli strachu. Wolę opierać się na badaniach i opracowaniach naukowych. Weryfikujmy takie informacje przed rozpowszechnieniem. Poniżej krótki wykład dr hab. Pawła Strucińskiego, toksykologa z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego: https://youtu.be/5LEKQkl13RE?si=vOduPKVbP9P9tCAi

Odpowiedz
avatar janhalb
7 11

@Daro7777: Ja jeszcze dodam o tych towarach z Ameryki Południowej... UE ma jedne z najwyższych na świecie norm dotyczących żywności. Między innymi dlatego właśnie (o co tak się wkurza Trump) UE nie wpuszcza do siebie większości produktów z USA - bo są pełne hormonów i różnego syfu, który u nas jest po prostu zabroniony. Jakiej jakości są produkty z Ameryki Południowej sprzedawane w Ameryce Południowej - nie mam pojęcia. Ale każdy, kto będzie chciał eksportować produkty spożywcze z Ameryki Południowej do UE, będzie musiał spełniać normy narzucone przez UE. Inaczej po prostu tych produktów tu nie sprzeda. Nie siejmy paniki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2025 o 20:30

avatar janhalb
2 4

@toomex: No i...? To było zastrzeżenie, które dawno zostało wyjaśnione (artykuł jest z listopada ubiegłego roku). Żywność trafiająca z zewnątrz na unijne rynki musi spełniać unijne standardy - inaczej nie zostanie dopuszczona.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
3 5

@janhalb: abstrahując już od jakości, to sam pomysł zabicia własnego rolnictwa i uzależnienia się od dostaw żywności i to z drugiego końca świata jest tak absurdalny, że głowa mała. W razie wojny z Rosją nawet nas nie będą musieli atakować. Wystarczy blokada morska i powietrzna, a Europa umrze z głodu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2025 o 16:19

avatar Cut_a_phone
1 5

@janhalb: a wiesz, geniuszu, jak wygląda taka kontrola przed dopuszczeniem do obrotu? Bo jeśli wydaje ci się, że sprawdzana jest każda pojedyncza sztuka w każdej dostawie, to muszę cię rozczarować. Wygląda to tak, że przy pierwszej przesyłce sprawdzana jest jedna partia towaru, a gdy zostanie dopuszczona na rynek to może przyjeżdżać w nieograniczonych ilościach, bez żadnych dalszych kontroli. Czyli mogą wysłać pierwszą partię dobrą, a potem już słać najgorsze gówno i nikt tego nie sprawdzi, przynajmniej do czasu wyrywkowej kontroli, a ta może nastąpić różnie - po miesiącu, po roku, po trzech latach. Trzeba mieć tunel powietrzny między uszami, żeby popierać ten pomysł i wierzyć, że Europa dobrze na tym wyjdzie.

Odpowiedz
avatar Painkiler
4 4

@Cut_a_phone: No nie, nie bardzo, kontrole prowadzone są ciągle i wyrywkowo, każda partia trafiająca na rynek UE jest przebadana i musi mieć stosowne certyfikaty wystawione przez akredytowane laboratorium, inaczej nie zostanie dopuszczona na rynek UE. Jeśli chodzi o produkty żywnościowe to z każdej większej dostawy jest pobierane nawet kilkanaście-kilkadziesiąt próbek z losowych opakowań, dlatego np. żywność szybkopsująca się jest problematyczna jeśli chodzi o import spoza UE.

Odpowiedz
avatar louie
1 3

@Cut_a_phone jestes za glupi zeby skumac jak dzialaja partie oraz kontrole partii xD to absolutnie nie dziala tak jak piszesz

Odpowiedz
avatar Rammlied
3 5

@louie nie wdawaj si3 w dyskusję z Cut_a_phone. To taki frendzel co jest dumny z tego jakim małym patusem był za młodu. Z tego nie mogło wyrosnąć nic sensownego xD więc nie oczekuj komentarzy na poziomie

Odpowiedz
avatar janhalb
1 1

@HelikopterAugusto: A co to ma do rzeczy? To jest zupełnie inny temat. Dyskusja była o jakości żywności. @Cut_a_phone: Brawo, odkryłeś jak działa świat. Szoda, że nie odkryłeś, co dalej. Po pierwsze: otóż bynajmniej nie "bez żadnych dalszych kontroli", tylko później są prowadzone kontrole wyrywkowe, raz na jakiś czas (bez ostrzeżenia) - i jeśli partia towaru nie spełnia norm, producent traci możliwość sprzedaży i płaci kary. Więc tak, możesz "wysłać pierwszą partię dobrą, a potem już słać najgorsze gówno…", ale to Ci się uda przez bardzo krótko czas, a potem bekniesz i stracisz kontrakt. Po drugie: jakbyś się przez CHWILĘ zastanowił, zamiast zarzucać innym "tunel powietrzny między uszami", to pewnie wpadłbyś na to, że DOKŁADNIE TA SAMA ZASADA dotyczy żywności produkowanej przez producentów unijnych. Oni także (teoretycznie) mogliby "przygotować pierwszą partię dobrą, a potem już słać najgorsze gówno". Ale tego nie robią, bo wiedzą, jakie byłyby konsekwencje. Po trzecie wreszcie: czy ja gdziekolwiek napisałem, że popieram ten pomysł albo że "Europa dobrze na tym wyjdzie"? Ja się odniosłem WYŁĄCZNIE do kwestii jakości żywności, o której wypowiadał się autor wpisu. Może do licha spróbuj odpowiadać na to, co ktoś pisze, a nie na to, co Ci się wydaje? Bez odbioru...

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
-1 3

@janhalb: jesteś bardzo bliski zrozumienia istoty tego zagadnienia. Producent unijny tak nie zrobi, ponieważ boi się konsekwencji - to prawda. Jak myślisz, czy producent w jakimś przeżartym korupcją gównokraju trzeciego świata będzie się bał konsekwencji? Czy możliwym będzie, by Unia Europejska była w stanie wyciągnąć wobec niego jakiekolwiek konsekwencje, jeśli ten znajduje się w kraju będącym poza jurysdykcją UE? Jak UE zmusi do zapłacenia kary producenta z Ameryki Południowej? Pomyśl... Będzie taki wysyłał ile się da, a jak dojdzie do kontroli to firmę zamknie, otworzy nową na słupa (pierwsza też była na słupa) i proceder zaczyna się od nowa. I tak w kółko. Dlatego wyegzekwowanie przez UE by firmy z trzeciego świata przestrzegały norm unijnych jest zwyczajnie niemożliwe.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@HelikopterAugusto: Najbardziej zdumiewający, jeśli nie szokujący jest fakt, że cała polityka rolna Unii Europejskiej nakierowana jest na wspieranie lokalnej (czytaj: europejskiej) produkcji rolnej tak, aby zapewnić UE samowystarczalność żywieniową na wypadek wielkich zawirowań światowych, które przecięłyby standardowe łańcuchy dostaw (czytaj: wojna, światowy kryzys gospodarczy). Idea zaprawdę szczytna! Prawda jest taka, że bez wsparcia finansowego rolnictwo europejskie już dawno poległoby w starciu z bardzo tanim, być może toksycznym, ale jednak tanim rolnictwem ukraińskim, rosyjskim, indyjskim, chińskim, brazylijskim, argentyńskim, itp. Ale to co oni teraz robią kompletnie nie koreluje z tymi szczytnymi założeniami. Oto nagle lordom Palpatinom z Brukseli przyszła do głowy umowa Mercosur, która dopuszcza tanie towary z Ameryki Łacińskiej do dotychczas rozmyślnie chronionego rynku rolnego w Unii! Czy ktoś rozumie o co chodzi lordom Palpatinom, którzy rządzą naszym losem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2025 o 18:41

avatar janhalb
-2 2

@Cut_a_phone: "Jak myślisz, czy producent w jakimś przeżartym korupcją gównokraju trzeciego świata będzie się bał konsekwencji?" Tak - i nawet Ci wyżej napisałem dlaczego. Ale OK, powtórzę, skoro raz to za mało, żeby dotarło - i może ujmę to bardzie łopatologocznie, a nuż dojdzie: Czy zastanawiałeś się może, DLACZEGO producent z przeżartego korupcją etc. CHCE sprzedawać swoje produktu do UE? Tak, brawo, 10 punktów dla Gryffindoru: BO NA TYM ZARABIA. Zarabia spore pieniądze. raczej większe, niż na sprzedaży w swoim kraju. Więc TAK, bezmyślny człowieku, ten producent BĘDZIE się bał konsekwencji. Mniej zapewne kar etc. - ale bardziej tego, że złapany na oszustwie STRACI MOŻLIWOŚĆ SPRZEDAŻY DO UE. A ta sprzedaż - jak napisałem wyżej, ale może powtórzę na wszelki wypadek - przynosi mu kasę. Naprawdę poczytaj coś czasami i dowiedz się, jak to działa, zamiast się mądrzyć i opowiadać "co Ci się wydaje".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2025 o 21:45

avatar Cut_a_phone
1 3

@janhalb: widzę, że nie jesteś najostrzejszym gwoździem w paczce... Ok, poddaję się, bo to jak tłumaczenie małpie fizyki kwantowej.

Odpowiedz
avatar Painkiler
1 1

@Cut_a_phone: Nie do końca wiesz jak działa import produktów żywnościowych spoza UE do UE, bo to co opisujesz to może i by przeszło z produktami nieżywnościowymi, ale z żywnością nie przejdzie z prostego powodu - każda partia trafiająca na rynek UE jest badana, a w zależności od jej wielkości pobierane jest nawet kilkadziesiąt próbek, nie ważne czy to są banany, mleko, ser, czy konserwy, różnica polega tylko na tym, że jeśli przez określony czas produkty od danego dostawcy spełniały określony normy, to wjeżdżają na rynek bez postoju do czasu zakończenia badań, a te mogą trwać nawet kilka tygodni. Określane jest również miejsce pochodzenia, w wypadku produktów roślinnych i zwierzęcych - jeśli z danego miejsca zostały wykryte przekroczenia to takie towary mogą być również zablokowane do zakończenia badań w kierunku norm których dotyczyły przekroczenia. Ogólnie prawo jest bardzo zawiłe i restrykcyjne - a skąd wiem? Bo pracowałem w firmie która importowała produkty rolne spoza UE i momentami był dramat, bo towar stał tygodniami na magazynie w punkcie celnym i trzeba było za to płacić gruby hajs, bo np z tej samej lokalizacji miesiąc wcześniej wykryto przekroczenia jakiegoś pestycydu.

Odpowiedz
avatar NiteRunner
2 2

@janhalb pracowales kiedykolwiek w imporcie z azji? Bo ja tak. Przez kilka lat pracy w meblarstwie zadna partia zamowienia nie miala inspekcji. Moi znajomi sprowadzaja owoce I warzywa z indii I pakistanu I mieli tylko kontrole na poczatku. Od 3 lat cisza. A producenci otrzymuja zaplate taka jak na rynku krajowym. Jak chcielismy sprowadzac owoce egzotyczne to pakistanczycy nie byli otwarci na sprzedaz bo to wiecej pracy dla nich I wola sprzedac lokalnie. kilka miesiecy temu dostalam propozycje eksportu soli z himalajow. Koszt przy 100 tonach byl taki ze w polsce musialabym sprzedawac 3 razy drozej niz kilogram kosztuje w dino. Jesli wierzysz ze zachodni kupiec placi wiecej niz lokalny to mocno mozesz sie zdziwic.

Odpowiedz
avatar trolik1
-4 4

Ijjj. Daj znać gdzie to, to mu od razu powiem parę słów. A jak będzie fikał, to OIOM chętnie przyjmie parę the billi. Oj szybko znajdziem, oczywiście o ile ich znajdzie. Proste. Gonić ścierwa. Chyba, że to ściema. A do tego się przyzwyczajam. 8)

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

Normalnie powieść jak dla programu "Wzruszyła mnie Twoja historia". Po pierwsze tzw europejscy producenci, czy nawet polscy rolnicy mają swoje za uszami. Jak klient nie widzi też dolewają pestycydów, hormonów i potrafią wypuścić zakażone produkty. Powodzenia żeby każdą kromkę chleba, torebkę mąki czy kawałek kiełbasy wysyłać do badań. Cena czyni cuda, jeśli odrzucisz produkty z najniższej półki cenowej to masz większe szanse dostać zdrowszy produkt. Ale to nie gwarantuje że produkty droższe zawszę są lepsze, ani to że produkty tańsze są zawsze niezdrowe. Zdrowsze produkty, zdrowsza dieta, lepsze otoczenie są inwestycją na przyszłość, jak każda inwestycja są kosztowne.

Odpowiedz
Udostępnij