Dowolne skrzyżowanie w dowolnym mieście.
Światła do lewoskrętu mogą być w dwóch wersjach:
1. pełny kolor - oznacza skrzyżowanie kolizyjne czyli należy liczyć się że auta z naprzeciwka mają pierwszeństwo
2. strzałka w lewo z kolorem- skrzyżowanie bezkolizyjne czyli skręcając w lewo macie pierwszeństwo
Notorycznie jestem świadkiem, jak kierowcy skręcając na strzałce czyli na skrzyżowaniu bezkolizyjnym (!), nagle się zatrzymują na środku tego skrzyżowania prowokując auto za nimi do nagłego hamowania i potencjalnej kolizji.
Pamiętajcie to uniwersalna zasada w Polsce.
Nie tłumaczy Was fakt, że nie znacie miasta.
Wy po prostu nie znacie przepisów...
skrzyżowanie
Prawie codziennie jak odbieram dzieci ze szkoły przecinam dwie ulice jednokierunkowe z pierwszeństwem przejazdu i zawsze sprawdzam je w obydwu kierunkach bo ludzie potrafią na prawdę wszystko odwalić na drodze. Dlatego takie zachowanie mnie nie dziwi.
OdpowiedzA mój kumpel skręcał w lewo na takiej strzałce, nie zatrzymał się, a potem czekał ponad miesiąc, aż mu prawy bok auta naprawią z OC sprawcy (i już nie sprzeda jako "nie bite"), dobrze że jemu nic się nie stało. Niestety pierwszeństwo niewiele daje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2025 o 14:08
Nigdy się z tym nie spotkałem.
Odpowiedz@toomex: W niektórych miejscach, np. na skrzyżowaniu Fieldorfa z Ostrobramską w Warszawie, to notoryczne zachowanie.
Odpowiedz@Lypa: całe szczęście nie mieszkam w Warszawie
Odpowiedz@Lypa: Czekaj, mówisz o tym skrzyżowaniu znanym z wypadków i karamboli? Tym, gdzie pod koniec zeszłego roku było zderzenie na autobus i cztery osobówki, z masą poszkodowanych? No to super że ludzie tam uważają! To miejsce to akurat przykład na to, że ludzie zatrzymujący się mimo posiadania pierwszeństwa to właśnie ludzie odpowiedzialni, myślący i znający miasto.
Odpowiedz@Lypa: Chyba żartujesz! Mieszkam na Gocławiu od 20 lat, jeżdżę przez to skrzyżowanie 2-3 razy dziennie i w życiu się z czymś takim nie spotkałam. Czasem mocno zwalniają ci, co zawracają ale jak się stoi na pasie w lewo/do zawrotki to człowiek się z tym liczy
OdpowiedzJa notorycznie widzę ludzi wjeżdżających na skrzyżowanie gdy mam "światło zielone ze strzałką". Tu jest tylko jeden z przykładów: https://piekielni.pl/85633
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2025 o 19:17
@kartezjusz2009: Ale autor o Rzymie, a ty o Krymie. Widziałeś kiedyś warunkową strzałkę do lewoskrętu? Strzałka warunkowa po pierwsze występuje wyłącznie do prawoskrętu, ponadto jest mała, jest doczepiona z boku sygnalizatora i zawsze jest - jak nazwa wskazuje - warunkowa, z koniecznością ustąpienia pierwszeństwa. W historii mowa jest o strzałce do lewoskrętu, czyli o tej informującej o skrzyżowaniu bezkolizyjnym, gdzie masz absolutne pierwszeństwo nad wszystkimi (poza uprzywilejowanymi), bo nikt nie ma prawa wjechać ci na kurs kolizyjny. Na tym polega strzałka bezkolizyjna. Masz tu przykład strzałki bezkolizyjnej do jazdy prosto i warunkowej w prawo i zestawienie świateł kolizyjnych i bezkolizyjnych.
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/148f/148fe31a94d23fa7c8c490eaf8615bf8.jpg
Odpowiedz@kartezjusz2009: Nie mogę edytować swojego komentarza... Znalazłem lepszą grafikę, ładnie wszystko podsumowane
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/d0f4/d0f4b1b5abebe1c50356a7ae5721328e.jpg
Odpowiedz@wiecznie_wqrwiony: > Ale autor o Rzymie, a ty o Krymie. Nie, wczytaj się dokładnie. Nie pisałem o świetle warunkowym, ale o świetle zielonym bezkolizyjnym oznaczonym zieloną strzałką w lewo. > Widziałeś kiedyś warunkową strzałkę do lewoskrętu? Tak, oczywiście. I to nie jedną. > Strzałka warunkowa po pierwsze występuje wyłącznie do prawoskrętu Nieprawda ;) . Sprawdź. Znajdziesz takie przykłady na polskich drogach. Zanim więc skomentujesz następnym razem - sprawdź, czy nie piszesz jakiejś bzdury. To taka drobna rada na przyszłość ;).
Odpowiedzhttps://brd.edu.pl/brd1/sytuacje/s2b.jpg
Odpowiedz@wiecznie_wqrwiony: ;)
OdpowiedzEwentualnie Rudaa ci kierowcy mają więcej mózgu niż ty. Nie, nie dlatego że ignorują zapisy prawa. Po prostu wiedzą o zasadzie ograniczonego zaufania, i podstawowego elementu każdego elementu na drodze - upewnienia się że manewr będzie bezpieczny. To że ONI znają prawo, nie znaczy że ktoś inny nic głupiego nie odwali, i zdarza się że samochód jadący do świateł, mimo że nie ma sygnalizacji zielonej, zwolni dopiero blisko do sygnalizatora. Lepiej spowolnić i się upewnić że ten 'ktoś' faktycznie się zatrzyma jak powinien, niż mieć później debila/pijanego/nieprzytomnego w "tyłku". Prawo prawem, ale prawo zdrowia może nie zwrócić. P.S. Jeżeli musisz 'nagle i gwałtownie' hamować jeżeli pojazd przez Tobą, na skrzyżowaniu (!) się zatrzyma znaczy że albo a) nie trzymasz adekwatnej odległości od pojazdu przed Tobą, albo b) nie dostosowujesz prędkości do sutacji w której się znajdujesz. To tyle jeżeli chodzi o 'przepisy' i 'zasady'...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2025 o 0:09
@ZrzedliwyBuc: tzw. zasada ograniczonego zaufania działa tylko wtedy, gdy inny uczestnik ruchu swoim zachowaniem sugeruje, że może się zadziałać niezgodnie z przepisami. To nie jest wytrych do do uznawania każdego za debila.
Odpowiedz@toomex: Ale jak najbardziej jest to co jakiś czas powód, by zwolnić lub nawet zatrzymać się mając pierwszeństwo, i hejtowanie tych, którzy to robią to przesada.
Odpowiedz@toomex: Jeżeli chcesz jeździć bezpiecznie - zakładasz że inni uczestnicy ruchu są lekko trenowany małpami, chyba że pokażą inaczej. W szczególności na fragmencie jezdni z tak wysokim potencjałem kolizyjnym jak skrzyżowanie. Dodatkowo ZAWSZE utrzymujesz że uczestnicy ruchu PRZED tobą będą musieli zahamować nagle i niespodziewanie w każdej możliwej sekundzie, bo jeżeli ONI nie są debilami to ktoś inny może być debilem i wymusić pierwszeństwo lub zagrozić 'wydarzeniem' niespodziewane i nagłą reakcję samochodu przed tobą [Chociażby poprzez wbiegnięcie na jeznię]. To jest właśnie zasada OGRANICZONEGO zaufania. Ufasz że inni uczestnicy ruchu - przestrzegają przepisów, ale jesteś gotowy na to, że tego nie zrobią. Powiem więcej - w momencie kiedy ktoś swoim zachowaniem sugeruje że może działać niezgodnie z przepisami - tutaj 'zasada ograniczonego zaufania' już nie funkcjonuje. Tutaj funkcjonuje zachowanie reakcyjne na osoby które na to zaufanie nie zasługują, co już pokazali. Można by to nazwać 'ograniczoną nieufnością' jeśli wolisz. W obu wypadkach - punkt tak newralgiczny w kwestii bezpieczeństwa jak skrzyżowanie (!), dodatkowo w sytuacji SKRĘTU (!!), to OSTATNIE miejsce przy którym ktoś, tutaj - Rudaa, powinien mieć jakiekolwiek obiekcje co do braku zaufania do osób trzecich na drodze.
Odpowiedz@bloodcarver: Widzę niezrozumienie tzw. zasady ograniczonego zaufania. Oto paragraf: Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)] Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Odpowiedz@toomex: Widzisz? To gratuluję posiadania lustra! Przepis ten nakazuje zakładać, że jeśli ktoś się zatrzymał mimo posiadania pierwszeństwa, to miał do tego przewidziany przepisami powód, a ty będąc z tyłu możesz tego powodu po prostu nie widzieć. Jeśli tego nie robisz, to łamiesz prawo każące ci liczyć, że jedzie zgodnie z przepisami.
Odpowiedz@bloodcarver: dżizas, co za dyletanctwo. Aż do momentu, kiedy pojawi się przesłanka, zakłada się, że nie ma nic nadzwyczajnego. Trudno być Jedi i przewidywać, że jakiś orzeł stwierdzi, że środek skrzyżowania to idealne miejsce do nagłego hamowania.
OdpowiedzJeżdżę od ponad 20 lat i to dużo i regularnie i nie przypominam sobie, żebym się spotkał z takim zachowaniem. Nie wykluczam, że mogę nie pamiętać. Natomiast jeżeli hamujący przed Tobą kierowca zmusza Cię do nagłego hamowania, albo "potencjalnej kolizji" to to Ty nie jeździsz zgodnie z przepisami i nie zachowujesz bezpiecznej odległości. Jeżeli wjeżdżasz na skrzyżowanie z prędkością 40 km/h to powinieneś mieć przynajmniej 20 metrów na hamowanie. Jeżeli dopiero startujesz i jest to 10 km/h to 5 metrów. To odległości pozwalające na bardzo łagodne zatrzymanie się.
Odpowiedz