Dawno temu z mężem postanowiliśmy otworzyć swoją firmę. Byliśmy tam jedynymi pracownikami i jakoś przez ponad 20 lat pozwalało nam to, jeżeli nie dostatnio, to stabilnie żyć. Ogromnym atutem tej działalności był jej adres - taki sam jak naszego domu. Wystarczyło tylko przejść przez podwórko, żeby znaleźć się w pracy.
W ostatnim czasie mocno zachwiała się ta stabilność, więc postanowiliśmy, że mąż pójdzie do pracy na etat, a ja zostanę w firmie, biorąc na siebie wszystkie obowiązki, które dotąd były rozłożone na dwie osoby. Raz pracy jest więcej, raz mniej, ale w wyznaczonych godzinach muszę być na stanowisku. Praca jest zarówno fizyczna, jak i umysłowa.
Pewnego dnia musiałam w pilnej sprawie pojechać do teściów, wykrawając czas z dnia pracy. Wychodząc powiedziałam, że się spieszę, bo wracam do pracy. Mój teść się szczerze roześmiał:
- Jak to, przecież ty nic nie robisz, tylko siedzisz w domu
rodzina praca zdalna
To jest klasyka… Dawno temu, jak zrezygnowałem z pracy na etacie i zacząłem pracować w domu, to moja mama (dziś już Ś.P.) też miała przez chwilę takie podejście: "O, to teraz będziesz mógł częściej przychodzić, bo SIEDZISZ W DOMU". Na szczęście szybko do niej doszło, że ja nie SIEDZĘ w domu, tylko PRACUJĘ w domu…
Odpowiedz@janhalb: Bo dla niektórych praca z domu/ w domu, to nie praca. Tak, jak niektórzy myślą, że dom się sam posprząta, czy obiad sam ugotuje.
OdpowiedzDla wielu osób praca z domu to nie praca. Dla wielu praca przy komputerze (obojętnie czy w domu czy w biurze), to też żadna praca, tylko "klikanie w komputer" lub granie na komputerze. Chodziłam kiedyś na paznokcie i za każdym razem, jak moja kosmetyczka wiedziała, że pracuję z domu, to mówiła "ooo, to możesz być za pół godziny"? Mimo, że była 9., a ja miałam termin na 16. Nie rozumiała, że w biurze czy w domu robię to samo i nie mogę tak o sobie wyskoczyć na godzinkę na paznokcie.
OdpowiedzMój mąż pracuje na pół etatu i częściowo zdalnie. Od mojej części rodziny zwykle słyszy, że jest leniem :]
Odpowiedz@Bryanka: Bo jak łopatą nie macha to nie facet! ;)
Odpowiedz@fursik: Gorzej - obydwoje pracujemy fizycznie, a zdalnie, w domu mąż zajmuje się stolarką :P Moja rodzina to głównie korpo-szczury i uważają nas za leni, bo "kopiemy rowy". A wiadomo, że ci co pracują fizycznie, byli leniami w szkole :P :P :P
OdpowiedzJa też pracuje zdalnie. Od teściowej usłyszałam, że po co płacę za żłobek, skoro pracuje z domu i mogę się dzieckiem zająć. Ludzie jak słyszą "praca z domu" to im w głowie zostaje tylko "w domu" i umyka aspekt "praca".
OdpowiedzNajlepsze jest to, że gdy pracowaliśmy tu obydwoje, to nie pytali, z czego żyjemy, dopiero gdy zostałam sama, to wyszło, że nic nie robię. I może, gdyby budynek z firmą stał ulicę dalej, a nie na podwórku, uznaliby za pracę. Ja nie siedzę tylko przy komputerze, przyjmuję klientów, drukuję, tnę druki, przewalam ryzy papieru, ale mam za blisko do pracy
OdpowiedzStandard... Ja od 10 lat "siedzę w domu" z niepełnosprawnym synem i też zdarza mi się słyszeć, że czym ja jestem zmęczona, jak tylko w domu siedzę i nic nie robię, jakie ja mogę mieć problemy i zmartwienia, skoro nie pracuję, i tak dalej, i tak dalej...
Odpowiedz