Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Apropos historii użytkowniczki Xynthia o uciekających w Sylwestra psach. Mamy swoją lokalną…

Apropos historii użytkowniczki Xynthia o uciekających w Sylwestra psach.

Mamy swoją lokalną grupę wielbicieli czworonogów. Jak pewnie na każdej takiej grupie już na początku grudnia zaczęły się posty na temat strzelających fajerwerków, życzące osobom strzelającym śmierci w męczarniach.

Powiem tak. Mam adopciaka, który pieruńsko boi się fajerwerków. Po pierwszym Sylwestrze, który całą rodziną spędziliśmy dodając skołowanemu psu otuchy, patrząc jak pies dyszy jakby miał zaraz zejść na zawał, w kolejnych latach podawaliśmy mu środki uspokajające. Wiem, że to może kontrowersyjne, ale oczywiście konsultowaliśmy to z weterynarzem, który uznał, że delikatne środki uspokajacie są mniejszym złem niż tak silny stres.

Ale ja nie o tym. Otóż o ile zdecydowana większość właścicieli psów, które się boją, stara się wychodzić z psem jak najwcześniej albo w ogóle wyjeżdżają gdzieś, gdzie jest spokojniej niż na dużym osiedlu mieszkalnym w mieście wojewódzkim, tak część mam wrażenie, że chodzi z psami późnym wieczorem, aby tylko pokazać jak ich pies cierpi z powodu ciągłych wystrzałów.

W tym roku starsza córa pierwszy raz miała iść na imprezę sylwestrową, na którą zobowiązałam się ją zawieźć i ją odebrać. Ok.20 idziemy do samochodu, a tam znajoma psiara z przerażonym psem ciągnie go na smyczy po chodniku. Po wymianie uprzejmości, psiara zaczyna mi narzekać, że dopiero 20, a już tak strzelają, że pies nawet pochodzić nie chce i ciągnie do domu.

Powiedziałam jej więc, żeby poszła z psem do domu, bo jaki sens ma ciąganie go siłą. A psiara mi odpowiada:
- Ja mam się ograniczać, bo jacyś debile strzelają?

Po drugie. W Nowy Rok na grupie pojawił się długaśny post z filmikiem. Post znanego na grupie psiego eksperta (facet oczywiście wie wszystko na tematy związane z psami i każdy, kto się z nim nie zgadza, ma się do douczyć, a do tego czasu nie odzywać). Facet wysmarował długi post o tym, jak bardzo nienawidzi strzelających, jak im życzy wszystkiego najgorszego za to co zgotowali jego psu.

Na filmiku przerażony, kulący się pies na smyczy stoi na jednym z większych placów na osiedlu, gdzie w niedalekiej odległości jakieś łepki puszczają fajerwerki. Potem widać, jak facet się z nimi awanturuje wskazując na swojego psa, a chłopaki odpyskowują, że po co wychodzi z nim prawie o północy. Facet oczywiście zwyzywał ich i stwierdził, że "wychodzi, bo może".
Po krytycznych komentarzach o celowym narażaniu psa na wzmożony stres, facet zwyzywał wszystkich komentujących i opuścił grupę...

psiarze fajerwerki

by ~hollymolly
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fahren
5 7

Też tego nie rozumiem. Zeszłego Sylwestra miałem psa dopiero od dwóch tygodni. Kompletnie nie wiedziałem, jak zareaguje na fajerwerki, konsultowałem się z wetem. Padło na lek w kapsułkach "w razie gdyby się bał". Długi spacer około południa, krótki około 20 i był spokój. Jak zaczęli strzelać, to pies wyszedł z nami podziwiać. Da się przygotować? Da. A jeszcze lepiej się przygotujesz, kiedy psa poznasz i si dostosujesz. Sąsiad swojego psa znał, wiedział, ze się boi petard, dlatego zabrał go wieczorem na spacer do lasu, wrócił po telefonie, że "już przestają"

Odpowiedz
avatar vylarr
-1 1

@Fahren: To nie tak, że każdego psa da się wyszkolić, żeby nie reagował na fajerwerki. To cecha indywidualna każdego psa. Jeden się boi, inny nie.

Odpowiedz
Udostępnij